Przejdź do zawartości

Nad Stochodem

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Feliks Gwiżdż
Tytuł Nad Stochodem
Pochodzenie Kośba
Wydawca E. Wende i Ska
Data wyd. 1921
Druk Drukarnia Artystyczna Toruń
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

NAD STOCHODEM.

Tak-tak! Tak-tak-tak! Tak!

Nic nie powstrzyma już
Okrutnej, twardej woli,
Co rozpętała się, jak stada burz,
Nad polem Doli i Niedoli.
Nic nie powstrzyma już
Obłędu, co się czai
I tu i tam — —
Podchodzi, czołga, w bagnach brnie,
Boga przyzywa, Bogu klnie,
Rośnie, przykuca, wyrasta z jam,
Tai się, tai, tai —
Tajemny daje znak —
Tak-tak!-tak-tak-tak! tak!

Serca nam biją w takt,
W widmowy takt stukotu broni — —
Śmierć po przedpolach goni,
Ugania, hej! ugania,
Nad okopami chichota,

Sprawuje szyki: „Hołota!
Ostatni raz — ! — wytrwania!“
Serca nam biją w takt,
W uparty takt stukotu broni —
— Tak-tak! tak-tak-tak! tak! —
Rwą się, szamocą, trzepocą,
Jak sztandary rozpięte na wichrze,
Telefony w ziemiankach mamrocą
— „Za chwilę! jeszcze nocą!“ —
Słowa mkną coraz cichsze,
Coraz cichsze...
Tsss...


∗             ∗

...Nie! To nie oni, nie!
To my łakniemy krwie,
My wyzywamy Los!
Tak-tak! tak-tak-tak! tak!
Ostry, syczący, suchy głos —
To my!

Sunie już, sunie łańcuch widm
W różanej mgle —

Nie, to nie oni, nie!
To my łakniemy krwie!
My wyrastamy z białych wydm,
Z piasczystych dołów, bagien, nor,
Z przylasków, z ziemi i podziemi,
Jak obłąkane tabuny zmor —
To my!
To my idziemy wprzód!
Pożoga — ryk dział — syk kul — to my...
Lipcowy płonie słońca wschód,
Na trawach srebrne łzy...
Lipcowy płonie słońca wschód,
Na trawach srebrne łzy się mienią,
To tu, to tam purpury róż,
Purpury krwi czerwienią...

Zrywamy się raz-wraz —
Padamy znów pokotem.
Śmierć tańczy pośród nas
Z okrutnym dział chichotem...

Blisko już, blisko, w gradzie kul,
Ach, nieodparcie sunie wprzód
Tyraljera polskich dól,

Młodzieńczy, krwią zbryzgany trud.
Blisko już, blisko,
Druty tuż — —
Bagnety lśnią —
Działa już rzadziej grzmią —
I coraz więcej wokół róż —
Hurra!
Hurraa!
Hurraa!!
Oko za oko,
Ząb za ząb,
Bagnet głęboko
Bij w serca głąb —
Oczy-pustynie,
Płonące żarem,
Usta spalone,
Zmięte do cna! —
Hurra! Hurra! Hurra!..
Kolby wzniesione
Głuchym ciężarem
Wgniatają łeb do łba — —
Hurra! Hurra! Hurra!


∗             ∗

Stochodu martwe fale
Purpurą krwi się mienią...
Nad brzegiem, jak korale,
Kiście jarzębin jesienią —
Krew powrastała w krze...


∗             ∗

Ni naprzód iść mi teraz,
Ni cofać mi się w tył...
Zda mi się, żem tu dawno,
W prawiekach jeszcze był...
Zda mi się, żem zbłąkaniec,
Żem Kain, brata wróg —
Żem pobudował szaniec
Naprzeciw, gdzie stał Bóg! —
Żem z poza tego szańca
Szedł w boje poprzez wieki,
Aż mnie doścignął Los
Nad wodą martwej rzeki...





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Feliks Gwiżdż.