O doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Marii Panny (wyd. 1947)/Wstęp

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Maria Grignion de Montfort, Aleksander Żychliński
Tytuł O doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Marii Panny
Wydawca Księgarnia św. Wojciecha
Data wyd. 1947
Miejsce wyd. Poznań
Tłumacz Helena Brownsfordowa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


WSTĘP

Przez Najświętszą. Marię Pannę przyszedł Jezus Chrystus na świat, przez Nią też chce On panować w świecie.
Maria wiodła życie ukryte; to też Duch Św. i Kościół zwą Ją „Alma Mater“, Matką ukrytą i tajemniczą. Pokora Jej była tak głęboka, że nic nie miało dla Niej większego powabu, jak wieść życie ukryte przed samą sobą i przed wszelkim stworzeniem, a znaną być jedynie Bogu.
Bóg wysłuchał próśb, które zanosiła Doń o życie ukryte, ubogie i pełne upokorzeń, i w dobroci Swej zasłonił przed wzrokiem ludzkim Jej poczęcie i urodzenie, tajemnice Jej życia, Jej zmartwychwstanie i wniebowzięcie. Właśni rodzice nie znali jej dobrze; a Aniołowie pytali często jedni drugich: „Quae est ista? Kimże jest Ona?“[1] Albowiem Najwyższy ukrył Ją przed nimi; a jeśli czasem odsłaniał im rąbek tajemnicy, to tym większe dziwy przed nimi ukrywał.
Bóg Syn zgodził się na to, by za życia nie zdziałała żadnego rozgłośnego cudu, choć dał Jej władzę po temu.
Bóg Syn zgodził się na to, by wypowiadała się prawie wcale, choć Ją zbogacił mądrością Swoją.
Bóg Duch Św. sprawił, że Apostołowie i Ewangeliści mówią o Niej bardzo mało, tyle tylko, ile trzeba było koniecznie, by świat poznał Jezusa Chrystusa, mimo że Maria była wierną Jego Oblubienicą.
Maria jest najdoskonalszym arcydziełem Najwyższego, jest arcydziełem, którego znajomość[2] i posiadanie Bóg zastrzegł Sobie samemu.
Maria jest czcigodną Matką Syna, któremu podobało się za Jej życia ziemskiego utwierdzać Ją w pokorze przez to, że Ją poniżał i ukrywał, nazywając Ją niewiastą „mulier“[3], jak gdyby Mu obcą była, choć Ją w sercu cenił i kochał więcej, niż wszystkich aniołów i ludzi.
Maria jest owym „zdrojem zapieczętowanym“[4], jest wierną Ducha Św. Oblubienicą, do której Jemu tylko przystęp dozwolony.
Maria jest świątynią i miejscem odpoczynku Trójcy Św., gdzie Bóg króluje w sposób wspanialszy i cudowniejszy, niż gdziekolwiek indziej, nie wyłączając nawet stolicy Jego jaśniejącej wśród cherubinów i serafinów. Bez szczególniejszego przywileju żadne stworzenie, choćby najczystsze, nie ma wstępu do tej świątyni.
Twierdzę ze świętymi, że Maria jest rajem ziemskim nowego Adama, w którym On wcielił się za sprawą Ducha Św., by w Nim działać niepojęte cuda. Maria jest owym wielkim i cudownym światem Boga[5], pełnym niewypowiedzianych piękności i skarbów; jest wspaniałością[6], w której Najwyższy ukrył, jakoby we własnym łonie, Syna swego Jedynego, a w Nim wszystko co najdoskonalsze i najkosztowniejsze. Ileż to rzeczy wielkich i ukrytych zdziałał Bóg wszechmocny w tym cudownym Stworzeniu! Jakże prawdziwie mówi ona mimo Swej głębokiej pokory Sama o sobie: „Uczynił mi wielkie rzeczy, który możny jest“[7]. Świat tych rzeczy wielkich nie zna, bo jest do tego niezdolny i tego niegodzien.
Święci opiewali przedziwne rzeczy o tym świętym Mieście Boga, i jak sami przyznają, nigdy nie byli wymowniejsi i bardziej zadowoleni, jak kiedy o Nim mówili; w końcu wołali głośno, że nie podobna poznać wysokości Jej zasług, które się wznoszą aż do tronu Bożego, ani zmierzyć ogromu Jej miłości, szerszej od całej ziemi, ni pojąć wielkości Jej władzy, którą, posiada nawet nad Bogiem samym; nie podobna wreszcie zbadać bezdennej głębokości Jej pokory. Jej cnót i wszelakich łask. O niepojęta wysokości! O niewypowiedziany ogromie! O bezmierna wielkości! O głębio bezdenna!
