Słownik etymologiczny języka polskiego/Ubiór

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Brückner
Tytuł Słownik etymologiczny języka polskiego
Wydawca Krakowska Spółka Wydawnicza
Data wyd. 1927
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii
Strona w Wikisłowniku Strona w Wikisłowniku

Ubiór pierwotny był nader skromny: po zawieszeniu skór zwierzęcych, kożuchów, kożek (od kozy przezwanych), przyszły wyroby z wełny i ze lnu-konopi. Pierwszym i jedynym ubiorem był płaszcz na nagiem ciele, płachta, spinana u góry, przepasywana w biodrach; to starczyło przez wieki; ubioru do stanu, rękawów, koszul czy spodni nie znano; szczególniej późny nabytek, to właśnie koszula, gdy spodnie wcześniej przybyły, może od Scytów, dla których to najbardziej charakterystyczny ubiór, różniący ich od Greków-Rzymian: szersze u wierzchu, fałdziste nawet, obcisłe u dołu. Ubiór niewieści był taki sam. Na głowie nie noszono niczego; nazwa »psiogłowców« przypomina czasy, kiedy ją strojono w pysk zwierzęcy (grecka nazwa i ‘hełmu’ i wszelakiego ‘pokrycia głowy’, kyneē, od ‘psa’). Dopiero późno przybywały do płaszcza nowe wymysły i zaczął się powoli ubiór kobiecy różnić od męskiego. Nie dziw więc, że słownictwo pierwotne, zbyt ogólnikowe, o kroju właściwym szat nie poucza. Nazwy rębów, rucha (rąbek, ruszyca dochowały się do 15. i 16. wieku dla stroju kobiecego) łączą się z obrębianiem jak i z dzierganiem (od którego cerk. nadragi, ‘spodnie’, cośmy znowu od Węgrów w 16. wieku przyjęli), albo z powiewem (ruchem), albo z oddzieraniem (wszelkie nazwy jak drachy, drasty, a właściwie i ręby), albo z łupem, korzyścią. Cechą wybitną stroju słowiańskiego, w przeciwieństwie do niemieckiego, co spodni nie znał, były właśnie spodnie-gacie, od gacenia ciała przezwane, gdy nogawice chyba tylko (jak kamasze niemieckie) do kolan sięgały i właściwie cholewami się zwały (później to »nogawice« buta). Płaszcz i gacie to ubiór męski; obuw bywała rozmaita: skórnia z skóry; onuca, co owijała stopę; plecionki z łyka nosiły wszelakie imiona; głowę niewiast pokrywała czapa-czepiec. Nazwy jak part, suknia, dotyczą tylko materji, o kroju nie stanowią. Wąs zawiesisty, wygolona broda, włos długi, niewolnikom zabroniony, odznaczały Słowianina, co głowy nie golił (jak Tatar to czynił), ani włosów nie splatał w kosy-osełedce, jak Niemiec. Ozdobie służyły na palcach pierścienie; na ramionach bugi; grzywny na szyi. O broni p. Zbroja. Kobieta zamężna nosiła głowę zawsze zawitą, co różnie zwano i kształtowano; dziewczyna była zawsze prostowłosa (o ‘rozpuszczonych włosach’; na głowie wianek latem); do ozdób męskich przybywały u niej monista z dętek lub nanizanych monet. Urozmaicała ten strój od najdawniejszych czasów wszelaka obczyzna; wysoki kłobuk, kapelusz, już Prasłowianie od Turkotatarów przejęli, z nazwą; podobnie szły, szczególniej z Zachodu, wszelkie koszule, soroczki, żupany, żupice; zupełnie ogólnikowe, acz prastare, są nazwy odzież, odziew. Za materjał służyło płótno ze lnu lub konopi, sukno z wełny, zbijanej już, jak i sierść, w pilśń. Droższe materje znano tylko zagraniczne: jedwab, o późnej, niemieckiej nazwie; dawniejsza, u nas nieistniejąca, rus. szołk (z czego lit. sziłkai), z ang. silk (jeśli nie odwrotnie ?), i rus. szida, z niem. Seide; swila na Bałkanie, cerkiewne, czy rodzime, jak bagr dla ‘purpury’?; jest wreszcie i cerk. braczina dla ‘jedwabiu’; obok niego: bisiory, purpury, szarłaty, aksamity. Obczyzna przeważa olbrzymio, mianowicie w nazwach materji, dawnych (golc, pokocin, wszystko wedle miejscu wyrobu, harasy, rasza, i t. d.) i nowych; ale i w nazwach sukni nie lepiej; dawne poutracaliśmy, nawet takie powszechne (np. u Czechów) jak rucho i ręby.