Pieśń o jaskółce

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
>>> Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Schneider
Tytuł Pieśń o jaskółce
Pochodzenie Eos R.15 zeszyt 1
Data wyd. 1910
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
Pieśń o jaskółce.
Napisał
Stanisław Schneider.

Bystrym wywodom i erudycyi dra Sinki powiodło się wyświetlić doniosły wpływ starożytnych pisarzy na twórczość Słowackiego i to w tym stopniu i takiej mierze, jakich może nikt nie przypuszczał[1]. Między innemi wykazał on ponad wszelką wątpliwość, że przytoczona przez Dmochowskiego w jego przekładzie Iliady pieśń, w której Homer miał prosić o jałmużnę, gdy śpiewał na Samos po ulicach swe wiersze przed domami znaczniejszych obywateli — dała sposobność Słowackiemu do zużytkowania motywu w jednym z waryantów »Króla-Ducha«, jak słusznie dr. Sinko dowodzi, nie »Beniowskiego«[2]. Śpiewak przyrzeka wrócić za rok wraz z jaskółką, życzy domowi i mieszkańcom wszelkiego błogosławieństwa i kończy charakterystycznie: czemprędzej przynieś, jeżeli co dasz; jeżeli zaś nie, odejdziemy (νεῦμαί τοι, νεῦμαι ἐνιαύσιος, ὥστε χελιδὼν..., ἀλλὰ φέρ᾽ αἶψα... εἰ μέν τι δώσεις· εἰ δὲ μή οὐχ ἑστήξομεν).
Kniaźnin, którego przepiękne tłumaczenie tej pieśni Dmochowski przytoczył, trochę zanadto zrównał i obojętnem uczynił dla śpiewaka, czy co dostanie, czy nie: »Z jaskółką równie coroczną — powrócę do was, powrócę;... czy co dacie, czyli nie, — równo polecim was Bogu«. Natomiast dobrze odróżnił Słowacki nastrój śpiewaka, usposabiający do błogosławieństwa w pierwszym razie, a w drugim do klątwy.
Musimy tutaj podać dwie zwrotki, które niezbicie świadczą, że autor »Króla-Ducha« stanowczo wybiegł poza wyłączność błogosławieństwa w pieśni, przypisywanej Homerowi: »O wy, którzy mię jeszcze dziś słuchacie, dawnego ducha tajemniczej mowy, niechaj wam pięknie w waszej śnieżnej chacie ta pieśń ujaśni jaki dzień zimowy. Jeśli jaskółce ochrony nie dacie, odejdzie od was smętny Bóg domowy, wiatr wam zawyje grobowemi usty tą smętną klątwą: Otóż dom wasz pusty! Jeśli przyjmiecie złote pieśni słowa, królowie będą w progi wasze wchodzić, dziecię urodzi się wam i wychowa; złe duchy błysną, lecz nie będą szkodzić; jagoda wasza zawsze będzie zdrowa, pola wam będą złote zboża rodzić, drzewa ściany wam zgrzybiałe umają, modlitew duchy złote wysłuchają«. Podnoszę, jak tu wybitnie są sobie przeciwstawione, niby cienie światłościom: smętny Bóg domowy i smętna klątwa z jednej, a złote pieśni słowa, złote zboża i duchy złote z drugiej strony.
Należy wątpić, iżby Słowacki, jak dr. Sinko przypuszcza, »sięgnął po (mocno skażony) oryginał, który wraz z hymnami i żartami (παίγνια) niby Homerowymi przedrukowywano (zwykle z parafrazą łacińską) po Odyssei« i żeby tam znalazł »drugą piosenkę żebraczą (niby Homerową), zwróconą do zdunów« i połączył przekleństwa przeciw tym zdunom z błogosławieństwami pieśni jaskółczej. Wątpię także, by znał piosenkę, śpiewaną na Rodos podług Atenajosa (VIII p. 360 c), która stanowić może wesoły odpowiednik i uzupełnienie do pieśni pierwszej. Tu się nie kończy na obojętnej alternatywie, lecz po dosłownem, tak samo opiewającem albo—albo, grożą psotnicy w taki sposób: εἰ μέν τι δώσεις, εἰ δὲ μή, οὐϰ ἐάσομεν, ἢ τὰν θύραν φέρωμες ἢ θοὐπέρθυρον ἢ τὰν γυναῖϰα τὰν ἔσω ϰαθημέναν, μιϰρὰ μὲν ἔστι, ῥᾳδίως μιν οἴσομεν. Każą otworzyć drzwi jaskółce, ponieważ nie starcami są, lecz chłopcami: ἄνοιγ᾿ ἄνοιγε τὰν θύραν χελιδόνι, οὐ γὰρ γέροντές ἐσμεν, ἀλλά παιδία. Motywowanie w ostatnim wierszu jest silnem i konkurencyjnem przeciwieństwem do końcowego, słabszego o wiele motywowania w pieśni starca: οὐ γὰρ συνοιϰήσοντες ἐνθάδ᾿ ἤλθομεν. Tam ślepy starzec, wodzony przez miejscowych chłopaków (Pseudo-Herod. Βίος Ὁμήρου c. 34), żebrał przed drzwiami o jałmużnę, tu chór chłopczyków samych domaga się otworzenia drzwi i wpuszczenia ich do wnętrza domu.