Codziennie, z jednego krańca ziemi do drugiego, zarówno na wysokościach niebios jak w najgłębszych otchłaniach, wszystko sławi, wszystko wychwala Marię przedziwną. — Zarówno dziewięć chórów anielskich jak i ludzie wszelakiego wieku i stanu, dobrzy i źli, nawet szatani siłą prawdy zniewoleni są zwać Ją Błogosławioną. Wszyscy Anieli niebiescy, powiada św. Bonawentura, wysławiają Ją bezustannie: „Święta, Święta, Święta Maria, Boża Rodzicielka, Dziewica“[8]! i zasyłają, Jej codziennie miliony milionów razy pozdrowienie anielskie: „Zdrowaś Mario“! A oddając Jej pokłon najgłębszy, proszą Ją pokornie jak o łaskę, by ich zaszczycić raczyła choć jednym ze swych rozkazów. Nawet św. Michał, książę całego dworu niebieskiego, oddaje jej wedle słów św. Augustyna z największą gorliwością wszelaką cześć, innych do tego skłania i czeka skwapliwie, by go zaszczyciła jakąś misją i by z Jej rozkazu wolno mu było oddać jednemu z Jej sług jakąś przysługę.
Ziemia cała jest pełna Jej chwały, zwłaszcza kraje chrześcijańskie, a niejedne królestwa, prowincje, diecezje i miasta obrały Ją sobie za Patronkę i Opiekunkę. Mnóstwo kościołów katedralnych poświęcono Bogu pod Jej wezwaniem. Nie ma kościoła, w którym by nie było ołtarza poświęconego Jej czci; nie ma kraju, ni okolicy, gdzieby nie czczono cudownego Jej obrazu, przed którym chorzy znajduję uzdrowienie a wierni zyskują rozliczne łaski. Ileż to bractw i kongregacyj istnieje ku czci Marii! Ile zakonów nosi Jej Imię i znajdują się pod Jej opieką! Ilu braci i sióstr wszelakich zgromadzeni, ilu zakonników i zakonnic głosi Jej cześć i wysławiają Jej miłosierdzie! Nie ma pacholęcia, co by Jej nic wielbiło szczebiocząc: „Zdrowaś Mario“. Bodaj znalazłby się grzesznik tak zatwardziały, który by nie miał choć iskierki ufności w Nią. Nawet: szatani w piekle odnoszę się do Niej z szacunkiem, choć Jej się lękają.
Zaprawdę musimy zawołać z świętymi: De Maria nun quam satis! Marię nic dość dotąd sławiono, nie dość wychwalano, czczono, kochano. Nie dość Jej służymy. Należy się Jej więcej chwały, czci, miłości i nabożeństwa.
Istotnie trzeba powtórzyć za Duchem Św.: „Omnis gloria eius filiae Regis ab intus“: Wszystka chwała tej Córy królewskiej jest wewnątrz[9]. Zdaje się, jakoby wszystka chwała zewnętrzna, o jaką współubiegają się dla Niej niebiosa i ziemia, niczym była w porównaniu z chwałą, którą Stwórca Ją wewnętrznie przyozdabia, a która ukryta jest przed marnymi stworzeniami, niezdolnymi wniknąć w „tajemnicę nad tajemnicami“ Króla.
Zaprawdę, trzeba zawołać z apostołem: „Oko nie widziało, ucho nie słyszało, w serce człowieka nie wstąpiło“[10] — tak niepojęte są piękności, wspaniałości i doskonałości Marii, tego Cudu nad cudami[11] łaski, natury i wiekuistej chwały. Jeśli chcesz pojąć Matkę, powiada pewien święty[12], pojmij Syna, gdyż jest Ona godną Matką Boga. Lecz tu — „niech zamilkną wszelkie usta“.
Z szczególną radością poddało mi serce wszystko, co powyżej napisałem, by wykazać, że Matka Najświętsza dotąd nie była znana[13] i że to jest jeden z powodów, dlaczego Jezus Chrystus nie jest tak znany, jak być powinno. Jeśli zatem, co jest rzeczą pewną, poznanie Jezusa Chrystusa i Królestwo Jego zapanują na świecie, to może to tylko być koniecznym następstwem poznania i królestwa Bogarodzicy Marii, która Chrystusa po raz pierwszy dała światu i Go również po raz drugi światu objawi.





  1. Pieśń nad pieśniami 3, 6.
  2. Św. Bernardyn Sen., Serm. 51, art. 1, cap. 1.
  3. Jan 2, 4.
  4. Pieśń nad pieśniami 4, 12.
  5. Św. Bernardyn Sen., Sermo de B. V.
  6. Ryszard od św, Wawrzyńca, De laud. Virg., lib. 4.
  7. Łuk. 1, 49.
  8. Św. Bonawentura, Psalterium maius B. V.
  9. Ps. 44, 14.
  10. 1 Kor. 2, 9.
  11. Św. Jan Damasceński, Or. 1. de Nat. B. V.
  12. Św. Eucheriusz, De nativ. Virg.
  13. Nie ma to znaczyć, jakoby N. Maria P. nie była dotąd wcale znaną; znaczy to raczej, że większość ludzi zna N. Marię P, tak mało, że powiedzieć można, iż Jej wcale nie zna.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Ludwik Maria Grignion de Montfort i tłumacza: Helena Brownsfordowa.