Ofiara Somy

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Ofiara Somy
Pochodzenie Życie tygodnik
Rok II (wybór)
Wydawca Ludwik Szczepański
Data wyd. 1898
Druk Drukarnia Narodowa F. K. Pobudkiewicza
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Franciszek Mirandola
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały wybór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Ofiara Somy.
(NA MOTYWACH RIJVEDY).

Niech twój sok zwycięży omdleniem,
Czego nie zniszczą Agni połyski —
Czego nie zniszczą Agni języki
Jak rozburzona grzywa rumaka
Soma!

Odpędź wyjące o długich językach
Psy szczekające w cichą Somy noc.
Niech oko nasze głaszcze blask księżyca,
Niech zejdzie po promieniach Yati bladolica
Na jadzie twym.

Rzuć szczep precz, bo szczep to Powierzchnia
A jądro Somy biały słodki jad.
Szczęśliwy, kto już spi, nim puchar pękł na skale,
Szczęśliwy, kto ma Yati na ustach ukąszenia
Spać!

Spać — ale nie tak — jak śpi po pracy człowiek!
Spać — ale nie tak — jak śpi umarły człowiek!
Spać — ale tak, by pod zasłoną oczu
Był chaos — życie — grób — i trzęsienie ziemi
Przez Somę.

Spać, ale tak, by grały turmy głośno
Pobudkę wojny i by przez obłok mglisty
Płynęły ciche fale, komarów brzęki,
Słowa zatrutych hymnów pianych
Na Yayati wzgórzach.

O! tylko tak na piersiach Somy­‑Boga
Godzi się przespać życie krótkie urodzonych,
A ci, co skomlą głośno pod kąsaniem Yati —
A ci, co wietrzą śmierć we włosach Yati —
A ci, co w Yati­‑Somy noc szczekaniem mącą czary

Ci są i nie są!
Ci są, lecz nie — byli!
Ci są przypadkiem!
Ci wkrótce — nie będą!

Krosno.
F. Mirandolla.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: anonimowy i tłumacza: Franciszek Mirandola.