Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Pifuś-Malarz
[74] Pifuś-Malarz.
— Co tu dużo atramentu
Na pochwałę psuć talentu!
Kotek Pifuś, malarz młody,
Był talentem pierwszej wody.
Chciała dama być różowa?...
Namalował ją od słowa,
Choć z natury damy skóra
Była szara, albo bura.
[75]
Gdy malował dygnitarza,
(Jak to często się wydarza),
Który był mopsikiem drobnym...
Czynił go do lwa podobnym.
Lecz raz przyszła myszka mała,
Co mieć także portret chciała.
Portret straszny, tak... i srogi,
By kot przed nim trząsł się z trwogi.
Pifuś chętnie przystał na to.
Wymalował mysz rogatą,
A dla większej jej obrony,
Wilcze dodał kły i szpony.
Mysz się cieszy z arcydzieła;
Lecz gdy je oglądać jęła,
Malarz — szust! — I wnet, o dziwo,
Zjadł bez trwogi myszkę żywą.
|