Skąd oni rodem…

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Bolesław Leśmian
Tytuł Aniołowie
Podtytuł Skąd oni rodem…
Pochodzenie Sad rozstajny
Wydawca J. Mortkowicz
Data wyd. 1912
Druk W. L. Anczyc i Ska
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tomik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

*       *       *

Skąd oni rodem? Z czyjego kochania?
I kto takiego udzielił im chrzestu,
Że pierś ich nigdy nie jest bez śpiewania,
A skrzydła nigdy nie są bez szelestu?
I kto ich zmyślił? Kto wywiódł ich z marzeń?
I dla jakiego pod ziemią powodu?
I dla jakiego na ziemi ogrodu?
Dla jakich jeszcze na niebie wydarzeń?
Kto pierwszy wyznał, nad czyją mogiłą
To słowo: anioł, skrzydłami objawne,
I czemu wyznał tak dziwnie, że było
Odrazu święte, odrazu pradawne?

I czemu, w zgony zapatrzon słoneczne,
Tym, których niema, dał imię tak wieczne?




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Bolesław Leśmian.