Odpowiedź na odkrytą szczerość kawalerską

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Sokolnicki
Tytuł Odpowiedź na odkrytą szczerość kawalerską
Podtytuł JM. Sokolnickiego, Pisarza W. X. Lit.
Pochodzenie Poezye oryginalne i tłomaczone. Dodatek. Poezye Współczesnych
Wydawca Nakładem S. Lewentala
Data wyd. 1883
Druk S. Lewental
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
2. Odpowiedz na odkrytą szczerość kawalerską JM. Sokolnickiego, Pisarza W. X. Lit.

Damy, powiem wam szczerze, niepochlebnie,
Że kto z miłości prawa żarty stroi,
Ni się postrzałów Kupidyna boi,
Ten raczéj zginąć umyślał haniebnie;
A kto taką dać w twarz aniołom ranę
Ziemskim, ten godzien wszelką znieść naganę.
Ma swoje miłość państwa dość szerokie,
I lub kto jarzmo zdał się z karku zrzucić,
Musiał pod nogi wnet się jéj porzucić,
A swe poddaństwo uważać głębokie.
Żart nie jest z srogim biedzić się tyranem,
Daleko bardziéj z serca swego panem.
Damy, na ogień wprzód odpowiedź dacie,
Że serca nie drwa, wy téż nie płomieniem,
Palicie samym (dość ognia) wejrzeniem
I w lodowatych sercach podniecacie,
Któż chyba z zimnem ciepło stracił, proszę,
Nie pała? przecz-że naganę odnoszę?

Aza gorączka bez ognia nie pali?
Niechaj się wszyscy zejdą doktorowie,
Tam o gorączce każdy pewnie powie.
Cóż, gdy się miłość na kogo obali,
Prawda-ć nie lecą skry, ani popioły,
A człek spalony umiera na poły.
Damy, z rąk waszych rany niewidome,
Że krew z nich oraz wylana nie ciecze,
Ani wraz dusza z postrzału uciecze.
Żarty wzniecają młodzieńcy wiadome
I mówią, że gdzie krwi niémasz, nie boli;
Kark bez łańcucha nie zna swéj niewoli.
Wielu nagła śmierć bez krwi bierze z świata,
A téj największą smutna myśl przyczyną,
Z téj pogardzeni od was często giną
I ta najprędsza zdrowia jest utrata.
Fraszka, że kulą lub sztychem pożyje;
Zbójca ten większy, co bez rany bije.
Damy, abym był waszym niewolnikiem,
Nie znam się, ani pętami brzmię zdjęty,
Lecz kogóż wasze nie wiążą przynęty?
A któż-to sławnym chce być wojennikiem,
Co go lada włos nie zwiąże, a ile
Kiedy Iolę wspomnę i Dalilę?
Zda się być wolność, że kto konwersuje
I jako mara żyjących nie straszy.
Koń wolno chodzi spętany po paszy,
Przecież się na swe więzy zapatruje.
Żart-to jest wolnym mianować się wszędzie,
Kiedy niewolna myśl od troski będzie.
Damy, wam służą te najbardziéj rzeki,
Które niespaniem i wielce zmorzone
Frasunków, widząc nadzieje stracone,
Z celu zamysłów wyleją powieki.
Niech w tym urazy żadnéj nie odnoszę,
Powiem wam prawdę, wierzcie, damy, proszę,
A jest-że człowiek na świecie widziany,
Ktoby nie więcéj dla waszéj grzeczności,
Lub nieużytéj łez wylał srogości,
Niż w bisurmańskie ręce uplatany?
Często więc postać kawalerska kryje,
Łzy połykając, z których ledwie żyje.

Niech amazonki téż Cyrus wojuje,
A ja się pewnie nie chcę wadzić z wami,
Bo każdy przegrał, kto zadarł z damami.
A lubo zmyśla, że góry nie czuje
Nad sobą, przecie tego dość przypłaci,
Gdy u was kredyt i estymę straci.
Niech mu w pamięci trwa przygoda ona:
Damy zaszczwały psami Akteona.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Sokolnicki.