Strona:Świat R. I Nr 2 page 17 1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zowaną Wawelu, z basztami, z katedrą, z wałem, z dzwonnicą; Wawel tutejszy będzie 1½ lub 2 razy większy: podwórzec i krużganki niech rozwiną się w podwojonym efekcie. Na około, na stokach wzgórza, i na równinie — ogród piękny i cienisty: będzie to Ogród Bogów, ogród bogów pogańskich, których posągi bieleć będą śród zieleni. Tu niechaj zmartwychwstanie Światowid, Perkun i Jesse, Czarnobóg, i Białobóg, Świst i Poświst, Lel i Polel, Dziewanna i Żywa, Wiły i Rusałki, Krakus i Lech, Popiel i Chotysko, Wanda i Wizimierz, Ziemowit i Ziemomysł i Piast... Kto zejdzie z tego ogrodu Bogów nad brzegi Wisły, znajdzie się na bulwarze, którego projekt napróżno tęskni do bytu od trzydziestu lat... Z chwilą, gdy cytadela znika — bulwary stają się rzeczywistością.
Tu przedewszystkiem, usuwa się zprzed zamku — koszary czerkieskie i wszystkie szpetne budynki nadbrzeżne między pierwszym a drugim mostem. Wówczas całe wzgórze, które się ciągnie u stóp Starego Miasta — należy przetworzyć w szereg ogrodów wiszących — takich właśnie, jakie widzimy na zamku od strony Wisły: cały ten brzeg należy zmienić w jeden ogród wiszący.
Przed gankiem u brzegu stanie — gmach Sejmowy Królestwa Polskiego, w poważnym stylu greckim — zdobny w posągi statystów i myślicieli jak, Jan Zamojski, Frycz Modrzewski, Ostroróg, Kołłątaj, Staszyc i in. —
Ulica Mariensztadt powinna być doszczętnie zburzona i przebudowana. Tu mieścić się będzie gmach Namiestnictwa (Palazzo Ducale) i biura tegoż, którebym najmilej widział w postaci Procurazie weneckich, co tworzyłoby tu nad brzegiem Wisły niby Plac Świętego Marka. Procurazie weneckie mają kształt otwartego prostokąta: jestto szereg gmachów, podpartych filarami, jak to częściowo mamy na placu Teatralnym. — Możnaby, znów niejako na wzór wenecki — na otwartej linii prostokąta — wystawić dwie kolumny, a na ich szczycie (zamiast św. Marka i Teodora) — umieścić posągi św. Stanisława i św. Ładysława z Gielniowa, patrona Warszawy.
Pozatem bulwary nadają się do najrozmaitszych gmachów prywatnych, stylowych, jak to np. mamy w Wiedniu na Ringach koło Burgu.
Przejdźmy teraz na Stare Miasto. Jestto drogocenny klejnot Warszawy: to nasz Kraków i Gdańsk i Norymberga. Nic tu ruszać ani burzyć nie wolno, lecz, wprowadzając wszystkie nowoczesne wygody, ornamentować nieustannie, owszem stylizować i pogłębiać typ budowli średniowiecznych. Rynek należałoby odnowić. Na rynku stała niegdyś wietnica (ratusz): byłoby rzeczą właściwą odtworzyć (nie koniecznie skopiować) mały ratusz po jednej stronie rynku — jako zarząd dzielnicy Sta-