Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Dwie królowe Tom II.djvu/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzie błyskawicą obiegła już wszędzie, niosąc popłoch z sobą. Wieczorem przyniesiono ją na zamek do biskupa Samuela i na dworzec biskupi do Gamrata.
Nie pobiegł jednak z tem nikt ani do króla, ani do starej królowej. Po twarzach dworu, po cichych szeptach i trwożliwem gromadzeniu się dworzan, poznać było można, iż umysły zaniepokojone zostały, a ludzie radzić sobie nie umieli. Nazajutrz w blizkości gospody mówiono o chorych i umarłych.
Strwożeni mieszczanie spotykali się, jedno mając na ustach : Mór! mór! — dokąd chronić się przed nim?


KONIEC TOMU DRUGIEGO.