Przejdź do zawartości

Kwiat majowy/Vincente Blasco Ibanez

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Franciszek Baturewicz
Tytuł Vincente Blasco Ibanez
Pochodzenie Kwiat majowy
Wydawca Państwowy Instytut Wydawniczy „Sfinks“
Data wyd. 1928
Miejsce wyd. Gdańsk, Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


VINCENTE BLASCO IBANEZ[1]

Na rozległym horyzoncie twórczości literackiej świata zgasła gwiazda jednej z pierwszych wielkości, będących dla sfer oficjalnych obecnej Hiszpanji raczej budzącą strach zabobonny kometą złowieszczą.
Dziwnym zbiegiem okoliczności w przeddzień rocznicy urodzin przecięta została nić życia najpoczytniejszego, bez zastrzeżeń, powieściopisarza, a jednocześnie najzawziętszego wroga obecnego ustroju ojczystej Hiszpanji Vicente Blasco Ibanez’a. Niesłychana poprostu liczba egzemplarzy napisanych przez niego pięćdziesięciu z górą tomów, dotarła bądź w oryginale, bądź w przekładach na wszelkie języki krajów cywilizowanych do najdalszych zakątków świata. Sam zresztą wiódł życie niezwykle ruchliwe i bogate w epizody, składające się na ciekawszą może jeszcze powieść, niż owe, które wyszły z pod jego pióra.
Vicente Blasco Ibanez był nietylko pisarzem, obdarzonym bogatą wyobraźnią i zdobnością błyskawicznego niemal przelewania skrystalizowanych w umyśle utworów na papier, lecz również i niezmordowanym politykiem, stającym do walki na śmierć i na życie z przeciwnikami własnych jego ideałów. Własnych, gdyż przekonania jego nie pozwoliłyby dać się zamknąć w zakreślone z góry bez udziału pracy twórczej jego umysłu ramki. Czy więc był anarchistą, jak chcą niektórzy? Chyba w lepszem znaczeniu tego wyrazu. Raczej może jednak indywidualistą, o żywiołowej zawziętości i sile charakteru, którego dewizą mogło być nieustępliwe twierdzenie Galileusza: Eppur si muove. Sprawy polityczne względnie społeczne absorbowały go tak dalece, że się nawet nie uważał za literata zawodowego, pisał zaś jedynie jakby pod jakimś nakazem i skoro zasiadł do biurka, już prawie nie wstawał, dopóki nie skończył całego utworu. Jedną z obszerniejszych powieści Raj Kobiecy napisał w ciągu dni dwudziestu.
Jak sam mówi o sobie, pisanie było dlań jakąś niewytłumaczoną koniecznością, której aczkolwiek niechętnie musiał zadośćuczynić, siłą mu bowiem wciskała pióro do ręki. Wyjątkowa wytrzymałość cechowała go przez całe jego życie. Już w bardzo młodym wieku jako założyciel dziennika o idei republikańskiej, będąc jednocześnie redaktorem i pracownikiem, zapełniającym niemal wszystkie jego szpalty, pozatem zaś wykonującym w braku rąk innych czynności czysto techniczne należące zazwyczaj do niższego personelu redakcyjnego, spędzał dnie i noce w redakcji, znajdując jeszcze po zamknięciu numeru czas na napisanie kilkunastu kartek pierwszych swoich powieści mimo ostatecztnego wyczerpania i obezwładniającej już umysł i rękę senności.
Był to okres jego życia, w którym jak sam o sobie wspomina, doznawał braków materjalnych, graniczących z ostateczną nędzą. Wynagrodziły mu to losy w życiu późniejszem, gdy twory jego umysłu przelane na papier, i tylko one, uczyniły zeń posiadacza olbrzymiej fortuny. Poza honoranjami za niesłychane co do ilości nakłady jego powieści najbardziej się przyczyniły do tego honorarja za filmy sporządzone podług scenarjuszy wziętych z jego utworów. Największą popularnością cieszył się zwłaszcza film Czterech Jeźdźców Apokalipsy.
Vicente Blasco Ibanez urodził się w Walencji w Hiszpanji 29 stycznia 1867 roku. Pochodził z rodziny mieszczańskiej. Od najwcześniejszej młodości odznaczał się zamiłowaniem do lektury. Czytał zaś wszystko, co mu się nawinęło pod rękę w zasobnej bibljotece ojca, również miłośnika książek, które mógł zgromadzać przeważnie dzięki darowiznom ze strony oddających się nauce krewnych duchownych i również krewnego dość poważnego na owe czasy hiszpańskiego wydawcy. Owo czytanie zapewne wyrobiło w nim zamiłowanie do szukania przygód i wędrówki po świecie. Nie mógł się poddać woli rodziców, pragnących by został adwokatem. Zaprotestował czynem przeciwko krępowaniu jego woli, opuszczając Walencję i udając się do Madrytu, gdzie się wnet rzucił w wir polityki jako zapalony republikanin. Pragnąc uniknąć niechybnego więzienia, które mu groziło za jego artykuły i mowy rewolucyjne postanowił szukać schronienia w Paryżu, gdzie przebywał do chwili ogłoszenia w Hiszpanji amnestji. Powróciwszy do kraju nie ustawał jednak w dawnej pracy konspiracyjnej. Dziennik El pueblo założony przezeń stanowi jego trybunę, z której głosi swoje credo, aczkolwiek musi to czynić w sposób nieraz bardzo ostrożny, aby nie narazić dziennika na zamknięcie. Praca dziennikarska rozwija w nim zdolności powieściopisarskie. W odcinkach pisma drukuje swoje powieści, które go stawiają w szeregu pierwszorzędnych pisarzy. Były to Arroz y tartana, Flor de mayo, La barraca, Sónnica la cortesana, oraz Entrenaranjos. Rozbudzona wyobraźnia rozszerza horyzont ty jego aspiracji i zapala go niedającem się niczem zwalczyć pragnieniem zwiedzenia dalekich krajów. Ułożywszy pewien plan wydawniczy, jedzie do Ameryki, gdzie wygłasza odczyty w różnych miejscowościach Argentyny, Paraguaju, Chile, wreszcie staje się kolonizatorem w jednej z najdzikszych miejscowości Patagonji i zakłada tam Kolonję Cervantesa. Nieprzewidziane jednak trudności zmuszają go do zaniechania pierwotnych planów. Wraca więc do Europy, zastaje ją jednak w płomieniach rozgorzałej wojny. Objeżdżając różne miatsta hiszpańskie zajmuje się propagandą na korzyść Francji i sprzymierzonych z nią krajów. W tym też czasie czerpie tematy dla swoich powieści wojennych. Głosząc śmiało swe przekonania, naraża się dyktatorowi Primo de Rivera, który go wydala z granic Hiszpanji. Na wygnaniu Blasco Ibanez umarł po krótkotrwałej chorobie we własnej wspaniałej willi w Mentonie we Francji 28 stycznia b. r. Przed śmiercią raz jeszcze zamanifestował gorący swój protest przeciwko obecnemu ustrojowi państwowemu w kraju ojczystym, mimo że się czuł w duchu jednym z najlepszych jego synów.
Do ostatniej chwili życia nie przestawał pracować. Śmierć zaskoczyła go w okresie, gdy układał plan całego szeregu powieści, osnutych przeważnie na tle historycznym.
Jak w życiu tak również i w działalności pisarskiej był niezależnym. Jedynie pierwsze jego powieści przypominają poniekąd utwory francuskiego szermierza naturalizmu, Zoli.
Wśród całej jego spuścizny do najlepszych zaliczają się następujące powieści: Flor de Mayo, La Barraca, Entre naranjos, La Catedral, La Horda, San grey Arena, Los Muertos mandan, Los cuatro Jinetes de Apocalipsis, Mare nosstrum, El Paraiso de las Mujeręs, El Papa del Mar i t, d, Flor de Mayo (Kwiat majowy) jest jednym z najpiękniejszych opisów Morza Śródziemnego. W powieści tej, jak się wyraża jeden z pisarzy hiszpańskich, Blasco Ibanez prześcignął samego siebie. Przed napisaniem jej autor sam uczestniczył w wyprawie kontrabandzistów ku brzegom Algieru na zwykłej barce rybaczej, aby poczynić potrzebne obserwacje. Doskonale też charakteryzuje typy tej powieści.
La Barraca(Chałupa) była powieścią, która uczyniła rozgłośnem imię Blasco Ibaneza w Hiszpanji. Pisząc przeżywał tę powieść tak dalece, że nawet doświadczał halucynacji.
W powieści Entre naranjos(Wśród drzew pomarańczowych) podziwiamy skreślone w sposób niezwykle oryginalny wspaniałe opisy Andaluzji, oraz dzieje potężnego miłosnego uczucia.
Do pełni artyzmu dochodzi pióro Blasco Ibanez’a w powieści La Catedral(Kattedra). Utwór ten świetnie odtwarza obraz piękności katedry w Toledo. Na tle katedry rozwija się akcja, w której autor przeprowadza wyraźną tezę socjalną dającą ujście jego przekonaniom.
La Horda(Zgraja) ukazuje czytelnikowi w sposób bardzo realistyczny zaludniające przedmieścia Madrytu zastępy proletarjatu intelektualnego o krańcowo pesymittycznych nastrojach.
Sangre y Arena (Zakrwawiony piasek) jest pierwszorzędną charakterystyką Hiszpanji jako kraju odrębnego od innych wraz z życiem toreadorów i krwawemi walkami byków. Jest barwna i zajmująca.
Los Muertos mandan (Panowanie umarłych). Splata w jedną całość piękne opisy przyrody oraz wyzyskany materjał historyczny dla nawiązania akcji.
Los cuatro Jinetes de Apocalipsis (Czterech jeźdźców Apokalipsy). Ostre przeciwstawienie dwuch kultur wśród grozy wojny światowej i przerażających okrucieństw jednej ze stron walczących.
Mare nostrum(Nasze morze). Również powieść wojenna, w której jednak Morze Śródziemne przybiera jakby pewną osobowość.
El Paraiso de las Mujeres (Raj kobiecy) wyróżnia się od innych powieści Blasco lbanez‘a swoją fantastycznością, w której jednak dają się łatwo dostrzec analogje ze światem realnym.
El Papa del Mar (Papież morza) należy do serji powieści historycznych, zamierzonych na szerszą skalę przez Blasco Ibanez‘a.
Jak we wszystkich jego powieściach, tak również i w najnowszych, o tematach zaczerpniętych z historji akcja góruje nad innemi czynnikami.
Słusznie się też wyraził kiedyś o sobie Blasco Ibanez: „Powodzenie zawdzięczam chyba temu, że w powieściach swoich każę zapomnieć o ich autorze“.

Franciszek Baturewicz.





  1. Wstęp niniejszy był drukowany jako artykuł W Nr, 8 „Tygodnika Ilustrowanego“ z roku 1928.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Vicente Blasco Ibáñez i tłumacza: Franciszek Baturewicz.