Niedola Nibelungów (tłum. German)/XXVI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Niedola Nibelungów
Wydawca Wilhelm Zuckerkandl
Data wyd. 1908
Druk Wilhelm Zuckerkandl
Miejsce wyd. Złoczów
Tłumacz Ludomił German
Tytuł orygin. Nibelunge Not
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXVI.
Jak Dankwart zabił Gelfrata.

       1586 A kiedy się już cała przeprawiła świta,
„Któż nam drogę pokazać zdoła,“ król zapyta,
„Abyśmy po manowcach nie musieli błądzić?“
Więc dzielny Volker rzecze: „Pozwólcież mi rządzić!“

       1587 Hagen mówił: „Słuchajcie druhy i czeladzi!
„Zawsze przyjąć należy, co przyjaciel radzi, —
„A oto wam dziś przykre mara powiedzieć słowo:
„Już do burgundzkiej ziemi nie wrócimy zdrowo.

       1588 „To mi przepowiedziały dwie boginki wodne
„Dziś z rana. Ja zaś rady dam wam niezawodne:
„Wdziejcie zbroje, rycerze, a bądźcie ostrożni,
„Bo na okół wrogowie zagrażają możni.

       1589 „Chciałem im kłamstwa dowieść, bo przepowiadały,
„Iż żaden z was do domu nie powróci cały,
„Jeno kapelan króla miał wrócić do kraju,
„Dlatego ja go chciałem utopić w Dunaju.“

       1590 Z szerego do szeregu pobiegły nowiny
I pobladł wnet niejeden zuch śmiały z drużyny,
Bo każdemu stanęło w oczach blisko śmierci
Widmo blade, a przykra myśl aż w sercu wierci.

       1591 Było to pod Mocingen, gdzie wsiedli na statek.
Tam przewoźnik Elsego ujrzał dni ostatek.
Hagen rzekł: „Już jednego mam na pewno wroga.
„Pewnie się bez napadu nie obejdzie droga.


       1592 „Jam rano przewoźnika zabił u strumienia —
„Pewnie już o tem wiedzą. Więc dzisiaj ramienia
„Nie żałujcie, gdy Elsę i Gelfrat napadną
„Czeladź naszą; niech klęskę poniosą przykładną.

       1593 „Zuchwalcy, oni tego nam nie puszczą płazem!
„Niech więc konie powoli idą, ale razem.
„By kto nie myślał, że my zmykamy przez pole.“
— „Posłucham!“ rzekł Giselher, waleczne pacholę.

       1594 — „Ale któż będzie drogę wskazywał czeladzi?“
Odpowiedzieli wszyscy: „Niech Volker prowadzi,
„Zna manowce i drogi, skrzypek dzielny w wojnie.“
Nim wyrzekli, już Volker stanął przy nich zbrojnie.

       1595 Dzielny grajek już szyszak przy pasał na głowę,
Jasno błyszczało jego odzienie bojowe,
Czerwony sztandar rychło przytwierdził do grotu.
A wnet wszyscy wielkiego doznali kłopotu.

       1596 Pobieżał pewny poseł z wieścią do Gelfrata
O zgonie przewoźnika, — wiadomość przylata
Wnet do Elsego, jeszcze w tej samej godzinie.
Żałością zdjęci zaraz dali znać drużynie.

       1597 Niedługa zbiegła chwila, a już do nich jadą
Ze wszystkich stron krainy rycerze gromadą,
Z których każdy już gorzko wrogom w walce szkodził,
Wnet siedmiuset rycerzom Gelfrat już przewodził.

       1598 Ruszyli zatem w pogoń raźno całą rzeszą
Pod rozkazami panów, a ci bardzo spieszą,

By pomsty się doczekać i wrogów dogonić;
Lecz niejednego druha musieli uronić.

       1599 Bo Hagen cały orszak dobrze uszykował,
— (Nigdy rycerz swych druhów lepiej nie pilnował) —
Sam z wojenną drużyną jechał w tylnej straży,
Z nim Dankwart, pilnie bacząc na to, co się zdarzy.

       1600 Już minął jasny dzionek dla nich niepowrotnie,
Hagen o swych przyjaciół troszczył się markotnie;
Przez całą drogę tarczy z ręki nie puścili
W obcym kraju: w tem wroga ujrzą jednej chwili.

