O morderstwie z lubieżności/II

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Leon Wachholz
Tytuł O morderstwie z lubieżności
Pochodzenie Przegląd Lekarski, 1900, nr 35-40
Redaktor August Kwaśnicki
Wydawca Towarzystwo Lekarskie Krakowskie
Data wyd. 1900
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


II. Pojęcie i geneza morderstw z lubieżności.

»Die Beweggründe, die zum Morde treiben,
genauer zu erforschen, ist daher von grosser
Wichtigkeit. F. Holtzendorff.

Nie każde morderstwo, którego istotny lub pozorny motyw wynika z popędu płciowego, zasługuje na miano morderstwa z lubieżności (Lustmord, l’assassinat sadique) przynajmniej w ściślejszem znaczeniu słowa, albowiem doświadczenie uczy, że przestępca natrafiając w chwili podjęcia gwałtu płciowego na czynny lub bierny opór ze strony ofiary, przełamuje go nieraz w tak gwałtowny i brutalny sposób, iż ofiara traci wskutek tego życie; innym znów razem przestępca dokonawszy już zgwałcenia, stara się przez pozbawienie życia tej ofiary usunąć jedynego i niewygodnego świadka poprzedniej zbrodni. Tego rodzaju przypadki gwałtownej śmierci osób, na których dokonano gwałtu płciowego, choć się nieraz nie różnią przedmiotowo od istotnych zbrodni z lubieżności i mogą być mylnie za nie uważane, przecież do rzędu omawianych tu morderstw w ścisłem słowa znaczeniu nie należą. Śmierć gwałtowna ofiary bywa w tych ostatnich przypadkach następstwem najróżnorodniejszych obrażeń. I tak n. p. przestępca zadławia swą ofiarę nazbyt silnem uciśnięciem jej szyi lub dusi ją zatkaniem nazbyt szczeblem górnego odcinka dróg oddechowych, chcąc stłumić jej krzyk; zadaje jej rany darte lub cięte w częściach płciowych, sprowadzające w następstwie śmierć wskutek upływu krwi, dlatego, że srom ofiary wskutek swej wąskości i stąd wynikającego niestosunku płciowego nie dozwala podjąć prawidłowego aktu. Od tych przypadków, w których obrażenia, będące przyczyną śmierci, wynikały nie z zamiaru z góry powziętego, by ofiarę pozbawić życia, lecz z chęci pokonania jej oporu czynnego lub biernego w sposób zbyt gwałtowny, bo wynikający z płciowego pobudzenia, trzeba odróżnić te, w których sprawca gwałtu zabija swą ofiarę już po dokonaniu aktu, rozmyślnie, z zamiarem usunięcia świadka poprzedniego czynu. Gdy w pierwszym razie zachodzi zwykle zbrodnia zabójstwa, to w drugim zachodzą już znamiona zbrodni morderstwa. Samo przez się jest zrozumiałe, że rozstrzygnięcie, czy w danym przypadku zachodzi rozmyślne czy przypadkowe pozbawienie życia, zabójstwo czy morderstwo, nie zawsze jest łatwe i możliwe, a zależy ono między innemi od jakości obrażeń znalezionych na zwłokach ofiary. W każdym razie znaczne obrażenia n. p. liczne rany kłóte, obrażenia czaszki, zadzierzgnięcia szyi sznurem, paskiem itd. przemawiają raczej za rozmyślnem pozbawieniem życia, zatem za morderstwem.
Jakkolwiek przypadki powyższe, jak już nadmieniłem, nie należą ściśle biorąc do rzędu morderstw z lubieżności, gdyż pobudką ich nie jest wyłącznie tylko lubieżność, przecież w praktyce trudno je od istotnych zbrodni z lubieżności oddzielić; albowiem, aby je módz oddzielić stanowczo i pewnie, trzebaby mieć odpowiednie przyznanie się sprawcy, tymczasem ten nadto często jest nieznanym lub w razie wyśledzenia przyzna się raczej do samego czynu, niż do jego motywu, jeśli nim była w istocie sama tylko lubieżność.
