[293]NA TYCH PRZESTRZENIACH...
Na tych przestrzeniach duszy, którymi łaskawie
Bóg, Pan mój władny, raczył mię obdarzyć —
Na tej, mówię, od Boga przejętej dzierżawie,
Zacząłem z młodu wcześnie gospodarzyć.
Zacząłem, jak poeta... Tam, gdzie wzgórza płaskie, 5
Sadziłem cudne drzewa i kwiaty nienaskie,
A na piaskach, gdzie żadne nie rosną zielenie,
Siałem skry, perły i drogie kamienie.
Wierzyłem, że urosną, za sto — wrócą krocie,
I spłacę Panu memu czynsz słuszny z dzierżawy, 10
I sobie ubezpieczę godne dożywocie,
Jako ów włodarz prawy.
I przeróżnymi dziwy, kwiaty, drzewy
Obsiewałem przestrzenie puste mojej duszy,
Uśmiechami suszyłem je podczas ulewy, 15
Łzami-m je zlewał gęsto podczas suszy.
Darmo — poznałem, że się w tych czasach nie darzy
Nic — nawet i na wierzbie nie chcą róść czereśnie.
[294]
I dziś już doświadczenie ze mną gospodarzy
Całkiem współcześnie. 20
Jałowe pola mej bogatej duszy
Gęsto cudzymi śmieciami nawożę,
Wodę w nie sączę sztucznie podczas suszy,
Sadzę kapustę, groch i sieję zboże;
Sto złotych rocznie mam za wodę, za staw — 25
Plonami, jak Włoch jarzyną, handluję —
Co nie użyte z pól mych — daję w zastaw,
Co użyteczne — parceluję.