       1601 Zatętniały kopyta z tej i z tamtej strony,
Ku drodze nieprzyjaciel pędzi rozwścieczony,
Więc Dankwart rzecze: „Otóż nowe udręczenie!
„Nuże, u hełmów lepiej przytwierdzić rzemienie!“

       1602 Wstrzymali się w pochodzie, bo cóż robić mieli?
Śród ciemności błyszczących puklerzy dojrzeli,
A Hagen zmilczeć nie mógł, spytał bez wahania:
„Któż to po drodze nocą za nami się słania?“

       1603 Więc z bawarskiej dzielnicy margrabia odrzecze:
„Szukamy nocą wroga, inaczej uciecze.
„Nie wiem, kto mi dziś rano zabił przewoźnika;
„Zuch to był, więc mnie strata niemała spotyka.“

       1604 A Tronejczyk: „Więc z twojej przewoźnik drużyny?
„Nie chciał mnie przewieść, otóż przyznam się do winy:
„Zabiłem go, lecz sam mnie do tego przymusił,
„Bo inaczej mnie pewnie byłby na śmierć zdusił.


       1605 „Dawałem mu i złoto i szaty w nagrodę,
„Aby nas do tej ziemi przeprawił przez wodę,
„Ale on się rozgniewał, pochwycił drąg duży,
„Nuż mnie bić, trudnoż miałem być spokojnym dłużej.

       1606 „Dobyłem miecza, by go powstrzymać w zapale,
„Zraniłem go, i wyszedł na tem smutno wcale,
„Więc odpowiem wam za to wedle waszej chęci!“
Począł się bój, bo byli odważni i cięci.

       1607 „Wiedziałem ja, u rzekł Gelfrat, „iż kiedy z drużyną
„Gunter tędy pojedzie, szkody nas nie miną
„Z ręki Hagena, ale nie ujdzie to płazem:
„Pomszczę śmierć przewoźnika na nim tem żelazem.“

       1608 Więc do natarcia żywo kopie obniżą
Gelfrat i Hagen, żwawo ku sobie się zbliżą;
Obok Elsę i Dankwart stawili się butno,
By sił doświadczyć, walkę poczęli okrutną.

       1609 Nigdy się lepszy rycerz swą siłą nie chwalił:
Wnet się zuchwały Hagen w tył przez konia zwalił,
Gdy mu ręka Gelfrata cios potężny zada, —
Pękł rzemień, poznał Hagen, jak się z konia pada.

       1610 Trzeszczą kopie, w koło rzesza się potyka —
Powstaje Hagen, bo od ciosu przeciwnika
Runął jeno na trawę, a gdy się pokrzepił,
Już znowu zapalczywie Gelfrata zaczepił.

       1611 Nie wiem, kto im potrzymał konie w tej potrzebie,
Ale Hagen z Gelfratem wkrótce obok siebie

Znaleźli się na ziemi i znów żwawo na się
Uderzyli, i czeladź walczyła w tym czasie.

       1612 Choć Hagen całą siłą skoczył na Gelfrata,
Lecz margrabia mu puklerz tęgim ciosem płata,
Posypały się iskry, odpadł kawał spory, —
Byłby Hagen bez mała śmierć poniósł tej pory.

       1613 Więc na Dankwarta głośno błagalnie zawoła:
„Pomagaj, bracie miły! Nie wytrzymam zgoła,
„Bo mnie tu rycerz jakiś wnet na śmierć zatrapi!“
— „Już idę!“ rzecze Dankwart i doń się pokwapi.

       1614 Przyskoczy bliżej, mieczem ostrym się zamierzy,
Rąbnie i już na ziemi Gelfrat trupem leży.
Pragnął Else go pomścić, lecz się nie udało,
Musiał pierzchnąć, by z placu ujść z czeladzią cało.

       1615 Zginął brat, jemu sroga też dolega rana,
Ośmdziesięciu druhów śmierć nieubłagana
Położyła mu trupem; miasto się potykać,
Musiał z pola przed rzeszą Guntera umykać.

       1616 A kiedy uciekały bawarskie wojaki,
Słyszano szczęk oręży jeszcze czas niejaki,
Bo Hagena lennicy wsiedli im na karki
Bezpiecznie już, a w pogoń lot ich poniósł szparki.

