Oj matusiu, lny nam kwitną
Jako niebo, tak błękitno!
Pielcież zagon wedle krzyża,
Bo się na mnie czas przybliża... Hej!..
A łzami go polewajcie,
A na słonku suszyć dajcie...
Niech go ciepły wiatr przewiewa,
A skowronek niech ośpiewa... Hej!..
A rwijcież go w nockę jasną,
Nim za borem zorze zgasną,
A rwijcież go po niewoli,
Z naszej czarnej, chłopskiej roli Hej!..
A zwiążcież go powrósłami,
Jako dziewczę rączętami...
— Próżno, darmo, bój się Boga!
Ja iść muszę kędy droga Hej!..
Uprządźcież mi cienkie płótno,
Wybielcież je na wygonie...
— Mocny Boże! toć tam smutno,
Toć tam ciężko w cudzej stronie! Hej!..
Uszyjcież mi koszulinę,
W połudeńko w progu chaty;
Nie żałujcie zgrzebnej szmaty!
Albo wrócę, albo zginę... Hej!..
Jak dostanę w piersi kulę,
Jeśli taki wyrok boski,
Niech na sercu mam koszulę
Z lnu naszego, z naszej wioski!... Hej!..