Koran (tłum. Buczacki, 1858)/Rozdział XII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Mahomet,
Władysław Kościuszko (objaśnienia)
Tytuł Koran
Rozdział Józef
Pochodzenie Koran
Wydawca Aleksander Nowolecki
Data wyd. 1858
Druk J. Jaworski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Murza Tarak Buczacki
Tytuł orygin. القُرْآن
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

ROZDZIAŁ XII.
wydany w Mekce — zawiera 111 wierszy.
JÓZEF.

W Imie Boga litościwego i miłosiernego.

1. A. L. R. Te są znaki księgi Prawdy.
2. Spuściłem ją z Nieba w języku arabskim, abyście zrozumieli.
3. Opowiem tobie przedziwną historję, ponieważ przed zesłaniem Koranu nie wiedziałeś o niéj.
4. Pewnego dnia, Józef powiedział do Ojca swego: widziałem jako jedynaście gwiazd, słońce i księżyc kłaniali mi się.
5. Synu! odpowiedział Jakób nie mów o tém widzeniu braciom twoim, iżby ci co złego nie zrobiono[1]. Szatan jest nieprzyjacielem człowieka.
6. Ty będziesz wybranym u Boga[2], On ci dał moc zgadywania przyszłości, On tobie i rodzinie Jakóba, dotrzyma obietnic swoich, jako już dotrzymał Abrahamowi i Izaakowi, ponieważ On rozumny i mądry.
7. Historja Józefa i jego braci, będzie służyć za przykład potomności i naukę tym którzy się pytają[3].
8. Bracia Józefa tak między sobą rozmawiali: Józef i Benjamin, posiadają zupełne przywiązanie Jakóba, chociaż my lepsi od nich. On wymierza dla nas zupełną niesprawiedliwość.
9. Zabijmy Józefa, albo wyprawmy go w obcą ziemię, aby tylko ojciec nas kochał; a potem za to odpokutujemy.
10. Nie broczmy rąk naszych we krwi brata[4], odpowiedział z nich jeden, spuśćmy w głęboką studnię, a cudzoziemcy przejeżdżający zabiorą go.
11. Dla czego, mówili do Jakóba, nie powierzysz nam Józefa? my będziemy go strzedz jak najstaranniéj.
12. Pozwól, niech jutro idzie z nami używać wolności i uciech dziecinnych[5], polegaj na nas, my będziemy mieć o nim staranie.
13. Oddaję go wam ze strachem, powiedział Jakób, lękam się waszego niedbalstwa[6], lękam się, aby syn mój nie padł ofiarą dzikiego zwierza.
14. Jeżeliby zwierz jaki napadł na niego, nas jest wielu; gotowiśmy zginąć w jego obronie.
15. Poszli i rzucili go do studni[7]; objawiłem wtedy Józefowi[8]: Opowiesz kiedyś braciom twoim co uczynili, lecz oni cię nie zrozumieją[9].
16. Wieczorem powrócili z płaczem do Jakóba.
17. Puściliśmy się na wyścigi, mówili oni, zostawiając Józefa koło naszego odzienia, zwierz porwał go; lecz nie uwierzysz nam, chociaż my prawdę mówimy.
18. I pokazali mu suknię skrwawioną krwią fałszywą[10]. Wy to krzyknął Jakób winni jesteście jego śmierci[11]; trzeba cierpieć, Bóg jeden może mnie pocieszyć w nieszczęściu które od was słyszę.
19. Przejeżdżający podróżni posłali do studni czerpać wodę[12], ten który spuszczał wiadro zawołał: Pomyślna nowina, tu jest dziecię. Oni ukryli go[13], aby go sprzedać, lecz Bóg widział ich postępek.
20. Sprzedali go bracia za nędzną zapłatę[14], i tak pozbyli się Józefa.
21. Egipcjanin, który go kupił[15], rzekł do swojéj żony[16], dobrze obchodź się z tem dzieckiem, ono z czasem może być nam użytecznem, lub przyjmiemy je za syna[17]. Tak umieściłem Józefa w Egipcie; nauczyłem go zgadywać przyszłość, i wola Najwyższego wykonała się nieomylnie; lecz większa część ludzi nie wie o téj prawdzie.
22. Gdy Józef doszedł do lat mężczyzny, dałem mu naukę i mądrość, sprawiedliwą nagrodę cnoty.
23. Żona Egipcjanina zwróciła swą uwagę na Józefa, zamknęła drzwi[18], i chciała go skusić do grzechu. Bóg jest moją ucieczką, powiedział Józef, Pan tego domu obsypał mię dobrodziejstwy, a niewdzięcznym nie może dobrze powodzić się.
24. Ona usiłowała pokonać jego wstrzemięźliwość, i był już blizkim zezwolenia na jéj żądanie, gdy go zatrzymało widzenie[19]. Tym sposobem uratowałem go od grzechu, bo on był wiernym moim czcicielem.
