Problem istnienia Boga u Anzelma z Canterbury i problem prawdy u Henryka z Gandawy/Część pierwsza/Rozdział 2/Formuła proponowanej interpretacji
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Formuła proponowanej interpretacji |
Podtytuł | Rozdział 2 |
Pochodzenie | Problem istnienia Boga u Anzelma z Canterbury i problem prawdy u Henryka z Gandawy |
Wydawca | Towarzystwo Naukowe KUL |
Data wyd. | 1961 |
Miejsce wyd. | Lublin |
Źródło | skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Interpretacja więc dowodu, proponowana w rozprawie, polega na wykazaniu, że nie z pojęcia wyprowadza Anzelm konieczność istnienia Boga, jak to ujmują już jego nawet pierwsi przeciwnicy, i nie z konieczności istnienia Boga wynika konieczność stwierdzenia tego istnienia, jak interpretuje dowód E. Gilson, lecz że istnieniu, jako czemuś realnie najdoskonalszemu, musi odpowiadać przedmiot oznaczony pojęciem Boga, jako najdoskonalszego bytu, poznanego z wiary. Różnica między proponowanym tu rozumieniem dowodu a podanymi dwiema interpretacjami jest oczywista: nie z pojęcia do istnienia, i nie z istnienia do pojęcia, lecz w ten sposób, że zachodzi konieczna relacja między istnieniem, jako najdoskonalszą „właściwością“ bytu, a treścią czegoś najdoskonalszego. Coś najdoskonalsze może być tylko jedno: solus maxime habes esse. Istnienie więc i określone pojęciem cechy z konieczności są jednym bytem.
Krótko mówiąc Anzelm przy pomocy metody negacji urobił sobie pojęcie najdoskonalszego istnienia. Zanegował mianowicie istnienie przygodne, które poznał w rzeczy, i otrzymał pojęcie istnienia nieskończonego. Temu pojęciu na zasadzie teorii rectitudo z konieczności musi odpowiadać desygnat. Szukając tego desygnatu, czyli przedmiotu najdoskonalej istniejącego, a ujmowanego od strony cech konstytutywnych, Anzelm dotarł do pojęcia Boga. Uznał, że tylko pojęcie Boga wskazuje na desygnat pojęcia najdoskonalszego istnienia. Pojęcie Boga więc i pojęcie najdoskonalszego istnienia są znakiem formalnym tego samego desygnatu. Wskazują na ten sam desygnat.
Przy tej interpretacji zostają objęte także pomijane dotąd akcenty tekstu Anzelma, mianowicie metoda negacji i mistyka, które w niczym nie przeczą twierdzeniu, że Proslogion, jak chce Gilson, jest studium Pisma św. w celu rozumowego ujęcia i udowodnienia przedmiotu wiary. Owszem poszerzają interpretację.