[137]XIV.
Jak królowe połajały się nawzajem.
814
Po południu, nim miały począć się nieszpory,
Zabawiali się goście, — korzystając z pory,
Rycerskie na dziedzińcu wszczęło się igrzysko. —
Naszło się ludu dosyć na to widowisko.
815
Koło siebie zasiadły dwie możne królowe
I o dwóch bohaterach poczęły rozmowę. —
[138]
Rzekła piękna Krymhilda: „Mam męża takiego,
„Iż wszystkie ziemie winny należeć do niego“.
816
Brunhilda na to: „Wszak to nie może być przecie,
„Chyba, żeby on jeden był tylko na świecie,
„Wtedy pewnieby posiąść mógł te wszystkie kraje —
„Lecz póki Gunter żyje, płonnem się to zdaje!“
817
A Krymhilda: „Toć spojrzej, niech widzą twe oczy,
„Jak wspaniale przed gronem rycerzy on kroczy —
„I rej wodzi, jak miesiąc na gwiaździstem niebie!
„Szczycę się nim, i szczęsną z nim mianuję siebie“.
818
Brunhilda na to: Prawda, że on z tych rycerzy
„Najdzielniejszy, cny, piękny, lecz miejsce należy
„Najpierwsze Gunterowi, co cię siostrą zowie,
„Z nim nie pójdą w zawody nawet i królowie.“
819
Lecz Krymhilda odpowie: „Tak mi mąż mój drogi,
„Że nad innych go mogę wynosić bez trwogi.
„Sławę sobie pozyskał wielką w każdym względzie —
„Wierzaj, że chyba równym Gunterowi będzie“.
820
— „Nie bierz mi za złe“ — rzekła Brunhilda, — „tej mowy —
„Bo ja nie bez podstawy mowię temi słowy,
„Sami mówili, gdym ich pierwszy raz poznała
„W walce, gdym Gunterowi poddać się musiała,
821
„Kiedy mą miłość w walce zyskał mąż kochany, —
„Sam Zygfryd mówił, że on Guntera poddany.
„Więc go za poddanego mam, jakom słyszała“.
Na to Krymhilda: „Toćby krzywda mnie się stała! —
822
„Czy myślisz, że oddaliby mnie bracia moi
„Mężowi, coby woli nie zdołał mieć swojej?
[139]
„Proszę cię, Brunehildo, więc w szczerej przyjaźni,
„Niech nas na przyszłość słowo tak przykre nie drażni.“
823
— „Jakże go nie wymówić, czyliż się wyrzeczem
„Tylu mężów, co służyć nam powinni mieczem,
„Jako nasi poddani?“ — odrzekła królowa —
Gniew zapalił Krymhildy lica na te słowa.
824
„Tego wyrzec się musisz, by się służby twojej
„Jął kiedy Zygfryd dzielny! Wszak on wyżej stoi
„Niż Gunter, brat mój, co go kocham najgoręcej,
„A tej mowy od ciebie nie chcę słyszeć więcej!
825
„Dziwić się jeno muszę, jako to być może,
„Skoro cię naszą panią mamy zwać w pokorze,
„Że tak dawno wam Zygfryd nie złożył daniny?
„Nie powinnam i słuchać próżnej gadaniny.“
826
— „Zbyt się dumnie wynosić śmiesz,“ — rzecze królowa —
„Badam też ujrzeć, czyli dla ciebie on chowa
„Cześć taką, jak mnie wszyscy oddają z radością.“
Obie niewiasty w sercu rozgorzały złością.
827
A Krymhilda: „Dziś jeszcze zgryziesz się wynikiem!
„Śmiesz twierdzić, że mój Zygfryd twoim niewolnikiem?
„Otóż jawnie dowiodę wśród rycerzy tłumu,
„Że przed żoną królewską wnijść mogę do tumu.
828
„Obaczysz, iżem wolna, szlachetnego stanu,
„A że miły mój Zygfryd w niczem twemu panu
„Nie ustąpi, to przyszłość ukaże niedługa.
„Dziś się jeszcze przekonasz, jako twoja sługa
[140]
829
„W zacnych mężów orszaku na burgundzkim dworze
„Przewodzi, bom świadoma, jakom wyższa może
„Od niejednej królowej w korony ozdobie“.
