Przejdź do zawartości

Rozmowy zmarłych/Rozmowa27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Rozmowy zmarłych
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


ROZMOWA XXVII.
Między Epiktetem[1] i Seneką[2].

Seneka. Z najżywszą czułością oglądam w osobie twojej jednego z najzacniejszych filozofów.
Epiktet. A jednakże, lubośmy i razem i w jednem mieście przebywali, nie miałeś tej ciekawości. Nadtoby się był zniżył naczyciel Nerona, przestając z niewolnikiem i sługą Epafrodyta.
Seneka. Żałuję wielce, iż nie miałem tej sposobności, i zapewne gdybym cię był poznał, nie byłbyś w tak podłym stanie.
Epiktet. Możebyś mię pozbawił szczęścia, które miałem w pożądanej spokojności, zwłaszcza, gdy zyskałem względy mojego pana.
Seneka. Wśród siebie miałeś szczęśliwość, gdyś był filozofem.
Epiktet. Nie zazdrościłem wzniesionym nademnie.
Seneka. Tym bardziej, gdy cię tak mówiącego słyszę; żałuję, żem z twojego towarzystwa nie korzystał.
Epiktet. Dworak Klaudyusza, ścisły przyjaciel Agryppiny, Neronowi poufały, nadto był zatrudnionym.
Seneka. Mów raczej upośledzonym.
Epiktet. Jeźli ten wyraz do mnie się ściąga, uznaję grzeczność : jeżeli przenosisz szacunek prawej prostoty nad dworskie fałsze, wielbię twój sposób myślenia.
Seneka. Był takowym w skrytości serca mojego; ale inaczej musiałem czynić, niż myślałem, i to było mojem nieszczęściem.
Epiktet. Oznaczają xięgi twoje sposób myślenia wzniosły.
Seneka. Miłe mi są takowe pochwały : ty jeden mogłeś być prawdziwym i dokładnym zdań dobrych szacownikiem; innych wielbienia mniej mi były pochlebne.
Epiktet. Więc współfilozofom nie dawałeś wiary?
Seneka. Było ich aż nadto za moich czasów.
Epiktet. Piszących xięgi!
Seneka. I liczne.
Epiktet. A nie czyniących co pisali.
Seneka. Bynajmniej.
Epiktet. Więc im dla tego nie wierzyłeś?
Seneka. Bez wątpienia.
Epiktet. Ile żeś przeciwnie myślał, niż oni?
Seneka. Zapewne.
Epiktet. I czynił?
Seneka. Jużci, jedno idzie za drugiem.
Epiktet. A przecież u nich jedno za drugiem nie szło, myśleli dobrze, czynili źle.
Seneka. Znać ze zwięzłości zagadnień twoich żeś wziął sobie za wzór Sokratesa[3].
Epiktet. Który czynił, a nie pisał.
Seneka. Lepiej jednakże byłoby, gdybyście się nie na samem tylko mówieniu zastanawiali[4]
Epiktet. Prawidła obyczajności, tak są jawne, a proste, iż im xiąg nie potrzeba, a gdyby je i pisać przyszło, nie wieleby zabrały miejsca.
Seneka. Więc mi przyganiasz, iż dość obszernie pisałem.
Epiktet. Moje zdanie obwieszczam. Każdemu mieć własne wolno.
Seneka. Jednakże niepospolita to jest następcom przysługa, zostawić po sobie w xięgach nauki.
Epiktet. Większy przykład. Sam to w pismach swoich obwieściłeś, a zatem własne doświadczenie do tego cię wiodło.
Seneka. Jednakże miałem nieprzyjaciół, którzy mi uwłaczali.
Epiktet. W czemże?
Seneka. Jakoby nie zgadzała się z życiem nauka moja.
Epiktet. Rzecz byto nie była rzadka, zwłaszcza w osobie filozofa dworaka.
Seneka. Zdawałem się nim być : umysł mój jednak nie był tem podłem rzemiosłem zaprzątniony.
Epiktet. Jednakże (jak nieprzyjaciele twoi mówili) dla intryg dworskich, poszedłeś do Korsyki na wygnanie, i bardzo ci tam nie miło było siedzieć.
Seneka. I tyś był z Rzymu wygnanym.
Epiktet. Uczyniono mi ten honor, jakbym był filozofem.
Seneka. Alboż nim nie byłeś?
Epiktet. Wieleby o tem mówić można; policzony byłem zapewne przez omyłkę między tymi, którzy nibyto filozofji nauczali. Cokolwiek bądź, zniosłem wygnanie, bo każdy kraj był moją ojczyzną; niewygodę, bom był do niej przywykł: o ubóztwie nie mówię, bom nic nie miał, i w tem podobno prawdziwszym byłem filozofem od owych, którym w wygnaniu byłem towarzyszem, a może i od tych, którzy mnie poprzedzili.
Seneka. I mnie Korsyka była Rzymem.
Epiktet. Inaczej o tem mówiono; a ów, który podłem dworskiem rzemiosłem gardził, przywołany z wygnania znowu się do dworu wrócił.
Seneka. I dobrze uczynił, gdy w sprawiedliwym zamiarze.
Epiktet. Pewnie, iżby dworaków nawracał, jak chciał Platon Dyonizyusza.
Seneka. Chęci takowej, choćby i nieskuteczną była, ganić nie można; mój zamiar był ćwiczenie w obyczajności i nauce młodego Nerona.
Epiktet. Jakoż okazały się skutki.
Seneka. Alboż winien nauczyciel, gdy zła skłonność przemoże?
Epiktet. Winien, gdy jej dla względów szczególnych ulega : okazał się też wdzięczen i obficie uczeń pobłażającemu nauczycielowi.
Seneka. Jam o dary nie prosił.
Epiktet. Aleś je brał.
Seneka. Pieniędzmim gardził.
Epiktet. I dawał na lichwę.
Seneka. Trzeba, iżbyśmy mieli bogactwa, nie one nas.
Epiktet. Maxyma godna stylu twojego.
Seneka. Roztropność, na wzór pszczółki, każe na dalszy czas odkładać, coby nam potem służyło.
Epiktet. Pszczółki na jednę tylko zimę odkładają pożywienie : zbieracze chciwość zowiąc roztropnością, tak się na nieprzewidziane potrzeby opatrują, iżby ich zbiory nie tylko im, ale krajom całym niekiedy wystarczyć mogły. W tej liczbie mieścili ciebie; ale to może nieprzyjaciele twoi.
Seneka. Jednakże jam te bogactwa oddawał Neronowi.
Epiktet. Kiedyś się go bać zaczął; chciałeś darem okupić życie.
Seneka. Skończyłem je tak, iż śmierć usprawiedliwiła sposób myślenia mojego.
Epiktet. Jednak była skutkiem spisku przeciw wychowańcowi i dobroczyńcy twojemu[5].



