Niedola Nibelungów (tłum. German)/XII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Niedola Nibelungów
Wydawca Wilhelm Zuckerkandl
Data wyd. 1908
Druk Wilhelm Zuckerkandl
Miejsce wyd. Złoczów
Tłumacz Ludomił German
Tytuł orygin. Nibelunge Not
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XII.
Jak Gunter zaprosił Zygfryda na gody.

       724 Tymczasem Brunehilda zachodziła w głowę:
„Skąd w Krymhildzie ta duma i dąsy takowe?
„Wszakże Zygfryd lennikiem, a tu czas tak długi
„Minął, a on nie myśli stawić się w usługi“.

       725 Trapiło ją to wielce i skrycie bolało,
Że ich u dworu niema; dziwnem się widziało,
Iż rzadko kto z Zygfryda ziemi tu się zjawi.
Co by to znaczyć miało, bardzo się ciekawi.

       726 Więc w półsłówka do króla, czy to być nie może,
By się znowu z Krymhildą spotkała na dworze.

Poufnie to Brunhilda mówiła mężowi,
Ale snać nie w smak była ta mowa królowi.

       727 „Jakże ich tu sprowadzić?“ Gunter jej przerywa —
„Tak daleko mieszkają, — rzecz to niemożliwa!
„Wszak to dalekie światy, nie śmiałbym i prosić“
Lecz ona nie przestała tej prośby zanosić.

       728 „Wszak lennik najmożniejszy zawahać się zgoła
„Nie śmie, gdy go w usługi pan lenny powoła.“
Uśmiechnął się król Gunter, — wiedział, że choć zjedzie
Zygfryd, to go ze sobą w służbę nie powiedzie.

       729 A ona rzekła dalej: „Małżonku i panie!
„Uczyń dla mnie, niech Zygfryd z Krymhildą tu stanie
„Na dworze, byśmy znowu widzieli ich przecie,
„Większej sobie roskoszy nie życzę na świecie.

       730 „Bo twojej siostry wdzięki, cnotę i urodę,
„Pomnę zawsze, jakośmy dwie niewiasty młode
„Siedziały ongi razem śród weselnych gości.
„Dziewka godna zaprawdę Zygfryda miłości.“

       731 Prosiła tak wytrwale, aż się król zmiłował:
„Wierzaj, żem nigdy milszych gości nie przyjmował,
„Więc łatwo mnie uprosić“ — rzecze, — „i tej chwili
„Posyłam gońce do nich, by nad Ren przybyli.“

       732 A królowa mu na to: „Powiedzcież mi panie,
„Kiedy posły pojadą, i kiedy tu stanie

„Droga siostra z małżonkiem swoim w naszym dworze?
„A posły niech wprzód w mojej zgłoszą się komorze“.

       733 „Dobrze.“ król rzecze — „poślę rycerzy trzydzieści!“
Powołano ich na dwór, a król im obwieści
Sam, co zwiastować mają w Zygfryda krainie.
Brunhilda piękną odzież dawała drużynie.

       734 Mówił król: „Jako zawsze szczerą miłość noszę
„Dla Zygfryda i siostry — (nie przepomnieć proszę) —
„Powiedzcie im ode mnie; niech mają w pamięci,
„Że nikt dla nich życzliwszych nie zdoła mieć chęci.

       735 „Proście, aby oboje nad Ren tu przybyli,
„Wywdzięczym się im za to z żoną każdej chwili,
„A w gody tu obaczą łaskawi przychodnie
„Mężów siła, co gości obcych uczczą godnie.

       736 „Uprzejme też zanieście Zygfrydowi słowa,
„Jako dlań szczere chęci serce nasze chowa —
„A siostrę mą naglijcie, by nad Renu wody
„Przybyła, piękne dla niej przysposobię gody.“

       737 Brunehilda, Uota i ich białogłowy
Kazały też pozdrowić uprzejmemi słowy
I damy i rycerzy i swe służby niosły.
Aż za radą przyjaciół wyruszyli posły.

       738 Puścili się w tę drogę, a zbroje i konie
W czas wybrano — więc żwawo ciągnęli ku stronie,
Kędy im ukazano cel onej wyprawy;
Glejt bezpieczny na drogę dał im król łaskawy.

       739 Dobili się do celu wreszcie w trzy tygodnie
Do twierdzy Nibelunga dalecy przychodnie.

— Witeź wtedy w Norwegskiej przebywał dzielnicy —
Bardzo konie zmachali w drodze posłannicy.

       740 Wiedział już Zygfryd o tem i królowa pani,
Że przybyli rycerze, uczciwie odziani,
Jako zwyczaj w Burgundyi, wystawnie, pokaźnie;
Wiec z wezgłowia Krymhilda zerwała się raźnie.

