Poezye w nowym układzie. Tom III, Pieśni i piosenki/Na fujarce/Rozlegnij-że się
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rozlegnij-że się |
Pochodzenie | Poezye w nowym układzie. Tom III, Pieśni i piosenki |
Wydawca | Nakład Gebethnera i Wolfa. |
Data wyd. | 1903 |
Druk | W. L. Anczyc i spółka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Indeks stron |
Rozlegnij-że się
Głosie po lesie,
Po zielonej, szumiącej dąbrowie!
Otrząśnij z rosy
Trawy i kłosy,
I te głogi, co kwitną w parowie!...
Przez pole, przez wieś,
Rozgłosem się nieś,
Aż do drogi, co idzie w kraj świata...
Niech się zasłucha
Moja dziewucha,
Wodna trzcina — i łąka — i chata...
Hej! głos dokoła!
Cości mnie woła,
Cości z piersi zabiera mi duszę...
Żebym jeno chciał,
Pół świata-bym miał,
Tylko tyle, że konie paść muszę...
Jasność miesiąca
W strudze odtrąca
Płatki srebrne, i złote, i sine....
Żebym jeno chciał,
To złoto-bym miał!
Tylko sięgnąć w tę modrą głębinę...
I żal, i miło,
Jakby się śniło...
Po gałęziach coś szepce, coś gada...
W sercu kołacze,
Śmieje się, płacze,
I chce porwać i samo przepada!
Hej! dziwnaż to noc!
Jakiś dech i moc
Idzie na mnie od nieba, od ziemi...
Żebym jeno chciał,
W górę-bym się rwał,
Jak skowronek skrzydłami szaremi!