Ta strona została uwierzytelniona.
Niepewny czyli szklanna z pod twey stopy
Pod niebo idzie równina,
Czyli też niebo swoje szklanne stropy
Aż do nóg twoich ugina:
Gdy oko brzegów przeciwnych nie sięga,
Dna nie odróżnia od szczytu,
Zdajesz się wisieć w środku niebokręga,
W jakiejś otchłani błękitu.
Tak w noc pogodna jeśli służy pora,
Wzorek się przyjemnie ułudzi;
Lecz żeby w nocy jechać do jeziora,
Trzeba bydź najśmielszym z ludzi.
Bo jakie szatan wyprawia tam harce!
Jakie się larwy szamocą,
Drżę cały kiedy bają o tém starce,
I strach wspominać przed nocą.
Nie raz śród wody gwar jakoby w mieście,
Ogień i dym bucha gęsty,
I zgiełk walczących i wrzaski niewieście
I dzwonów gwałt i zbrój chrzęsty.