Różnie dopuszcza Bóg w mądrości swojej,
Ale to jakoś bardzo nie przystoi
Iżby siedziały w takiem świentem gronie Same Pochronie.
Mnie złość już bierze, chociek dziadek świecki,
Cóż ta dopiro w grobie Xiądz Kordecki:
Musi go skręca od straśnej tertury Zadkiem do góry.
Kogo Bóg kocha, tego i doświadcza,
Więc choć zgrzyszyła ręka świętokradcza
Módlmy się, bracia, by nasz zakon miły Znów porósł w siły.
Iżby zapomniał Bóg o swy boleści
Trza mszów zakupić dziennie choć z czterdzieści:
Niech więc na tacke co ta chtóry może Rzuci w klasztorze.
↑ W notacji poprawiony został błąd w druku, zamieszczono prawdopodobną wersję. Ostatnia nuta każdego z czterech pierwszych taktów w druku miała tylko jedną kropkę (przez co metrycznie jej długość nie wypełniała całego taktu). Drugą możliwością, prócz zapisanej, jest ta, że układ ostatnich dwóch nut w każdym z tych czterech taktów to ósemka i ćwierćnuta z kropką.
↑ Nut w skanie tej strony nie ma; dołączone zostały ze str. 112 przez zespół Wikiźródeł.