Zapałały zawiścią panie przeciw sobie.
830
Brunhilda na to: „Jeśli możesz się ośmielić
„Tak dalece, to z mojej świty się oddzielić,
„Gdy pójdziem do kościoła, chyba ci wypada“.
A Krymhilda odpowie: „Uczynię to rada“.
831
„— Zbierzcie się dziewki!“ — woła więc Krymhilda raźnie —
„Bym mogła w waszem gronie wystąpić pokaźnie.
„Niech odzież na was będzie strojna i wspaniała —
„Niech odwoła Brunhilda, co wygadywała!“
832
Rada była nie trudna. — Otworzono skrzynie
I dano stroje każdej damie i dziewczynie.
Już Brunhilda się z niewiast zjawiła orszakiem. —
Nadeszła i Krymhilda w ubraniu wszelakiem.
833
Czterdzieści i trzy panien tworzyło jej świtę,
Na nich z arabskich tkanin lśniły szaty lite.
Tak przed kościoła bramę szły śliczne dziewoje
A przed domem Zygfryda czekali już woje.
834
Dziwowali się ludzie, jakim rzeczy torem
Poszły, że dwie królowe, każda swoim dworem,
A nie razem, jak wprzódy, do kościoła idą.
— Wielu mężom to troską groziło i biedą.
835
Stanęła przed świątynią małżonka Guntera;
Miło dla niejednego było bohatera
Nacieszyć się, na śliczne napatrzeć kobiety;
Aż nadeszła Krymhilda, z nią niewiasty świty.
[141]
836
Najlepsze stroje, jakie gdzie rycerskie dziecię
Nosiło, przy tych szatach niczem było przecie,
Tak hucznie wystąpiła, iż ani trzydzieści
Królewnych by niestało na ten strój niewieści.
837
Chociażby się upierał, przyznać musiał snadnie
Każdy, że takich strojów nie widział gromadnie,
Jakie teraz błyszczały na smukłych dziewojach.
Na złość Brunhildzie w takich wystąpiła strojach.
838
Zeszły się panie razem przed kościoła bramą —
A Brunhilda przez zawiść tylko i złość samą
Krzyknęła, aby przed nią wpierw nie weszła druga:
„Wszak przed króla małżonka wejść nie może sługa!“
839
A Krymhilda jej na to wnet odrzecze gniewnie:
„Gdybyś milczała, lepiej byłoby ci pewnie,
„Ale własną cześć sama plamisz sobie pono!
„Czyż może nałożnica być królewską żoną?“
840
— „Kogoż“ — rzecze królowa — „nałożnicą zowiesz?“
— „Ciebie,“ — Krymhilda na to — „bo cóż na to powiesz,
„Że Zygfryd pierwszy twymi wdziękami się bawił?
„Nie mój brat cię zaprawdę dziewictwa pozbawił.
841
„Taką sztuką cię wzięli, a tyś chyba zmysły
„Postradała, gdy posiadł cię człowiek zawisły,
„Więc gniew twój próżny!“ — Na to Brunhilda odpowie:
„Poczekaj, zaraz powiem wszystko Gunterowi“.
842
— „Cóż mi na tem zależy? Duma cię uwiodła,
„Mówiłaś, żem ja twoja służebnica podła —
[142]
„Przykro mi bardzo, ale miejże to na względzie,
„Między nami już szczerej przyjaźni nie będzie!“
843
Brunhilda w płacz. — Krymhilda i jej dziewic grono
Szło teraz do kościoła przed królewską żoną.
Stąd zawiść i gniew srogi poczęły się właśnie —
Wiele łez z jasnych oczu wylały te waśnie.
844
Uroczyste obrzędy i śpiewy rozgłośne
Brunhildzie się wydały długie i nieznośne:
Bo jej serce i duszę ciężki objął smutek. —
Wielu mężów tych sporów miało uczuć skutek.
845
Stanęła przed kościołem, z nią dziewic gromada,
Myślała: „Niech Krymhilda dalej się wygada,
„Kiedy raz wymówiła to porywcze słowo,
„Jeśli Zygfryd to mówił, przypłaci on głową“.
