Jest wielki świat, Jest ludzi tłum,
Niemeldowanych w żadnym cyrkule… Rodzą się oni… z poety dum I czasem więcej, niż setki lat
W zadrukowanej żyją bibule…
Rozgłos ich pędzi i goni, Więc bez paszportu wędrują oni
Przez ludzkie serca i dusze… Ich nierealną radość i ból Głęboko czuje książkowy mól,
Dzieląc uciechy ich, sny i katusze…
Nad jednych losem szlocha, Z zawodów innych szydzi,
Tamtych tak żywo kocha, A owych tak nienawidzi, — Że niechaj nikt się nie trudzi Uczucia te równać z temi, Które dla zwykłych masz ludzi, Zameldowanych na ziemi!
Boć czem-że żywi są ludzie,
Chwiejne pomniki, stawiane nudzie, — Materyjał ów na szkielety?!…
Gdy w tamtych mocą talentu pieczęci
Byt nieśmiertelny wetchnęło Słowo, —
I chociaż umrą w jednej pamięci, W drugiej powstają na nowo!