       1617 Wreszcie się mężny Dankwart ozwie śród pogoni:
„Powracajmy do naszych towarzyszów broni,
„Niech zmykają, krwią drogę zlewając przebytą!
„My wracajmy, gdzie czeka nas król z swoją świtą.“

       1618 A kiedy powrócili znowu na plac boju,
Rzecze mu Hagen: „Teraz wypada w spokoju

„Policzyć, kto z drużyny w boju życie stracił
„I srogi gniew Gelfrata boleśnie przypłacił.“

       1619 Zginęło jeno czterech, niewielka to strata,
A szkodę nagradzała sowita zapłata,
Bo bawarskich rycerzy stu zaległo trawę.
Tronejscy męże tarcze mieli mokre, krwawe.

       1620 Tymczasem się miesiączek pokazał z za chmury
A Hagen rzecze znowu: „Niech nie zdradzi który
„Przed mym panem, co tu się stało w tylnej straży!
„Niech troska mu do rana nie zachmurzy twarzy.“

       1621 Nadjechali rycerze, co walkę stoczyli
Ledwie się ruszać mogli, dość się natrudzili.
„Dalekoż jeszcze?“ pytał niejeden z drużyny,
Lecz Dankwart rzecze: „Dzisiaj nie znajdziem gościny.

       1622 „Musicie jechać, póki dzionek nie zaświta!“
Volker, co strzegł czeladzi też marszałka pyta:
„Kiedyż gospodę jaką spotkamy w tej stronie,
„By panowie spoczęli i wytchnęły konie?“

       1623 Lecz śmiały Dankwart rzecze: „Ziemia mi nieznana,
„Trzeba nam jechać będzie do samego rana,
„Potem się w dobrem miejscu położym na trawę.“
Przykro było rycerzom słyszeć tę odprawę.

       1624 Nikt nie widział, że byli ciepłą krwią zbroczeni,
Aż rano słońce dzionek tysiącem promieni
Z poza góry przyniosło. Gdy król krwawe, świeże
Obaczył plamy, gniewnie zaraz głos zabierze:

       1625 „Cóż to, druhu Hagenie? Gardzisz mą pomocą?
„Nie chcesz, bym był przy tobie, gdy pancerze nocą

„Broczysz krwią? Ale któż się ośmielił to zrobić?“
Hagen rzekł: „Else chciał nas nocną porą pobić.

       1626 „By pomścić przewoźnika, w nocy nas napadał,
„Lecz brat mój Gelfratowi cios śmiertelny zadał,
„Else uciekł, bo zmykać kazała konieczność.
„Ich stu a naszych czterech przeniosło się w wieczność.“

       1627 Nie wiem, gdzie rzesza na noc taborem zaległa,
Ale wieść chyża lotem po kraju pobiegła,
Iż na dwór króla jadą Uoty synowie.
Wspaniałe ich przyjęcie czekało w Passowie.

       1628 Bo gdy się do biskupa doniosły nowiny,
Że jadą jego krajem cne Uoty syny
Z pocztem sowitym, Pilgrym nie mało się cieszył:
Że ich kocha, przyjęciem okazać pospieszył.

       1629 Czekali ich na drodze przyjaźni druhowie,
A że miejsca dla wszystkich nie było w Passowie,
Musieli przejść przez wodę, tam pole zajęte
I namioty i szopy dla gości rozpięte.

       1630 Wypadło tam zabawić przez jeden dzień cały
I przez noc. Uprzejmości doznali niemałej,
A potem w Rydygiera jechali krainę,
Wnet margrabia wesołą usłyszał nowinę

       1631 Kiedy drogą strudzeni stanęli na leże,
A blizko margrabiego były już rubieże,
Ujrzeli na granicy uśpionego męża,
A Hagen go natychmiast pozbawił oręża.

       1632 Ekewart zwał się rycerz, co miał stać na straży,
A smutek czarną chmurą zaległ mu na twarzy,

Iż swój oręż postradał a obcym się zdało,
Że Rydygiera ziemie strzeżone zbyt mało.