846
Nadeszła i Krymhilda z rycerską drużyną
A Brunhilda jej rzecze: „Zatrzymaj się jeno,
„Zwałaś mię nałożnicą, dajże na to dowód —
„Bo w twych słowach do ciężkich zmartwień moich powód“.
847
Krymhilda na to: „Raczej nie zatrzymuj, proszę!
„Dowodem pierścień, który ot na palcu noszę,
„Przyniósł go Zygfryd, kiedy pierwszy raz cię pieścił!“
Nigdy dzień takich zgryzot Brunhildzie nie wieścił.
848
Lecz odrzekła: „Ten pierścień ukradł ktoś przed laty
„I ukrywał, żem mojej nie mogła dojść straty.
„Wiem teraz, kto to zrobił i posądzać kogo“.
Obie panie zawiścią rozgorzały srogą,
[143]
849
Ale Krymhilda rzekła: „Przecież ja nie złodziej,
„Milcz lepiej, gdy o twoją cześć ci jeszcze chodzi!
„Boć i pas, co go noszę dowodem jest pono,
„Że nie kłamię, iż Zygfryd uczynił cię żoną“.
850
Był to pasek jedwabny, niniwskiej roboty,
Bogaty, szlachetnymi sadzony klejnoty.
Spostrzegła go Brunhilda i płakać poczyna.
Króla i wszystkich miała smutna dojść nowina
851
Zawoła Brunehilda: „Poproście tu króla,
„Niechajże sam posłyszy, jeśli jego wola,
„Czego doznawać muszę tu od jego siostry!
„Zygfryda mnie kochanką lży jej język ostry.“
852
Przyszedł król z rycerzami, we łzach ją obaczył —
I z dobrocią się ozwać do małżonki raczył:
„Powiedz mi, droga żono, co ci się to stało?“
A królowa mu na to: „Smucić się przystało.
853
„Bo mnie z cześci kobiecej chce obedrzeć wcale
„Twoja siostra, więc tobie chyba się użalę.
„Zygfryda mnie publicznie nałożnicą lżyła“.
Gunter na to: „Zaprawdę, źle to uczyniła“.
854
— „Nosi pasek mój dawno zgubiony na sobie
„I pierścionek mój złoty. — Toć żal mi w tej dobie,
„Żem na świat się rodziła! Ty uwolń mnie królu.
„Chceszli wdzięczność mą zyskać, od hańby i bólu“.
855
Więc Gunter na to rzecze: „Wołajcie Zygfryda,
„Jeżeli się tem chełpił, niechże sam się wyda
„Lub zaprzeczy, bo trzeba, by prawdę wyjawił“
Posłano poń, by zaraz przed królem się stawił.
[144]
856
Gdy Zygfryd przed ich gniewnem znalazł się obliczem,
Pytał szybko, bo jeszcze nie wiedział o niczem:
„Czemuż płaczą kobiety, mówcie, bom ciekawy,
„I do jakiej król Gunter wzywa mnie tu sprawy?“
857
A król Gunter mu rzecze: „Przykrość się tu stała.
„Oto mi Brunehilda właśnie powiedziała,
„Żeś się chełpił, jakobyć pierwszemu królowa
„Miłośnie uledz miała, — twej żony to słowa“.
858
A Zygfryd wnet odpowie: „Tego nie daruję,
„Jeżeli to wyrzekła, ciężko pożałuje,
„Najświętszą ci przysięgę śród twych mężów grona
„Złożę, że tego z ust mych nie słyszała żona“.
859
Gunter mu powie na to: „Dajże mi dowody,
„Przysięgę możesz złożyć i tu bez przeszkody
„A zgładzisz podejrzenie wszelkie i uwierzę“.
Zaraz stanęli kołem burgundzcy rycerze.
860
Dzielny Zygfryd prawicę podał bez wahania
A król rzecze: „Toć znowu i bez przysięgania
„Znana mi twa niewinność, — prawdą mi się zdaje,
„Żeś tego nie uczynił, coć siostra zadaje,“
861
On na to: „Jeśli cieszyć mogłaby się skutkiem,
„Iż takim nabawiła Brunehildę smutkiem,
„Wierzaj, nie mógłbym tego przenieść na sumieniu“.
