Poranek (Leśmian)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Bolesław Leśmian
Tytuł Poranek
Pochodzenie Napój cienisty
cykl W chmur odbiciu
Wydawca J. Mortkowicz
Data wyd. 1936
Druk Drukarnia Naukowa Towarzystwa Wydawniczego
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

PORANEK


Kto na Święta Zielone, dal kusząc, rwie kwiaty, —
Mówią o nim: „Deszcz zrywa!" — że niby to właśnie
W ślad za kwiatem — wszemrany w pijanych wód baśnie
Deszcz nadbiegnie — wesoły, kropliście skrzydlaty!

Miedzą w zieleń idziemy. Najskrytszem źdźbłem dłoni
Wżywaj się w kwiat, oślepły od słońca i rosy!
Deszcz zrywamy! Pod wierzbą przykucnął wiatr bosy!
Ciszom, spadłym z zaświatów, do ucha świerzszcz[1] dzwoni!

W trawie — świateł, wznak ległych, czujne próżnowanie...
Deszcz zrywamy! Dość westchnąć, a śpiew się już słyszy!
Spójrz w obłoków różowe w niebie pączkowanie,
Gdy ich ruchom — barw zmiana, niechcąc, towarzyszy...

My dwoje — iluż dalom stąd widni i światom!
Któryż z rzędu nam błękit uderza do głowy?
Zrywamy deszcz! Idź wolniej i śnij się tym kwiatom...
Deszcz zrywamy! O, dłuż się, poranku czerwcowy!






  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – świerszcz.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Bolesław Leśmian.