       1633 „Otóż wstyd mi,“ te słowa rzekł Ekewart łzawe;
„Skarżyć się muszę na tę Burgundów wyprawę.
„Od utraty Zygfryda nie mam już pociechy.
„Ach panie Rydygierze, wielkie moje grzechy.“

       1634 Poznał Hagen, jak z żalu rycerz on się męczy,
Dał mu miecz i darował sześć złotych obręczy.
„Weźże to i w pamięci zachowaj mnie szczerze!
„Tyś mąż dzielny, choć drzemiąc strzeżesz te rubierze.“

       1635 Ekwart na to: „Niech Bóg wam za dary nagrodzi!
„Boję się, czy wyprawa ta wam nie zaszkodzi:
„Zabiliście Zygfryda, zemsta nie umiera, —
„Strzeżcie się pilnie! Taka rada moja szczera.“

       1636 — Niechże nas Pan Bóg strzeże!“ Hagen mu odpowie,
„Lecz teraz innej troski nie mają panowie,
„Jeno królom gospody znaleść i drużynie,
„Gdzieby się przespać mogli dzisiaj w tej krainie.

       1637 „W dalekiej drodze koni nie mało nam padło,
„Głód cierpimy, bo nam się wyczerpało jadło, —
„Niema gdzie kupić, — więc nam gościny potrzeba,
„Kędy by nam łaskawie udzielono chleba.“

       1638 A Ekwart na to rzecze: „Znam ja gospodarza,
„Jaki pewnie się w żadnej krainie nie zdarza,
„On was przyjmie i sercem ugości was szczerem.
„Jeślibyście się widzieć chcieli z Rydygierem.

       1639 „Mieszka przy samej drodze; a z gościnnej cnoty
„Znany, bo w sercu jego kryją się przymioty,

„Jako kwiaty i trawki w słodkim maju rosną:
„Służyć gościom, to służbą dla niego radosną.“

       1640 A król Gunter mu rzecze: „Więc pojedziesz może
„I zapytasz, czy przyjmie nas na swoim dworze
„Mój przyjaciel Rydygier na krótki spoczynek?
„Ile zdołam, odwdzięczę ten dobry uczynek.“

       1641 — „Chętnie wam posłem będę!“ Ekewart odpiera.
Raźno się i ochoczo do drogi wybiera,
By donieść panu, co mu król rzec kazał jawno.
Rydygier milszej wieści nie słyszał już dawno.

       1642 Widziano do Bechlaren spieszącego człeka,
A margrabia Rydygier poznał go z daleka,
„Oto widzę Krymhildy sługę, Ekewarta:
„Pewnie przed wrogiem cofnąć musiała się warta!“

       1643 Spiesząc naprzeciw posła drzwi sali otworzył;
Ten odpiął miecz od pasa i na boku złożył,
Potem nie zwłóczy dłużej, ani się nie składa,
Lecz panu i drużynie wieści opowdada.

       1644 Rzecze do margrabiego: „Przybywam tym razem,
„Za burgundzkiego króla Guntera rozkazem:
„I Giselher i Gernot i każdy z ich drużby
„Powolne wam kazali swe polecić służby.

       1645 „Hagen i Volker także zlecenie mi dali:
„Wierne swe służby niosą; lecz opowiem dalej,
„Co mi marszałek króla rzekł, że ich drużynie
„Spieszno się znaleźć w waszej uprzejmej gościnie.“

       1646 Rydygier na to, — uśmiech radosny go krasi:
„Otóż nowina miła, że druhowie nasi

„Nie gardzą moim domem! Przyjmę ich uprzejmie
„I zamek mych serdecznie cnych gości podejmie!“

       1647 — „Marszałek Dankwart kazał jeszcze wam obwieścić,
„Ile to ludzi u was pragnie się pomieścić:
„Sześćdziesiąt bohaterów i tysiąc drużyny,
„Dziewięć tysięcy służby.“ Cieszył się z nowiny

       1648 Pan zamku i wnet rzecze: „Raduję się szczerze,
„Iż zagoszczą w mym grodzie waleczni rycerze!
„Jeszczem nigdy im służyć nie miał sposobności.
„Jedźcież druhy i miłych powitajcie gości.“

       1649 Biegli męże do koni, biegł każdy z czeladzi,
Bo rozkaz swego pana wypełniali radzi.
Lecz jeszcze tej radosnej nie słyszała wieści
Gotelinda w komnacie pracując niewieściej.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: anonimowy i tłumacza: Ludomił German.