Mój Adamito...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Juliusz Słowacki
Tytuł Mój Adamito...
Pochodzenie Dzieła Juliusza Słowackiego tom I
Redaktor Bronisław Gubrynowicz
Wydawca Księgarnia W. Gubrynowicza
Data wyd. 1909
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
MÓJ ADAMITO...

Mój Adamito — widzisz jak to trudne
Uprawiać cnoty pustynie odludne,
Jaki pot wielki z człowieka się leje,
Gdy w ideał stoi lub ideę.

Dawniej ci ręce Jezuitów plotły        5
Wianeczki i te śpiącemu wkładali,
Leciałeś jako komeciane miotły,
Sił nie zużywszy — byłeś coraz dalej.

Dawniej ploteczka szła nakształt zegarka
I ciągle twemi wiewała sztandary,        10
Lepsza niż sonet, plotka soneciarka,
Pełniejsza miodu — niż oba puhary.

Medale rosły w olbrzymie posągi,
K... — odeskie zmieniały [w] grafinie,
Nie tak to widzisz, Adamitku, nynie,        15
Nie tak to nynie — jak to było ongi.

Dziś jezuityzm, jak wąż, ciebie łamie,
Sam go wskrzesiłeś... widzisz, mój Adamie!






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Juliusz Słowacki.