Listopad (Grochowiak, 1978)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Grochowiak
Tytuł Listopad
Pochodzenie Wiersze wybrane
Wydawca Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik”
Data wyd. 1978
Druk Zakłady Graficzne „Dom Słowa Polskiego”
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Listopad


Ten ci kuma umarłych z tymi, co po cichu
Własną skrzynkę hołubią na żywicznym strychu.
Jeszcze w niej jabłek kopce, w szczycie złota grucha,
Wszak gołąb siwo przysiadł, sennym głosem grucha.
Kapelusz filcowy lepiej wcisnąć, na dziad
Nie pójdziesz z wizytacją, gdzie spoczywa pradziad.

Pomniki małych wiosek. Tulą się do kwoki
Kościółka, wszak on jeden sięga za obłoki.
Wielmożny jakiś taki, że czujesz się sporysz,
Nie oplecie cię rudy przemijania sporysz.
Choćby truchło zetlało, ma pociechę człowiek,
Że duszyczką swą małą będzie orał po wiek.

Stąd nie tylko dla dzieci klecą starce baśnie,
Dziecko wie nieśmiertelność. A to grunt jest właśnie,
Kawał gruntu tłustego, gdzie Jadam — Piast orał
I w niebie chyba radło kupił za pastorał,
Brodzą chłopi w listowiu cmentarzowych zniczy,
Nie wierząc, by gospodarz miał odejść... tak, z niczym.





Tekst udostępniony jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska.