Słownik rzeczy starożytnych/Biblioteki

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Gloger
Tytuł Słownik rzeczy starożytnych
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1896
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały słownik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Biblioteki. W wiekach średnich naukami zajmowali się prawie wyłącznie duchowni i klasztory, a mianowicie Benedyktyni i Cystersi. Pierwsze zatem biblioteki w Polsce znajdowały się w klasztorach Benedyktynów i Cystersów. Ponieważ nie znano jeszcze druku, zakonnicy więc oddawali nieocenioną zasługę oświacie, przepisując księgi na pergaminie. Biblioteki z takich książek, ze względu na koszt pergaminu i czas potrzebny do starannego przepisania, musiały być nieliczne i bardzo kosztowne. W dziejach cywilizacyi praca Benedyktynów została wiekopomną i przysłowiową na zawsze. Ze wzmianek dziejowych wiemy, że około r. 1024 Marcin biskup płocki darował swoją bibliotekę kościołowi płockiemu. Św. Stanisław biskup krakowski około r. 1050 przywiózł z Paryża zbiór dzieł do Krakowa. Św. Salomea, córka Leszka Białego zapisała r. 1268 książki swoje klasztorom. Przy katedrze poznańskiej istniała biblioteka już w wieku XI. Kazimierz Wielki nabywał książki i rozsyłał kościołom. We Wrocławiu biblioteka biskupia i katedralna były największe. Gosław, biskup płocki, zmarły r. 1296, wiele ksiąg zostawił. Kraków w wieku XIII ile miał kościołów i klasztorów, tyle bibliotek. Było bowiem przysłowie: „Klasztor bez ksiąg — twierdza bez wojska“. Niestety miasta i klasztory były do czasów Kazimierza Wielkiego prawie wszystkie drewniane, i ztąd łatwe do zniszczenia. To też około r. 1260 biblioteki benedyktyńskie na Łysej górze i w Sandomierzu spalone zostały przez Tatarów, a napady Litwy, Rusi, Krzyżaków, Jadźwingów i Mongołów były powodem zniszczenia mnogich bibliotek za doby Piastów. Za Jagiellonów wzmianki o bibliotekach w Polsce są już tak liczne, że przytaczać wszystkich niepodobna. Teologowie powołani z Polski na sobór konstancyjski (r. 1414—1418) i na bazylejski (r. 1431—1443) powracając do kraju przywozili z sobą wiele ksiąg pisanych. Tomasz ze Strzępina biskup krakowski zasila biblioteki w Krakowie, Poznaniu, Gnieźnie i Uniejowie. Jakób z Podobicza, kujawianin, słynie w Polsce jako kunsztowny przepisywacz. Wiek XV stanowi epokę olbrzymiego postępu cywilizacyi w Europie i Polsce. Przyczynia się do tego głównie upowszechnienie papieru ze szmat lnianych i wynalazek druku w połowie powyższego stulecia. Biblioteka wszechnicy krakowskiej składa się już z kilku działów odrębnych, słynie benedyktyńska w Sieciechowie i w Opatowie. Przekładane są na język polski statuta, biblie i modlitewniki. Przepisują się kroniki polskie, klasycy rzymscy i t. d. Biblioteka zebrana kosztem Władysława Jagiełły zostaje umieszczona w Płocku. Wobec częstych pożarów niszczących księgozbiory w budynkach drewnianych, Rudolf, uczony prowincyał Dominikanów, muruje bibliotekę Dominikanom w Krakowie. Maciej z Miechowa, historyk, wystawił wielkim kosztem bibliotekę Paulinom na Skałce. Panowie, którzy fundowali klasztory, lub inni dobrodzieje sprowadzali znacznym kosztem dla tychże drogie pierwsze druki zagraniczne, zwane później inkunabułami (od cunabula — kolebka). Jak była wielką ofiarność i obywatelskie poczucie wspierania nauki u ówczesnych ludzi możnych, posłużyć mogła za przykład dawna biblioteka bernardyńska w Tykocinie. W zapadłym tym zakątku Podlasia klasztor tykociński posiadał od XVI do XIX wieku około tysiąc dzieł drukowanych w końcu XV i na początku XVI stulecia, których kupno i sprowadzenie z zagranicy wyrównywało niewątpliwie wartości kilku folwarków. Zygmunt August umierając, bibliotekę swoją złożoną z tysiąca kilkuset dzieł doborowych, zapisał sprowadzonym świeżo do Wilna Jezuitom, a Stefan Batory zamieniając ich kollegium na uniwersytet, księgozbiór ten pomnożył. Z pozaklasztornych, zaliczano do znacznych bibliotekę Radziwiłłów i książęcą w Królewcu. Zamojscy celem szerzenia oświaty w narodzie, założyli nietylko akademię i bibliotekę, ale nawet takie zakłady pomocnicze jak drukarnię i papiernię, dając świetny przykład do naśladowania innym panom i następnym wiekom. Za Zygmuntów znane są biblioteki: Szafrańców, Wolskich, tudzież miejskie w Gdańsku, Toruniu, Elblągu i inne. Duchowni świeccy gromadzą także biblioteki, jak Stan. Tarnowski kanonik przemyski, lub zakupują księgi dla klasztorów, jak Aleks. Mielnicki opat trzemeszeński. Wojny szwedzkie, tatarskie, kozackie, i inne, przez lat kilka w połowie XVII wieku trwające, przez obrócenie w perzynę wielu miast, zamków, klasztorów i dworów, a z nimi bibliotek i drukarni, przez rozpędzenie szkół i zubożenie całej Rzeczypospolitej, przyczyniły się bardzo do upadku nauk w Polsce. Wiele ksiąg i rękopisów zostało wywiezionych do Szwecyi, tak za Karola Gustawa jak i później za Karola XII. W r. 1711 wzięto z Mitawy do Petersburga ksiąg 2500, które posłużyły do utworzenia tam biblioteki cesarskiej. Biblioteka króla Jana III w Żółkwi (której katalog wydany został r. 1879), obejmowała około 2000 tomów. Katalogi bibliotek, sporządzone za czasów saskich, wykazują, że r. 1756 sieciechowska liczyła około 6000, a miechowska i łysogórska po 9000 tomów. Wyrównywały im bazyliańska w Wilnie i dominikańska w Grodnie, a przewyższały księgozbiory jezuickie, pijarskie i misyonarskie. Pijarzy i Misyonarze warszawscy potworzyli w XVIII wieku biblioteki liczące do 20.000 ksiąg. Do obudzenia tego ruchu przyczyniła się głównie żarliwa, bezprzykładna w dziejach oświaty działalność i poświęcenie księdza Józefa Andrzeja Załuskiego, referendarza koronnego. Wprawdzie brat jego Andrzej Stanisław, biskup krakowski, nieco mu dopomógł, oddając do jego zbiorów swoje oraz nabyte po królu Janie III i prymasie Jędrzeju Olszowskim księgi, dopomagały mu też i inne dostojne osoby, lecz wszystko to było niczem w porównaniu z energią i pracą jego własną w tym względzie. Z ruiną swego majątku i ograniczeniem pierwszych potrzeb życia, ksiądz referendarz zapamiętale zbierał książki. Nawet kiedy po upadku Leszczyńskiego w r. 1734, kraj opuścić był zmuszony i w Lotaryngii zamieszkał, całe swoje dochody na skupowanie ksiąg obracał. Po powrocie do kraju, mając znacznie zwiększone dochody, dalej pracę swoją z jednakowym zapałem prowadził; poprzestawał na najprostszym i skąpym posiłku, aby wszystko dla książek poświęcić. Załuski nie był zbieraczem polującym na osobliwości drukarskie, ale uczonym, który kompletował umiejętnie wszystkie działy wiedzy ludzkiej, a w zebraniu wielkiej biblioteki widział środek do podźwignięcia nauki i oświaty narodowej. Obejmował on wielką pamięcią treść każdej książki i na każdej prawie zostawił własnoręczną notatkę. Niebawem też dowiedział się naród z Kuryera Polskiego w r. 1747, że w dniu 3 sierpnia, jako w dniu imienin króla Augusta III, wielka ta biblioteka zostanie otworzoną dla użytku publicznego. Jakoż nastąpiło to z wielką uroczystością. Załuski mianował bibliotekarzem uczonego Daniela Janockiego, któremu dodał do pomocy Jezuitę Wulfersa; sam zostawszy r. 1758 biskupem kijowskim, jeszcze bardziej swoje zbiory pomnażał. Brat książę-biskup krakowski ustąpił mu na pomieszczenie biblioteki swojego pałacu, niegdyś Daniłowiczów (od którego ulica Daniłowiczowska w Warszawie wzięła nazwę), gdzie po obu stronach dziedzińca pomieszczono w murze popiersia wszystkich królów polskich. Gdy biblioteka urosła do 300.000 ksiąg, kilkunastu tysięcy rękopisów i kilkudziesięciu tysięcy rycin, zaledwie ze współczesnych cesarska w Wiedniu i bawarska w Monachium mogły się z nią porównać, a nie było pierwej w Europie przykładu, aby jeden prywatny człowiek zgromadził tak potężny księgozbiór. Gdy w roku 1774 uczony biskup kijowski zeszedł ze świata, pozostawiwszy 400.000 złp. długu, zajął się biblioteką rząd Rzeczypospolitej, i oddał ją pod główny nadzór nowo utworzonej Komisyi edukacyjnej, czyli ministerstwa oświaty. Nakazano, aby żadnego nowego dzieła nie wolno było w księgarniach sprzedawać, aż biblioteka otrzyma 1 egzemplarz. Gdy bibliotekarz Janocki ociemniał, zastąpił go exjezuita Koźmiński, następnie poeta Kniaźnin, a w końcu ksiądz Onufry Kopczyński, Pijar i znakomity autor gramatyki polskiej. Za jego to bibliotekarstwa w r. 1795 biblioteka Załuskich została wywiezioną z Warszawy do Petersburga i wcieloną do cesarskiej, liczącej 200,000 tomów, pochodzących w połowie z Mitawy i Nieświeża. Przy pospiesznem i niestarannem pakowaniu dużo książek zostało uszkodzonych, a potem na złych drogach około Grodna porozbijało się wiele pak, tak, że w Grodnie korcami księgi te przedawano. Według pierwszego sprawozdania, drukowanego r. 1809 przez Olenina, biblioteka ta po przewiezieniu obejmowała 262,640 woluminów, 24,573 rycin i przeszło 10,000 rękopisów. W 90 lat po przewiezieniu, czasopismo Ruskij Archiw podało pamiętniki Antonowskiego, w których jest mowa o uporządkowaniu publicznej biblioteki po jej przywiezieniu z Warszawy. Autor pamiętników uczestniczący w tej pracy, powiada: „Będąc mianowany bibliotekarzem byłej publicznej warszawskiej a obecnie cesarskiej biblioteki petersburskiej, znalazłem w niej daleko więcej książek niż wykazał historyograf Biszing i inni“. Tu wylicza szczegółowo, że w językach: polskim, angielskim, hollenderskim, niemieckim, łacińskim, włoskim, francuskim, hiszpańskim, greckim i kilkunastu innych, wraz z rękopisami i broszurami znajdowało się numerów 395,045. Sztychów i rysunków, tak oprawionych w księgi, jak 75-ciu tekach, ogółem sztuk 40,618 i zielników z rysunkami i przylepionemi roślinami 16. W tej liczbie książek uszkodzonych podczas przewozu jesienią z Warszawy 1,802. Król Stanisław Poniatowski posiadał bibliotekę z dzieł nowych kilkanaście tysięcy tomów obejmującą. Mieściła się ona w pawilonie łączącym zamek królewski w Warszawie z pałacykiem „pod blachą“, a bibliotekarzem jej był uczony ksiądz Jan Albertrandy. Część tej biblioteki przeszła później na własność Tadeusza Czackiego do Porycka. Po śmierci zaś Czackiego cała biblioteka porycka, licząca do 20,000 tomów i 9,800 rękopisów, a w tej liczbie 8,500 dzieł samej Polski tyczących, nabytą została za 12,000 dukatów przez książąt Czartoryskich do Puław. Książę Adam Czartoryski, generał ziem podolskich, miał w „pałacu niebieskim“ w Warszawie także piękny księgozbiór, przewieziony potem do Puław. Tym sposobem z kilku źródeł uformowała się bogata biblioteka puławska, która w r. 1831 przewieziona została do Sieniawy w Galicyi, a w 40 lat potem z Sieniawy do Krakowa. Joachim Chreptowicz w Szczorsach, Sapiehowie w Kodniu, Mniszchowie w Wiśniowcu zgromadzili także znaczne księgozbiory, lubo wychowanie cudzoziemskie arystokracyi polskiej wywierało ten wpływ szkodliwy, że mniej dbano o książki polskie niż obce. Wyjątek stanowiły tylko umysły głębokie i oświatę narodową miłujące, jak Czartoryskich, Działyńskich, Ossolińskiego i kilku innych, ale liczba tych nie była zbyt wielka. Biblioteka Lubomirskich stała się własnością Potockich w Wilanowie. Hr. Maksymilian Ossoliński ze zbiorów swoich utworzył Bibliotekę imienia Ossolińskich we Lwowie, zapisawszy ją na użytek publiczny w r. 1817, wystawił gmach na jej pomieszczenie i funduszami uposażył. Biblioteka ta dopiero po jego śmierci w r. 1827 przewieziona z Wiednia do Lwowa, zawierała wówczas 22,798 dzieł nie licząc rękopisów, rycin, map i numizmatów. W podobny sposób Edward hr. Baczyński w r. 1827 księgozbiór 20,000 tomów wynoszący zapisał miastu Poznaniowi wraz z gmachem i kapitałem 220,000 talarów na uposażenie. Biblioteka ta otworzoną została dla publiczności 5 maja 1829 r. Na Białejrusi, wielkiej sławy używała biblioteka Jezuitów w Połocku do r. 1819, w którym zakon ten został tam zniesiony, a biblioteka w znacznej części rozproszona, resztę zaś dostali ze szkołą Pijarzy. Z pomiędzy bibliotek publicznych, krzemieniecka w r. 1833 przeniesioną została do Kijowa, wileńska, która z górą 50,000 tomów zawierała, po zamknięciu uniwersytetu, rozdzielona między Petersburg, Kijów i Charków. Biblioteka Towarzystwa przyjaciół nauk w Warszawie, otwartą została dla użytku publicznego w r. 1811. Do najbogatszych należała biblioteka hr. Tytusa Działyńskiego w Kurniku pod Poznaniem. Gromadzili także księgozbiory Antoni hr. Stadnicki w Żmigrodzie, Józef Kuropatnicki w Lipinkach, książę Radziwiłł w Nieborowie, Jan hr. Tarnowski w Dzikowie, Platerowie w Dangieliszkach, Borchowie w Inflantach, Krasińscy, Zamojscy, Przezdzieccy w Warszawie, Wiktor Baworowski we Lwowie, Gwalbert Pawlikowski w Medyce, Piotr Moszyński w Krakowie, Gustaw Zieliński w Skępem. Konstanty Świdziński z Sulgostowa pozostawił znakomitą bibliotekę i zapisy, Emeryk Czapski przewiózł swoją bibliotekę, jedną z bogatszych w Polsce, ze Stańkowa do Krakowa, Cypryan Walewski zapisał Akademii nauk w Krakowie. Do największych polskich bibliotek należą dziś tak zwana Główna w Warszawie i Jagiellońska w Krakowie.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zygmunt Gloger.