Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ła się sensytywę więcéj rozdraźniać niż ukajać, a niesłychanie ją męczyła.
Karusia byłaby się pewnie wyrzekła wszystkich przyjemności i korzyści pobytu u bogatéj kuzynki, uciekłaby od niéj — ale uciec gdzie nie miała. Kochała ją, szanowała, wielbiła, widziała w niéj ideał niedościgniony — lecz było to dla niéj bóztwo.... którego wóz ciężki codzień jéj żelaznemi koły na wpół przerzynał serce.
W najszlachetniejszym celu, panna Ada upierała się z Karusi uczynić istotę sobie podobną, kierującą się czystym rozumem, broniącą wrażeniom, niedostępną czułościom i sentymentalizmowi, zimną, praktyczną, panią siebie. Biedna sensytywa, najmocniéj pragnąc stać się do tego wzoru, jaki miała przed oczyma, podobną — w końcu powiedzieć sobie musiała, że to jest nad jéj siły. Życie jéj było cichą męczarnią — płakiwała po nocach, ale we dnie starała się uśmiechać i udawała jak mogła kamienną.... Kilka razy spłonąwszy i szepnąwszy coś gospodyni domu, Karusia żywo się usunęła na stronę. W sam czas, gdyż na powitanie szedł dostojny, niedawno przybyły gość, ksiądz kanonik (i przyszły infułat....) Otto hrabia de Bello.
Niepodobna go pominąć zbywając lekko, był to bowiem i w domu panny Ady, i w okolicy, i w pro-