Poezyje Ks. Karola Antoniewicza (1861)/Burza
Wygląd
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Poezyje |
Data wyd. | 1861 |
Druk | Drukarnia „Czasu“ |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
But list! a low and moaning sound
At distance heard, like a spirit's song,
And now it reigns abore[1], around,
As if it call'd the ship a long!
Wilson.[2]
Czarny obłok niebo kryje.
Jak gorąco, głucho wszędzie!
Burza w strasznym leci pędzie,
Wiatr zpod chmury tylko wyje.
Grom za gromem zdala bije.
Tam, gdzie drzewa stoją w rzędzie,
Burza w strasznym leci pędzie,
Fala o nadbrzeże bije.
Straszny grzmot jéj przyjście głosi;
Wód obłoki zdroje leją,
Twarde opoki się chwieją.
Ziemia zadrżała w swéj osi.
Czyż tylko człowiek jeden w niepokoju?
Nie, i natura sama z sobą w boju.
∗ ∗
∗ |
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Karol Antoniewicz.