Świeci woda o północy, Księżyc okna przewiał wskroś. Pełen mocy i niemocy Księżyc okna przewiał wskroś. Bezimienne i ponure Idą ku mnie poprzez chmurę: Mrok — po pierwsze, blask — po wtóre, A po trzecie — jeszcze ktoś.
Gdy tak słucham przyczajony, Ktoś zapukał raz i raz, W moje wrota z tamtej strony Ktoś zapukał raz i raz. Kto tam puka w moje wrota? —„To — my: Wicher i Tęsknota, „I ja — Ciemność z popod płota, „Otwórz prędzej, bo już czas!”
Otworzyłem w imię Boga — Wszystko troje wbiegło snać! Tętni pułap i podłoga: Wszystko troje wbiegło snać! I zdobywszy łoże moje, Co zna nocne niepokoje,
Wszystko troje, wszystko troje Legło rzędem, aby spać.
— „Razem z tobą będziem spali „W jednem łożu za pan brat. „Niech się przyśni sznur korali „W jednem łożu za pan brat.” — Wicher przez sen w bok się miota, Jęczy Ciemność z popod płota, I przeciąga się Tęsknota, Ziewająca w cały świat!