25. Ona pobiegła za Józefem uciekającym do drzwi, i oberwała mu tył jego sukni. Natenczas nadszedł mąż do tego pokoju. Czegoż wart, rzekła do niego, jeżeli nie najsroższéj kary lub więzienia, ten, kto śmiał napastować cnotę żony twojéj.
26. To ona Panie! rzekł Józef, kusiła mnie. A jeden z krewnych obecny temu, powiedział: Jeżeli odzież podarta jest z przodu, żona twoja prawdę mówi, a Józef winien.
27. Jeżeli zaś z tyłu, żona jest występną a Józef niewinny.
28. Egipcjanin widząc płaszcz z tyłu rozdarty, rzekł do żony swojéj: Twoje to niegodziwości, są one już za nadto wielkie.
29. Józefie! zachowaj tajemnicę o tym wypadku[20], a ty proś o przebaczenie twojego wykroczenia, sama jesteś winną.
30. Kobiety w mieście poczęły między sobą szeptać: Żona Azisa[21], chciała skusić swojego niewolnika miłość opanowała jej serce, ona była w zaślepieniu.
31. Dowiedziawszy się o tem żona Azisa, zaprosiła je na wielką ucztę, podała im ostre noże, i kazała pokazać się Józefowi; zachwycone jego pięknością, wszystkie kobiety obsypały go pochwałami, i z roztargnienia pozarzynały sobie palce[22], wołając: To jest nie człowiek, to istny anioł.
32. Oto ten, rzekła żona Azisa, sprawił iż zostałam występną w waszych oczach; on to rozniecił we mnie pożądliwość, dotąd był nie czułym; ale, jeżeli nie stanie się powolnym żądzom moim, każę go wtrącić do więzienia i zostanie nieszczęśliwym.
33. Boże! zawołał Józef, więzienie znośniejszem jest od grzechu, ale jeżeli Ty mnie nie wybawisz od prześladowania tych niewiast, ja mogę upaść, i przejść do liczby tych co nie wypełniają twych rozkazów.
34. Niebo wysłuchało jego prośb, i został wyratowanym od sideł nastawionych na jego niewinność. Bóg zna i rozumie wszystko.
35. Został wtrąconym do więzienia, chociaż niewinność jego była jawną.
36. Dwaj młodzi panowie weszli tam z nim razem[23] i jeden z nich rzekł do niego: Śniło mi się, żem w rękach moich ściskał winogrono, a drugi mówił: a mnie, żem na głowie nosił chleb, do którego ptaki przylatywały i dziobały; ty, który jesteś sprawiedliwy, wytłumacz nam sny nasze[24].
37. Wytłumaczę je wam, rzekł Józef, wprzód nim wam przyniosą pokarm, Bóg o tem mnie objaśnił, ponieważ odstąpiłem strony tych, którzy nie wierzą w Boga i w życie przyszłe.
38. Ja wyznaję wiarę ojców moich: Abrahama, Izaaka i Jakóba, zabronione nam jest oddawać cześć bałwanom; jest to łaska Boga, który dobrodziejstwy obsypuje ludzi, ale większa część z nich nie oddaje za to wdzięczności.
39. Towarzysze nieszczęścia mego, czyż bałwany przeniesione mają być nad jedynego Boga, którego moc cały świat ogarnia?
40. Bogowie wasi, są to tylko fałszywe nazwiska, któreście wy sami powymyślali, albo od ojców waszych przejęli, oni nie mają żadnéj mocy, bo jeden Bóg tylko ma moc rządzenia światem i ludźmi. On rozkazał, iżby nikogo prócz niego nie czczono; oto jest prawdziwa wiara, lecz większa część ludzi nie zna jéj.
41. Towarzysze nieszczęścia mego! jeden z was zostanie podczaszym swojego króla; drugi, będzie powieszony, a ptaki, będą się karmić jego ciałem; oto macie tłumaczenie o które mnie prosiliście.
42. Rzekł do tego, któremu przepowiadał ujście kary: Pamiętaj o mnie, wstaw się do twego Pana; ale szatan zatarł w jego pamięci Józefa, i ten wiele lat przesiedział w więzieniu[25].
43. Król rzekł pewnego dnia do swoich dworzan[26]: Widziałem we śnie siedm krów chudych, które pożarły siedm krów tłustych; potem widziałem, siedm kłosów zielonych, po których nastąpiło siedm kłosów suchych; wytłumaczcie mi te sny, jeżeli macie taką naukę.
44. Panie! odpowiedzieli mu oni, to jest mieszanina sennych marzeń[27], a my snów tłumaczyć nie umiemy.
45. Natenczas podczaszy przypomniawszy Józefa, rzekł do króla: pozwól mi odejść, a ja przyniosę tłumaczenie.
46. O! ty co się nie mylisz, rzekł do Józefa, wytłumacz co znaczy siedm krów chudych, zjadających siedm krów tłustych; i siedm kłosów suchych, następujących po siedmiu zielonych, a to żebym uwiadomił tych którzy mnie za tem przysłali.
47. Będziecie siać zboże, odpowiedział Józef, ciągle przez lat siedm, ale zboże zżęte, oprócz koniecznéj potrzeby zostanie w snopie[28].