Przez właściwe morderstwo z lubieżności należy rozumieć pozbawienie życia człowieka drugiego, które wynikając z lubieżności albo stanowi już samo przez się pożądane zaspokojenie chuci płciowej u sprawcy, albo też służy przed, lub wśród aktu do wzniecenia pobudliwości płciowej (Leppmann[1], Krafft-Ebing[2], Eulenburg[3], Ball[4], Emmert[5] itd. Stefanowski[6] rozróżnia dwojakie morderstwa, wynikające z pożądliwości tj. jedne ściśle płciowe, zatem odpowiadające powyższej definicyi i drugie, których celem jest wzbudzenie u sprawcy uczucia rozkoszy nie płciowej przyrody. Dla popędu do tego drugiego rodzaju morderstw proponuje on nazwę „tyranizmu“, który jego zdaniem zdarza się już nawet u dzieci, może być wywołany przez alkoholizm, a powinien być zaliczony do epizodycznych syndromów zwyrodnienia (Magnan). Tem sam popęd, zdarzający się u zwyrodniałych, nazywa Hack Tucke[7]: mania sanguinis. Mówi już o nim wreszcie Holtzendorff[8] określając go następującemi słowy: „auf krankhafter Anlage werden meistentheils solche Vorkommnisse beruhen, bei welchen von Mord und Mordlust die Rede ist, oder der Mörder sein Opfer abschlachtet, um sich an dessen Qualen zu ergötzen oder gar menschliche Körpertheile zu verzehren“. Do rzędu tej kategoryi zbrodniarzy, do tyranistów Stefanowskiego, zalicza Holtzendorff francuskiego zbrodniarza Vilieta, który wielce żałował, że czasy rewolucyjnego terroryzmu minęły, gdyż wskutek tego nie może być pomocnym przy ścinaniu głów skazańcom.
Pomijam tu zbrodnie, będące wynikiem tyranizmu, względnie maniae sanguinis a wracam do morderstw z lubieżności płciowej. I oto najpierw nasuwa się pytanie, czy je uważać w istocie za morderstwa, czy może raczej tylko za zabójstwa? Otóż jeżeli się rozważy sposób podjęcia tych zbrodni, mianowicie niezwykły pospiech, z jakim bywają dokonane (n. p. czyny Kuby rozpruwacza), zwierzęcą niemal brutalność, widniejącą ze znalezionych na ciele ofiar obrażeń, wreszcie powtarzanie się jednego i tego samego sposobu kaleczenia ofiary w kilku po sobie następujących czynach jednego i tego samego sprawcy (n. p. czyny Vachera), to mimowoli wyrabia się przekonanie, że zbrodnie te są wykonane bez poprzedniego namysłu i planu tak dorywczo niemal, jak czyny epileptyków, działających pod wpływem epizodycznych stanów zamroczenia, lub jak czyny popędowe. Z czynów tych widnieje u sprawcy zwykle nieświadomość motywu, który go do nich skłania, choć niekiedy świadomość ta nie zdaje się być całkiem wykluczona[9]. W uwzględnieniu tych okoliczności słusznem jest zapatrywanie Leppmanna[10], że w przeważnej części przypadków zachodzi raczej zabójstwo, niż poprzód już świadomie rozważone morderstwo.
