Oda XI. Do Jędrzeja Rudominy, Jezuity, gdy z Rzymu odjeżdżał do Portugalii, mając stamtąd płynąć do Indyi
←Oda X. Ze świętego Kantyku Salomonowego | Oda XI. Do Jędrzeja Rudominy, Jezuity, gdy z Rzymu odjeżdżał do Portugalii, mając stamtąd płynąć do Indyi Poezye ks. Macieja Kazimierza Sarbiewskiego Księga druga Maciej Kazimierz Sarbiewski |
Oda XII. Pochwały Zygmunta III, króla polskiego i szwedzkiego→ |
Przekład: Ludwik Kondratowicz. |
Do Jędrzeja Rudominy, Jezuity, gdy z Rzymu odjeż-
dżał do Portugalii, mając stamtąd płynąć do Indyi.
I nicże nie straszne dla twojej odwagi,
Ni skwary, ni pęd huraganów,
Ni wichry rozdęte, ni fale, ni flagi,
Ni dworzec eolskich tyranów?
Ty nie drżysz? nie wspomnisz o przyszłej ruinie,
Gdy z trwogi twój okręt się wstrzęsa?
Tam trudna żegluga, tam mało kto płynie,
Tam jeno się wicher wałęsa!
Ty patrzysz z uśmiechem na przyszłe zasadzki,
Na szturmy i burze bez liku,
Jak gdybyś nad Tybrem szedł użyć przechadzki,
Lub w miłym tuskulskim gaiku.
Tam fala czatuje, by z tobą wieść wojnę,
Tam grozi niejedno widziadło...
Lecz widzę z daleka, jak morze spokojne
Do snu się cichego układło,
I zdrzemał na wodzie huragan wydęty.
Więc zerwij kotwicę w mieliźnie:
Niech z gwiazdą fortunną żeglują okręty,
Niech wiatr je szczęśliwy pośliźnie!
A święta Królowa, co trzyma łaskawie
Na morzu i lądzie swe straże,
Niech dobrem sternictwem poszczęści twej nawie
I żaglom kierunek ukaże!