Pamiętnik dr Z. Karasiówny/Życie jest piękne
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pamiętnik |
Pochodzenie | Pamiętniki lekarzy |
Wydawca | Wydawnictwo Zakładu Ubezpieczeń Społecznych |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Drukarnia Gospodarcza Władysław Nowakowski i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały pamiętnik Cały zbiór |
Indeks stron |
Zachorowałam. Kamienie żółciowe się odezwały. Boli jak cholera. Leżę w szpitalu. Lekarze chodzą koło mnie zmartwieni. Coś im się nie podoba. Dlaczego ta śledziona taka spuchnięta. Może na dodatek tyfus?
Nie posiadam się z radości. Teraz ja jestem pacjentem, a oni o mnie się martwią. Jak dobrze. W nocy pada ulewny deszcz, o szyby tłucze wiatr i gwiżdże przeciągle. Zrywam się na odległy turkot furmanki i kładę się spowrotem. Tu mnie nikt z łóżka nie wyciągnie. Czytam powieści kryminalne, sentymentalne historyjki dla kucharek, podróże Vernego dla starszych dzieci. Odprężenie. „Maruduję“ na rachunek ubezpieczalni. Zapłaci mi pobyt w szpitalu i pensję.
Jak to dobrze, że istnieją choroby. Nie tylko dlatego, że lekarz z nich żyje. Dlatego, że może też zachorować.