       741 I wysłała służebną do okna na zwiady.
Ujrzała dziewka, jak tam śród mężów gromady
Stał dzielny Gere, przy nim towarzyszów rzesza.
Ta wieść ją po tęsknoty długich dniach pociesza!

       742 Rzecze do króla: „Patrzcie, na dziedzińcu ano
„Stoją męże, których tu w dół Renem przysłano
„Z mężnym Gerem; nie chybi, od brata Guntera.“
Zygfryd na to: „Więc tu ich powita dłoń szczera!“

       743 A czeladź się już zbiegła około przybyszy,
Witając i przyjmując, a każdy posłyszy
Miłe słowa, każdego pytają o zdrowie
Rad był i Zygmunt, że doń zjechali posłowie.

       744 Dostał gospodę Gere i rycerska rzesza, —
Konie wzięto do stajni, — więc zaraz pospiesza
Z poselstwem do komnaty, kędy Zygfryd bawił
Z Krymhildą, bo kazano, by się zaraz stawił.

       745 Powstał król wraz z małżonką, by powitać posły.
Poczestnie był przyjęty Gere, mąż wyniosły
Z Burgundyj, z nim Guntera wojowników grono,
By usiadł możny Gere, uprzejmie proszono.

       746 „Dozwólcież, niechaj poprzód z poselstwa się sprawię,
„Choć zmęczon drogą; potem spoczniemy na ławie.

„Musimy wam obwieścić posłanie od króla
„I Brunhildy, — im szczęsna uśmiecha się dola, —

       747 „I od pani Uoty, waszej cnej macierzy
„Gizelhera, Gernota i innych rycerzy,
„Krewnych wam i przyjaznych, co nas tu przysłali:
„Służby wam swe powolne oświadczyć kazali.“

       748 „Bóg zapłać“ — rzecze Zygfryd — „za łaskę i chęci,
„Wiem, że wszyscy w życzliwej mają nas pamięci,
„Pewnym ja i małżonka moja. — Mówcież dalej
„Jakże się tym powodzi, co w domu zostali?

       749 „Czyli kto nie pokrzywdził mojej żony braci?
„Jak się mają kochani też powinowaci?
„Powiedzcie, — moje serce podzieli ich smutek,
„Zanim wrogi poczują mej pomocy skutek.“

       750 A margraf Gere na to, mąż cny i stateczny:
„Dom królewski w pomyślność opływa bezpieczny
„I na gody was w ziemię nadreńską zaprasza, —
„Chętnie was tam powitać chce rodzina wasza.

       751 „A was też, można pani, proszą“, dodał goniec,
„Byście do nich przybyli, — niedługo już koniec
„Zimy, — a gody będą, gdy najdłuższy dzionek!“
— „Trudno to będzie!“ — rzecze Krymhildy małżonek —

       752 Ale Gere z Burgundyi dodawał ochoty:
„Przywożę prośby także od pani Uoty —
„Prosi Gernot, Gizelher, byście przyjeżdżali —
„Codzień się skarżą że tak mieszkacie w oddali.

       753 „Brunhilda się ucieszy i jej dwór niewieści
„Nie mało, gdy pomyślne opowiem im wieści —
„Z radością tam posłyszą przyrzeczenia słowa.“
Rada była tej mowie prześliczna królowa.


       754 Gere był jej pokrewnym, więc król go zaprasza,
By usiadł, — wraz poczęła krążyć z winem czasza.
Przybył i Zygmunt, gdy się o posłach dowiedział —
I do Burgundzkich zuchów te słowa powiedział:

       755 „Witajcież mi, rycerscy Guntera lennicy,
„Skoro syn mój poślubił małżonkę z ziemicy
„Waszej, toćby was częściej widzieć się godziło
„U nas gdyby o naszą przyjaźń wam chodziło.“

       756 „Przybędziemy, gdy takie żywicie nam chęci!“
Odrzekli — a tak byli uprzejmie przyjęci,
Że zapomnieli trudów z drogi i zmęczenia, —
Kazał też Zygfryd podać dostatnio jedzenia.

       757 Dziewięć dni pozostali w wesołej ochocie
Przynaglani codziennie, aż już o powrocie
Myśleć przyszło, by ujrzeć znowu swą krainę,
Król Zygfryd zaś powołał przyjaciół drużynę.

       728 Czyli nad Ren ma jechać, pytał ich o radę:
„Gunter oto, mój szwagier, prosi na biesiadę
„I gody uroczyste, — prosi i rodzina.
„Jechałbym, lecz daleko bardzo ich kraina.

