Przejdź do zawartości

Rozmowy zmarłych/Rozmowa30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Rozmowy zmarłych
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


ROZMOWA XXX.
Między Platonem[1] a Konfucyuszem[2].

Platon. Wiele krajów zwiedziłem szukając ludzi oświeconych, abym od nich nabierał wiadomości; wydziwić się tem u nie mogę, jak wasz, w którym nauki nie tylko za moich czasów kwitnęły, ale od najdawniejszej starożytności były zaszczepione, nie był i mnie i innym u których byłem, znajomy.
Konfucyusz. I dla tego też w nim ciągle nauki kwitły.
Platon. Alboż to je ukrycie wzmaga?
Konfucyusz. Pewnie : im się bardziej rzecz w sobie zasklepia, tym lepszą się staje.
Platon. Takowe w sobie zasklepienie może być wśród tłoku, a więc może się zgodzić z podróżą.
Konfucyusz. Do siebie rzecz stosujesz.
Platon. A choćby i tak było; jeżeli ganisz podróże, cel dla którego moje były podjęte, naganie podlegać nie może.
Konfucyusz. Zwłaszcza gdy szło o ustanowienie nowej Rzeczypospolitej.
Platon. Albożto doszła była do was moja xięga o Rzeczypospolitej?
Konfucyusz. Na nasze szczęście nie doszła. Nie dlatego ja to mówię, iżbym twoich przymiotów nie szacował.
Platon. Comuż szacunek oznaczasz?
Konfucyusz. Przymiotom.
Platon. A czemu nie xiędze?
Konfucyusz. I tej, jeżeli o sposób pisania idzie.
Platon. Na tem ja się nie zasadzałem.
Konfucyusz. A w tem innych przechodzisz.
Platon. Czynisz mi krzywdę takową pochwałą.
Konfucyusz. Czyniłbym, gdybyś nie był jej godnym.
Platon. Zniżasz filozofa, czcząc w nim krasomowcę : ale nie zastanawiając się nad tem, pozwolisz iż cię zapytam, w czem ty znajdujesz szczęście dla kraju twojego, iż do niego xięga moja o Rzeczypospolitej niedoszła.
Konfucyusz. W tem samem, w czem ty twojej Rzeczypospolitej, gdyś dzieła rymotworców zakazał.
Platon Zakazałem ich czytania, bo się zbyt zaciekłym niekiedy lotem unoszą, a zatem mogłyby nadto, osobliwie w młodzieży, wznosić umysły. Drugi powód mojego zakazania ten był, iż się obyczajności częstokroć sprzeciwiają, zwłaszcza w komedyach.
Konfucyusz. Coś o rymotworstwie powiedział, to xiędze twojej właściwie służy; a zatem szczęściem było dla Chin, iż tam nie doszła. Nadto wzrusza umysły osobliwie młodości, nowość zwłaszcza stosowana do rządu. Śmiałość twoja zaraziła i zaraża niespokojne głowy, a tych najbardziej którzy ludzi z xiążek, nie z doświadczenia znają. Drugi zarzut równie ważny.....
Platon. W czemże mniemasz, iż obraziłem obyczajność?
Konfucyusz. W najszacowniejszej jej zasadzie; małżeńskich związkach[3].
Platon. Stosowałem rzecz do dobra powszechnego : pierwej należymy do zgromadzenia, niż do rodziców.
Konfucyusz. Jakby rodzice i dzieci nie były częściami zgromadzenia. Zwierzęcym trybem chciałeś mieć ludzi, a rwąc święte krwi związki, gdyś chciał wznieść szczyt budowli, wzruszałeś podwalinę.
Platon. Poziomych to umysłów działanie, owczym sposobem trzymać się ciągle dawnych przesądów; tacy nienawiedząc nowości, wydoskonalenia spodziewać się nie mogą.
Konfucyusz. Ostatnie to wydoskonalenie, gdy z ujmą cnoty : skutek dał poznać między nami różnicę. My i przed tobą, i za ciebie, i po tobie dotąd czem byliśmy, jesteśmy; o waszej Grecyi, ledwo teraz słychać, a twoja Rzeczpospolita, jak była snem, tak na jawie trwać nie mogła[4].



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.
  1. Platon uczeń Sokratesa, mistrz szkoły filozoficznej Akademików, zwiedził Azyą, Egipt, a nawet do Indyj zmierzał, chcąc tam odwiedzić Gymnosofistów.
  2. Konfucyusz mistrz nauki i obyczajności Chińskiej, żył za czasów Platona, piastował najwyższe w kraju urzędy : jego zaś ucznie stwierdzili i rozszerzyli te wiadomości, któremi się dotąd państwo Chińskie zaszczyca.
  3. Wspólność żon, która się w owej Rzeczypospolitej obwieszcza, zraża umysły trzymające się cnoty prawideł.
  4. Za czasów Galliena cesarza, Plotyn filozof wielbiciel Platona, będąc w łasce u monarchy, otrzymał pozwolenie, spustoszałe miasto zaludnić i wznowić w niem Rzeczpospolite Platonową; ale mimo jego usilność, rzecz do skutku przyjść nie mogła.