Przejdź do zawartości

Pamiętnik dr S. Skopińskiej/Żarnica

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Sabina Skopińska
Tytuł Pamiętnik
Pochodzenie Pamiętniki lekarzy
Wydawca Wydawnictwo Zakładu Ubezpieczeń Społecznych
Data wyd. 1939
Druk Drukarnia Gospodarcza Władysław Nowakowski i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały pamiętnik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
„Żarnica“.

Zawezwano mnie do majątku Minikowo, własności państwa M., z którymi bardzo się przyjaźniłam. Czworaki służby folwarcznej były murowane, schludne. Sami właściciele osobiście interesowali się i zarządzali swym majątkiem, więc nie było tam tak okropnego stanu sanitarnego, jak np. w Skórzewie lub polskiej części Dąbrówki, gdzie majątkiem zarządzali administratorzy.
Rodzina B. mieszkała aż w dwóch izbach. Gdy weszłam, pokazano mi dziecko 4-letnie, pokryte krostami i czerwonymi plamami. Dzieciak miał oczka opuchnięte.
— „Żarnica“ — mówię, gdyż ludność tak nazywała odrę.
Z kolei pokazują mi drugie dziecko 6-letnie. To samo.
W następnym łóżku leżały dwie dziewczyny: 12 i 14-letnia. Znów sama choroba. Ledwo zdążyłam je obejrzeć, pokazują mi jakiegoś chłop0’ ka. Przecieram oczy:
— Co to jest? — pytam. — Czy to szpital? Wszyscy jesteście chorzy na „żarnicę“. Ale skąd się was tu aż tylu wzięło?
Wzdłuż ścian stały łóżka własnej roboty z desek, wyściełane słomą. Na łóżkach tych leżały przeważnie po dwie osoby.
— Ileż was tu jest?
— A no 24.
— Jak to dwadzieścia czworo?
— A no nasz ojciec był dwa razy żeniaty i miał 22 dzieci.
Na razie „tylko“ dziewięcioro przechodziło odrę. Tylko dziewięcioro! Sama bym nie wierzyła, gdyby mi to kto inny opowiadał. Jak tylko trochę lepsze warunki materialne ma nasza ludność wiejska, to dopiero potrafi!



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Sabina Różycka.