Bardzo trafnie przywodzi dr. Sinko jako komentarz do tych obchodów greckich początek pieśni III. rapsodu I. »Króla-Ducha«, gdzie jest mowa o »ślepych już i starych« gęślarzach, którzy długimi kijami popędzali »chłopczyków chorały«. Ale u Słowackiego znachodzi się takie bogactwo szczegółów i akcesoryów, nieznanych powyższym pieśniom, iż musi się przypuścić, że czerpał on także z innego źródła. Znał z pewnością zwyczajne u nowoczesnych Greków obnoszenie pierwszego marca drewnianej jaskółki, która podczas śpiewania wciąż się kręci. W pieśniach tych akcentuje się nadchodzenie wiosny, pięknego i pogodnego kwietnia, w przeciwstawieniu do zimy, do marcowego mrozu i śniegu[3]. Słowacki mówi także o »śnieżnej chacie« i »dniu zimowym«. Ale nie koniec na tem.
W pieśniach wiosennych niemieckich roi się od złotości, tak bardzo podkreślonej przez Słowackiego w drugiej zwrotce. Często tam słychać o złotym i o złoconym stole, o pozłacanej koronie, o złotej kołysce i t. p. Do błogosławieństw należy zwykle przyjście na świat za rok dziecięcia (por. u Słow.: dziecię urodzi się wam i wychowa)[4]. Co jednak najważniejsze i najciekawsze, to końcowa zapowiedź zbliżającego się majowego święta: »drzewa ściany wam zgrzybiałe umają«. Wiersz ten powinien był powstrzymać dra Sinkę od utożsamienia za komentatorami starożytnymi pieśni jaskółczej z Εἰρεσιώνη i z pieśnią dożynkową. Powtarzam, pieśń o jaskółce jest zapowiedzią dopiero właściwej uroczystości majowej ku czci odmłodzonej przyrody. Uroczystość ta, znana tak u nas jak i gdzieindziej (wprowadzenie Nowego latka, Gaika czy też Maika), ma niewątpliwe podobieństwo i łączność z obnoszeniem gałęzi u Greków, zwanej εἰρεσιώνη lub ϰορυθάλη.[5]. Podczas tego obchodu już nie zwiastunkę i inkarnacyę wiosny, jaskółkę (dotąd w Grecyi) obnosi się, lecz koguta, symbol płodności i sybstytucyę fallusa, na co wskazałem przed dwoma laty w tem czasopiśmie[6].
Dio Chryzostom w 35. homilii do Mateusza wymienia jeden szczegół, nieznany skądinąd, że obnosiciele jaskółek, którzy złorzeczeniami wymuszali zapłatę, byli sadzą na czarno posmarowani: οἱ χελιδόνας περιφέροντες ϰαὶ ἠσβολημένοι ϰαὶ πάντας ϰαϰηγοροῦντες μισθὸν τῆς τερατωδίας ταύτης λαμβάνουσιν. Może chodziło im o to, aby przez czarny kolor twarzy czynić wrażenie roty piekielnej lub podziemnego hufca duchów. Na ten domysł naprowadzają dwa wiersze Słowackiego: »wiatr wam zawyje grobowemi usty« i w drugiej zwrotce: »złe duchy błysną, lecz nie będą szkodzić«. W dwu zwrotkach tyle znamiennych rysów pomieścił Słowacki, że ich poparcia dokumentami spodziewać się wolno nie w literackich źródłach, lecz chyba stamtąd, skąd słyszeć można »dawnego ducha tajemniczą mowę« – z tradycyi ludowej i to nowogreckiej o pieśni jaskółczej, którą mógł poznać poeta w czasie pobytu swego na Wschodzie i w Grecyi. Dr. Sinko nie tylko u filologów, lecz także u folklorystów, zaskarbi sobie zapewne wdzięczność, że pierwszy wskazał na związek owej pieśni czarownej o jaskółce u Słowackiego z prastarym zwyczajem greckim.

Lwów.




  1. Tadeusz Sinko: Hellenizm Juliusza Słowackiego. W Krakowie 1909. (Osobne odbicie z t. XLVII. Rozpr. Wydz. filol. Ak. Um. w Krakowie).
  2. Tamże, str. 133 i nast. Fragment rzeczony w kryt. wyd. lwow. t. III, str. 461 i nast.
  3. Jedną z takich pieśni podaje w tłumaczeniu niemieckiem Albrecht Dieterich: Sommertag (Archiv f. Religionswiss. VIII. B. Beiheft gewidmet H. Usener, str. 104).
  4. Zob. tamże, str. 84 i nast.
  5. Zob. moją rozprawkę p. t. Kore i Kuros (Eos t. XIII, str. 67. W tem samem czasopiśmie dwukrotnie pisał o Eiresione W. Klinger (XIV, 77 i nast., 179 i nast.).
  6. Tamże, str. 68. Por. A. Dieterich: Mutter Erde (Leipzig u. Berlin 1905), roz. VI.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Schneider.