       759 „Proszą też, by Krymhilda wybrała się w drogę;
„Radźcież mi przyjaciele, czyli jechać mogę?
„A tu serce mi każe dla onej przyjaźni
„Na kraj świata pociągnąć dla nich bez bojaźni.“

       760 A rycerze mu na to: „Kiedy serce rade
„Jechać na gody, przyjmcie od nas taką radę:
„Weźcie tysiąc rycerzy i jedźcie szczęśliwie,
„By się w Burgundzkim kraju pokazać uczciwie“.

       761 Na to Zygmunt, co królem był w Żuławach wprzódy:
„Czemuż mi nie mówicie, że tam będą gody?

„Toć i ojciec się stary z wami też przypyta.
„Wezmę stu zuchów, większa będzie wasza świta.“

       762 „Jeżeli wasza wola, ojcze mój kochany.“
Rzecze Zygfryd — „toć szczerze będziesz pożądany.
„Za dni dwadzieścia ziemie porzucimy swoje!“ —
— Kto żądał, dostał zbroję i konie i stroje. —

       763 A kiedy król już powziął zamiar tej podróży,
Dzielnych posłów nie chciano zatrzymywać dłużej.
Król kazał odpowiedzieć Krymhildy rodzinie,
Że go ujrzą niechybnie nad Renem w gościnie.

       764 Obdarowali posłów po swoim zwyczaju
Królestwo tak bogato, że ledwo do kraju
Mogły te dary donieść juczne ich rumaki.
— Starczył na to królewski dostatek wszelaki. —

       765 A już Zygfryd i Zygmunt stroili swą świtę,
Zaś dzielny graf Ekewart przeglądał dobyte
Z komory niewiast stroje, dobierając szaty
Najwspanialsze, jak starczyć mógł skarbiec bogaty.

       766 Przygotowano tarcze i stalowe szczyty,
A rycerzom i damom ze Zygfryda świty
Dawano, czego jeno zapragnęła dusza.
— Wspaniały mężów orszak w tę drogę wyrusza.

       767 Posłowie zasię do domu pomykali raźnie,
A kiedy przybył Gere, przyjęto przyjaźnie
Mężów z drogi dalekiej, żywo pozsiadali
Z koni w dworze Guntera, przed oknami sali.

       768 Przyszli starzy rycerze, młodzi pachołkowie,
Pytając o nowiny, a rycerz im powie:

„Gdy królom opowiem, każdy będzie wiedział.“
I poszedł z swą czeladzią, kędy Gunter siedział.

       769 Król się porwał ze stołka, ucieszył się snadnie,
Że tak prędko wrócili; dziękowała ładnie
Brunehilda im piękna, — a Gunter ich wita
I jak się tam ma Zygfryd, druh kochany, pyta.

       770 A Gere rzecze: „Toć się z czerwienił z radości,
„I on i wasza siostra, — a w większej szczerości
„Nikt nie słał pozdrowienia przyjaznej drużynie,
„Jako wam szle przezemnie Zygfryd z ojcem ninie.“

       771 Więc zapytała znowu margrafa królowa:
„Cóż, przyjedzie Krymhilda? i czy zawsze chowa
„Wdzięk i cnoty niewieście, jak miała w zwyczaju?“ —
Gere na to: „Ujrzycie pewnie ją w tym kraju.“

       772 Prosiła też Uota, by posłowie do niej
Wnet przybyli, a każdy łacno poznał po niej
Jak wieści o córeczki zdrowiu była radą.
Gere mówił, co widział, i że wnet przyjadą.

       773 Powiadali posłowie, jaki dar bogaty
Spotkał ich od Zygfryda, — więc złoto i szaty
Przywieźli, by oglądał podarki dwór cały,
I wychwalali króla za ten dar wspaniały.

       774 „Nie sztuka dawać hojnie!“ — rzekł Hagen — bezpiecznie
„Może szafować złotem, chociażby żył wiecznie —
„Z skarbu Niblunga czerpie rękami pełnemi.
„Hej, żeby on się dostał do Burgundzkiej ziemi!“

       775 I czeladzi wesoła znaczyła się pora
Gdy goście zjechać mieli; — codzień do wieczora

Krzątali się ochoczo trzech braci dworzanie,
Aby zgotować na czas wszystko byli w stanie.

       776 Hunold dzielny i Sindold nie mieli spokoju
Dozorując roboty — a zwijał się w znoju
Stolnik króla i cześnik ustawiając ławy.
Pomagał Ortwin; wdzięczen był im król łaskawy.

       777 Rumolt, kuchmistrz nadworny, pilnował czeladzi,
Co mu była podwładna — Co tam kotłów, kadzi
W kuchniach dworskich stanęło, cebry, garnki, dzieże.
Przysposabiano strawę, bo zjadą rycerze.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: anonimowy i tłumacza: Ludomił German.