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.
  1. Epiktet sławny filozof, niewolnikiem był Epafrodyta wyzwoleńca Neronowego : żadnych pism po nim nie zostało, oprócz maxym niektórych, które zebrał Arryan uczeń jego.
  2. Anneus Seneka za panowania Augusta cesarza urodził się w Kordubie mieście Hiszpanji : dla intryg dworskich skazanym był na wygnanie do Korsyki, skąd powróciwszy tyle ze względów Agrypiny matki Nerona, a żony Klaudyusza cesarza korzystał, iż wielkie bogactwa zebrał. Jemu w ćwiczenie był dany Neron, który po śmierci Klaudyusza wstąpiwszy na tron, zrazu go wielą dobrodziejstwy obdarzył, w dalszym czasie na śmierć skazał we dwunastym roku panowania swego.
  3. Nie pisał żadnych xiąg Sokrates, rozmowy jednak jego zebrane przez uczniów, okazują sposób mówienia jego nader dzielny a zwięzły. Najwięcej pytaniami powtórzonemi przywodził do uznania prawdy, którą obwieszczał, a to z odpowiedzi zagadnionego.
  4. Jak się już wyraziło, ani Sokrates, ani Epiktet pism po sobie niezostawili.
  5. W pierwiastkach panowania swojego, póki jeszcze żyła matka jego Agryppina, Neron jeżeli nie wewnętrznie był przekonanym, udawał przynajmniej cnotliwość : gdy zaś przemogły złe skłonności, pozbywszy się matki, wkrótce i nauczyciela na śmierć skazał, ile że ten wszedł był przeciw niemu w spisek Pizona, a razem z nim rymotworca Lukan synowiec jego, który także życiem zamysł swój przypłacił.