Kuchnia polska/Hodowla gęsi

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Kuchnia polska
Wydawca Księgarnia Stefana Knasta
Data wyd. 1912
Druk Drukarnia S. Buszczyńskiego
Miejsce wyd. Inowrocław
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
696. Hodowla gęsi.

Gęsi zazwyczaj w marcu nieść się zaczynają. Chcąc, żeby wcześniej się niosły, a przeto wcześniejsze gąsięta wysiadły, trzeba je chować pod dachem, obficie żywić i każdego poranku ciepłą wodę dawać jako napój. Gęś nieść się mającą poznać można, gdy słomę w dziobie znosić zacznie. Spostrzegłszy to, robi jej się gniazdo z słomy, wmięszawszy w nią nieco korzeni pokrzywy, których zapach gęsi bardzo lubią.
Gęś składa po dziesięć do dwudziestu jaj, a gdzie pierwsze zniosła, tam składa i inne, ztąd zmusić ją trzeba do zniesienia pierwszego jaja w gnieździe, a zniósłszy tam wszystkie, na nich usiądzie. Potrzeba jednak każde zniesione jaje wybierać z gniazda i przechowywać je w miejscu ani zbyt zimnem, ani zbyt ciepłem. Jaje ostatnie zostawia się w gnieździe, a gdy gęś noc całą na niem siedzieć będzie, jest znakiem, że już chce siedzieć. Pod gęś podkłada się najwyżej jaj 15, więcej nie byłaby w stanie ogarnąć i okryć. Stare gęsi, jeżeli im się zabiera zniesione jaja, czasem i trzy razy przez rok nieść będą, i znaczny pożytek w jajach przyniosą; roczne mało jaj znoszą i nie bardzo są zdatne do wysiadania. Kto chce mieć dużo gąsiąt, może na jaja gęsie nasadzać indyki. Czasem wypada z pod różnych gęsi jaja podkładać, wtedy jednakże uważać należy, aby każda przynajmniej połowę swoich jaj miała, niektóre bowiem umieją swoje poznawać i cudzych ogrzewać nie chcą, lub nie pilnie na nich siedzą; dobrze jest zatem ponaznaczać jaja, aby każdej gęsi dać jej własne. Gęś dobra do siedzenia powinna dużo piór zostawić w gnieździe, w którem się niosła.
Gęsiom wysiadającym daje się owies lub jęczmień moczony w wodzie, który blisko gniazda stawiać należy, ażeby najadłszy się, jaknajprędzej na jaja wracały. Karmić je należy zawsze o jednej godzinie i na jednem miejscu, co bardzo jest ważnem, gdyż jedno zaniedbanie może się stać przyczyną, że gęś znienawidzi sobie siedzenie i od gniazda się odstręczy.
Gdy młode zaczną z jaj wychodzić, trzeba te, które się wylęgają najprzód, skoro pod matką oschną, sadzać do garnka, wysłanego wełną i stawiać w ciepło, a skoro już wszystkie się wylęgną, wsadzić je pod gęś i przez tydzień w ciepłej izbie trzymać, wypuszczone bowiem zaraz na wolne powietrze dostają kurczów w nogach, od czego zdechnąć mogą. W ciepłej porze można gąsięta drugiego dnia na powietrze wypuszczać, do czego jednak z wolna przyzwyczaić je trzeba, a pod wieczór wcześnie je brać do izby, aż dostatecznych sił nabiorą. Przez pierwsze 24 godziny nic się gąsiętom nie daje, przez trzy dni następne daje im się jaja twardo ugotowane i posiekane, zmięszane z pszennemi otrębami, ośrodkiem chleba i stawia im się w naczyniach płaskich wodę, dodaje się do siekaniny żagawki, bilicy, liści sałaty i t. d., wszystko również drobno posiekane. Można im też dawać trawkę rosnącą nad ciepłemi źródłami, mięszając do niej cokolwiek owsa, jęczmienia i mąki na pół śrutowanej. Niektórzy dają gąsiętom chleb w mleku moczony, albo jęczmień tarty, gotowany z otrębami.
Po 8 lub 10 dniach można gąsięta wraz z gęsią wypuszczać na wolne powietrze, a po dwóch tygodniach i na wodę. Gdzie gąsięta chodzić mają, wykorzenić należy rośliny biełun, lulek i szalej, od których zdychają. Strzedz się należy, aby młodych gąsiąt nie wypuszczać na deszcz, który jest dla nich bardzo szkodliwy. Młode ze stadem starych nie pierwej łączyć należy, aż nabędą sił do obronienia się ich szczypaniu i kąsaniu.
Gąsięta w cztery tygodnie po wylężeniu, gdy pióra im wyrastać zaczynają, wpadają w stan chorobliwy. Zaniechać trzeba wtedy wszelkich lekarstw, tylko dawać im rano i wieczór dobre pożywienie z mąki śrutowanej, z pokrzywami zmięszanej, inaczej bowiem, straciwszy wiele soków, słabną i opuszczają skrzydła. Inni radzą natenczas karmić je słodem jęczmiennym. Gąsiętom, które już osłabły i opuściły skrzydła, trzeba dolewać do napoju trochę wina i wszystkie okadzić skorupkami od jaj, z których się wylęgły. W czasie, kiedy gąsiętom lotki wyrastają, cierpią one na pewną wewnętrzną chorobę; trzeba je wtenczas posypywać dwa razy na tydzień wieczorem popiołem tytuniowym i solić im jedzenie.
Najgorszy czas na gąsięta jest w czerwcu i lipcu, kiedy im komary w uszy wchodzą; opuszczają wtedy skrzydła, trzęsą głowami, wyciągają szyję, są smutne i nie chcą jeść. Zapobiegając temu, trzeba im w tych miesiącach smarować środek uszu oliwą lub olejem lnianym.
W czasie, kiedy kwiat wierzby opadając, powierzchnią wód okrywa, nie trzeba wypędzać gąsiąt na wodę, puch taki mocno im jest szkodliwy i wiele ich wtedy zwykle zdycha. Wychodzącym na bagna i nieczyste stawy drobne gatunki pijawek czepiają się nozdrzy, co je podobnież w chorobliwy stan wprowadza. Ratunkiem wówczas dobrze osolona woda, którą im w naczyniach stawiać potrzeba.
Gatunek wszy gęsiej przy nieczystem utrzymywaniu chlewów tak je osiada, że zupełnie chudną a nawet zdychają gdy się nie zaradzi. Natenczas należy kilka razy przez lato wyściełać im chlew zielem zwanem świnie bagno, lub paprocią.
Inne choroby gęsi, którym także podlega reszta drobiu, tak samo się leczą, jak podano w rozdziale o kurach.
Przv paszeniu gęsi trzeba się wystrzegać, żeby nie chodziły za owcami, gdyż wtedy często ślepną a nawet zdychają.
Niektórzy na początku sierpnia podskubują gęsi, wyrywając im pióra z pod brzucha, z szyi i skrzydeł.
Na 8 do 10 starych gęsi trzeba mieć jednego gąsiora.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Anonimowy.