Zwróćmy się teraz do stosunku, jaki zachodzi między okrucieństwem, a lubieżnością płciowa. Oto od najdawniejszych już czasów zwracano uwagę na ten trudny do uwierzenia i wyjaśnienia związek. I tak wedle staroindyjskiego mitu są Sivah i Durga pokrewnemi sobie bóstwami, z tych pierwsze było uosobieniem śmierci i dlatego oddawano mu cześć zapomocą najkrwawszych ofiar z ludzi, drugie było uosobieniem rozkoszy, i dlatego kult jego polegał na bachanckiej rozwiązłości. Już w tym micie wschodnim wyrażone jest to pokrewieństwo między popędem do zabijania, a płodzenia (I. v. Görres „der Zeugungslust ist verwandt die Mordlust“[11]; mistrzowsko określa także Sienkiewicz ten związek między płciową rozkoszą, a cierpieniem bolu w Wołodyjowskim w scenie wykonania wyroku na Azyi Tuchaj-beyowiczu: „konie ruszyły; wyprężone sznury pociągnęły za nogi Azyi. Ciało jego sunęło przez mgnienie oka po ziemi i trafiło na zadzierzyste ostrze (pala). Wówczas ostrze poczęło się w nim pogrążać i jęło się dziać coś strasznego, coś przeciwnego naturze i człowieczym uczuciom. Kości nieszczęśnika rozstępowały się, ciało darło się na dwie strony; ból niewypowiedziany, tak straszny, że graniczący niemal z potworną rozkoszą przeniknął jego jestestwo“. Podobnie i inni artyści i poeci wyrażają się o tym związku. Związek ten jest zresztą obustronnie dopełniającym, albowiem uczy doświadczenie, że o ile pobudzenie płciowe skłania często do okrucieństwa, o tyle znowu okrucieństwo, obudzą niejednokrotnie popęd płciowy. Leppmann powiada, że gdy brutalność rozkiełzna się w człowieku np. na wojnie, u żołnierzy, zresztą całkiem prawidłowych, to pociąga ono za sobą podniecenie płciowe. Kurella[12] usprawiedliwia związek zachodzący u mężczyzny między popędem płciowym, a popędem do okrucieństw, fizyologiczną przewagą jego nad kobietą, fizyologicznem uszkodzeniem i krwawieniem, zachodzącem przy defloracyi, usiłowaniem z jego strony pokonania rzeczywistego lub udanego przez kobietę oporu w czasie podjęcia aktu płciowego, wreszcie odziedziczonym popędem zdobywania sobie kobiety z czasów, gdy poprzedzała je zawsze walka, lub gdy odbywało się ono zapomocą brutalnego jej porywania. Podobnie Lassene, Lombroso, Stefanowski i Latnoureux[13] oceniają ten związek, jako znamię atawizmu t. j. nawrotu do zwyczaju praojców, którzy tak, jak i samce zwierząt, nie zdobywali sobie kobiet darami i zalotami marzycielskiemi, lecz walka na życie i śmierć w celu złamania oporu z jej strony lub ze strony współzawodnika. Skąd jednak rodzi się w umyśle człowieka, popełniającego poraz pierwszy morderstwo sadyczne, w chwili nastania pobudzenia płciowego ta myśl, że pastwieniem się nad ofiarą zdoła zaspokoić swą żądzę płciową? Jeżeli nie działa on pod wpływem znanego sobie przykładu, zatem w drodze naśladownictwa (n. p. w drugim przypadku Nina Rodrigueza, w którym obwiniony Tymoteusz działał pod wrażeniem głośnego w tym czasie morderstwa popełnionego przez Pontes-Visgueiro), to myśl taka, nie mając podstawy w jego poprzedniem doświadczeniu lub wiedzy rodzi się w jego umyśle tylko bezwiednie. Krauss[14] rozstrząsając to pytanie, wyraża się, że aby dotrzeć do źródła, z którego taka myśl wypływa, trzeba sięgnąć in „jene geheime Welt, die hinter unserem Bewusstsein liegt, aus der uns Vorstellungen kommen, die wir nicht gesucht haben, die sich uns vielmehr aufdrangen, plötzlich da standen, wo wir sie am wenigsten erwarteten, uns jezuweilen Geheimnisse eröffneten, die unser freies, bewusstes Denken nie gelöst hätte, mit einem Worte also (in) das Gebiet des Unbewusten, welches uns für gewöhnlich streng verschlossen bleibt“. Jak długo, zdaniem Kraussa stan nasz normalny, tak długo nie doświadczamy żadnych wpływów tego świata nieświadomości. Gdy jednak stan nasz zboczy ze zwykłego toru, występują myśli i uczucia przedtem nam nieznane. Tem się tłómaczą nieznane poza ciążą zachcianki ciężarnych (picae), tem należy wytłómaczyć zrodzenie się popędu do okrucieństwa u człowieka w chwili, gdy nim zawładnie pobudzenie płciowe. Nie małym także bodźcem, skłaniającym człowieka w chwili podejmowania aktu płciowego do okrucieństwa jest afekt gniewu, jaki może ogarnąć mężczyznę, gdy doznaje oporu lub nieprzewidzianej przy tem przeszkody. Wpływ tego afektu określa dosadnie Kurella: „In dem Zornaffekt liegt von vornherein die Tendenz, das erregende Object zu vernichten und in vielen Fällen genügt es schon, dass das Opfer nicht auf den ersten Schlag stirbt, um den Mörder zum Zerschmettern und Zerstückeln aufzustacheln“.
Morderstwo z lubieżności stanowi szczyt nasilenia zboczenia, nazwanego przez Krafft-Ebinga od miana markiza de Sade sadyzmem. Sadyzm, czyli jak słuszniej i więcej przedmiotowo nazywa to zboczenie Eulenburg Lagnaenomania[15], polega na popędzie pastwienia się i znęcania nad osobą, obudzającą pożądliwość płciową. Zboczenie to może być pierwotnem lub nabytem, jednak w praktyce nie da się tych dwóch jego rodzajów odróżnić, zdarza się bowiem nieraz, że osobnik ab origine sadyczny opanowuje przez pewien czas ten swój popęd przeciwstawieniem mu motywów etycznych. Dopiero z chwilą, gdy popęd ten upora się z poczuciem zasad etycznych, gdy wygórowany zazwyczaj popęd płciowy nie może być nadal w zwykły sposób zaspokajany, pojawia się wstrzymywana dotąd lagnaenomania. W ten sposób można uledz pomyłce i uważać to zboczenie za nabyte, mimo, że istniało ono ab origine. Lacassagne dzieli czynnych lagnenomaniaków na dwie grupy, z których pierwszą obejmuje mianem „sanguinaires“, drugą zaś mianem „granda sadiques“. Do pierwszych zalicza biczowników niewiast, szczypiących i kłujących je (les piqueurs de filles) i żądnych widoku płynącej krwi, do drugich zaś zalicza właściwych morderców z lubieżności, zazwyczaj znęcających się poprzednio nad swą ofiarą, ćwiartujących ją, a nawet pożerających jej części (antropophagia).




  1. l. c.
  2. l. c. str. 397.
  3. l. c. str. 119.
  4. l. c. str. 130.
  5. l. c.
  6. Wedle referatu w Centralblatt für Nervenheilkunde und Psychiatrie von Kurella. 1891. str. 375.
  7. Wedle referatu w Neurologisches Centralblatt Mendla. Lipsk. 1885. str. 539.
  8. Die Psychologie des Mordes. Berlin. 1875. str. 14.
  9. M. Lassene. Origine animale, innéité et éclosion de la perversion sadique. Thèse de Bordeaux. 1900.
  10. Zeitschr. f. Medicinalbeamte 1898. l. c. str. 739.
  11. Moll. Die konträre Sexualempfindung. Berlin 1893. str. 189. Zresztą patrz: Blumröder »Über Lust und Schmerz« Friedreichs Magazin f. Seelenheilkunde 1830. II, 5.
  12. Naturgeschichte des Verbrechers. Stuttgart. 1893. str. 238.
  13. De l’éventration au point de vue médico-légal. Thèse. Lyon 1894.
  14. l. c. str. 194.
  15. Lagnaenomania w przeciwstawieniu do Machlaenomania od słów λαγνός = pożądliwy w odniesieniu do płci męzkiej, μάχλος = pożądliwy w odniesieniu do płci żeńskiej, αἰνός = okrutny i μανία. Machlaenomania ma zastąpić nazwę Krafft-Ebinga: Masochismus.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Leon Wachholz.