Gdyby tak, gdyby tak
Ożenić się bogato, —
Do Ostendy lub do Ischl
Jeździć każde lato! Potem znów, potem znów, Gdy się zima zbliża, Z manatkami smyrgnąć het Do Wiednia, lub Paryża…
Urok gór i morza cud,
To znów gwarno, ludno…
Choćbyś żonki nie wziął tam,
Nie byłoby nudno! Za to jej byś czasem słał Miły list, zabawny, W odpowiedzi żądał zań Czuły list… zastawny!
Niechby miała długi nos — długi nos —
I dom na Nalewkach,
Widziałbym w tem wielki los — wielki los —
Wielbiłbym ją w śpiewkach! Dosyć mi, dosyć mi Ideałów drogich! Każdy człek, co buty ma Depce bosonogich.
Nawet stróż, nawet stróż
Przeklnie literata,
Co mu nie ma dyski dać,
A w bramę kołata! Życie wszak krótko trwa — krótko trwa… Po niem wieczność wróżą; Trzeba dobrze wypić, zjeść, Przed taką podróżą!