Spoglądali po sobie rycerze w zdumieniu.
862
Mówił dalej: „Tak trzeba trzymać białogłowy,
„By zaniechały gniewów i porywczej mowy,
„Zakażże twojej żonie, ja zakażę swojej.
„Wstydzę się za nią, bo to żonie nie przystoi“,
[145]
863
Nie schodziły się więcej panie na rozmowę,
Trapił ból Brunehildę i smutki takowe,
Że żałowali męże Guntera niebogiej.
Przyszedł na to i Hagen w swej królowej progi,
864
Pytał, coby jej było, widząc we łzach panią:
Powiedziała, — on przyrzekł, iż pomści się za nią
Na Krymhildy małżonku, i przysięgę złożył,
Klnąc się, że dnia by chyba szczęsnego nie dożył.
865
Przyszedł także i Ortwin, i Gernot się zjawił.
Radzono, ktoby życia Zygfryda pozbawił.
Przyszedł wreszcie Gizelher, syn zacnej Uoty
I rzekł szczerze, bo szczery był i pełen cnoty:
866
„Czemuż mu, cni rycerze, zagubę knujecie?
„Zygfryd takiej zawiści nie zasłużył przecie, —
„Aby miał za swe winy marnie stracić życie —
„Toż wiemy, jak to łatwo zgniewać się kobiecie“.
867
— „Mamyż bękarty chować?“ — Hagen mu odpowie —
„Niewiele sławy zyskać mogą stąd mężowie,
„Iż się chełpił mej drogiej królowej pieszczotą.
„Musi dać głowę, albo ja umrę z ochotą!“
868
A król rzecze: „On zawsze uczciwie, statecznie
„Cześć nam jednał i korzyść, — niech żyje bezpiecznie —
„Godziż się gniewem naszym karać go namiętnie?
„On zawsze nam był wiernym, a czynił to chętnie.“
869
Lecz dzielny Ortwin z Metzu na to raźno rzecze:
„Ni jego wielka siła pomsty nie odwlecze,
„Niech tylko król pozwoli, a poniesie karę“.
Bez powodu rycerzy złamali mu wiarę.
[146]
870
Dano spokój tej sprawie teraz, lecz codziennie
Doradzał Gunterowi Hagen to niezmiennie —
Mawiał, iż po Zygfrydzie weźmie wielkie kraje.
Król milczał, ale z żalu serce mu się kraje.
871
Ucichł spisek na razie, — w turnieju wesołym
Ileż kopij strzaskano o tarcz przed kościołem
W obec żony Zygfryda, wiodąc ją do sali.
Lecz Guntera rycerze ponuro patrzali.
872
Król im mówił: „Porzućcie te zawzięte złości.
„Doznamy jeszcze przezeń szczęścia, czci, radości.
„Zresztą, gdy siłacz zdradę pozna nam po twarzy —
„Będzie się strzegł, i nikt się potykać nie waży!“
873
„Nic z tego,“ rzecze Hagen — „nie dajcie po sobie
„Poznać, a ja wam skrycie wszystko przysposobię,
„Iż te łzy Brunehildy zapłaci nam hojnie.
„Od dnia tego, ja, Hagen, z nim w zaciętej wojnie“.
874
Pytał jeszcze król Gunter, jak począć wypadnie? —
A Hagen mu odpowie: „Obaczycie snadnie.
„Uczyńcie, niech nas obcy posłowie nawiedzą,
„Których nie zna, ci niby wojnę wypowiedzą.
875
„Powiecie wtedy gościom, iż z zbrojną drużyną
„Wyruszacie na wojnę, — gdy się dowie jeno,
„Zechce wam Zygfryd służyć — dosłuży się grobu,
„Bo od żony się dowiem na niego sposobu“.
876
Posłuchał na nieszczęście król Hagena rady,
A nim się kto dowiedział, poczęli knuć zdrady
Cni rycerze, sposobnej wyczekując pory.
— Wielu mężów zginęło przez dwóch kobiet spory. —
|