48. Bo po tych siedmiu latach, nastąpi siedm lat zupełnego nieurodzaju, w których cały zrobiony zapas zostanie spożytym.
49. Przyjdzie potem rok, że mieszkańcy tego kraju będą mieli dużo deszczu i będą wyciskać winne grona i oliwki.
50. Niech przyprowadzą Józefa do mnie, powiedział król; posłaniec poszedł po niego, a Józef rzekł: Zapytaj króla jaki był zamiar niewiast, które sobie palce porznęły? Mój Bóg zna dokładnie ich złości.
51. Król zapytywał ich: Jak się wam udały wasze starania koło Józefa? Panie! odpowiedziały one, serce jego oparło się złemu; oddajmy hołd prawości, dodała żona Azisa (rządcy Egiptu) i ja chciałam uwieść młodość jego, lecz on jest niewinny zupełnie.
52. Niech pan mój dawny, rzekł Józef, przekona się, iż chociaż go nie było, nie zdradziłem go jednak. Bóg nie kieruje do dalszego celu spiskami złośliwych.
53. Nie sądźcie jednak, że byłem nieprzystępny grzechowi; krew człowieka[29] skłonną jest do złego. Ci tylko, których Bóg osypuje swemi dobrodziejstwy, mogą się ustrzedz błędu. Bóg jest litościwy i miłosierny.
54. Niech każą przyjść Józefowi, rzekł król, chcę go do siebie przywiązać; rozmówiwszy się z nim, powiedział do niego: Odtąd zostajesz przy mnie i posiadać będziesz moje zaufanie.
55. Józef mu odpowiedział: Panie! daj mi w zarządzenie plony zboża twojego królestwa, a ja potrafię one zachować.
56. Tak pomieściłem Józefa w Egipcie; on wybrał sobie pomieszkanie tam, gdzie mu się podobało. Ja wylewam łaski me na tych, którzy mi się podobają, i nie dopuszczam, by przepadła nagroda należąca się cnocie.
57. Nagroda daleko wspanialsza w życiu przyszłem, stanie się udziałem tych, którzy mają wiarę i bojaźń Bożą.
58. Gdy bracia Józefa przybyli po zboże do Egiptu, musieli mu przedstawiać się; on ich poznał, lecz od nich nie był poznany[30].
59. Dał im wszystko czego potrzebowali i rzekł do nich: przyprowadźcie do mnie brata, który pozostał przy ojcu, czyż nie widzicie jak wam ponapełniałem miary, i jako gości, dobrze przyjąłem.
60. Za powrotem waszym, jeżeli on nie będzie razem z wami, kupno zboża będzie wam wzbronionem, i wy nie dostąpicie do mnie więcéj.
61. Będziemy usilnie prosić o to ojca naszego i uczynimy to co nam zalecasz.
62. Józef rozkazał do worów włożyć ich pieniądze, które zapłacili za zboże, iżby za powrotem do domu, znaleźli je znowu.
63. Powróciwszy do swéj rodziny mówili do Jakóba: Kupowanie zboża na przyszłość zostało nam zabronionem, lecz poszlij z nami Benjamina, jeżeli chcesz aby nam powtórnie dano zboża; polegaj na nas względem jego bezpieczeństwa.
64. Mamże oddać go wam jako oddałem brata jego? Ale Bóg najlepszym jest stróżem, Jego miłosierdzie jest nieskończone.
65. Gdy otworzyli wory i znaleźli swe pieniądze, zawołali: Jakóbie! czegóż więcéj mamy żądać, oto pieniądze i zboże. On je nam oddał, my za nie znowu powtórnie zakupimy zboża dla naszéj rodziny; weźmiemy z sobą brata, i tym sposobem przywieziemy jeden więcéj ładunek wielbłąda. Łaska ta nie wiele znaczy[31].
66. Nie pozwolę mu jechać z wami, aż póki nie przysięgniecie przed Bogiem iż mi go przyprowadzicie, jeżeli nie zajdą nieprzezwyciężone przeszkody; gdy go zapewnili, on zawołał: Niebo jest świadkiem waszéj przysięgi.
67. Synowie moi! dodał on, nie wchodźcie razem wszyscy do miasta, wchodźcie do niego różnemi bramami; ostrożność tę uczyni wam Bóg użyteczną, on posiada mądrość, w nim położyłem całą moją ufność, bo tylko od Niego, wierny powinien oczekiwać pomocy.
68. Weszli do miasta według przykazania ojca; i innego pożytku prócz dogodzenia jego chęciom nie odnieśli. Jakób był obdarzony mądrością, rozum jego oświeciłem, kiedy większa część ludzi zaślepiona jest niewiadomością.
69. Gdy przybyli i stawili się przed Józefem, ten zawołał do siebie Benjamina[32], i rzekł do niego: Ja jestem bratem twoim, nie smuć się z tego co mi się wydarzyło.
70. Gdy dano im, czego potrzebowali, kazał włożyć do woru Benjamina czarę, i gdy oni ztamtąd powracali, dworzanie zawołali na nich: Cudzoziemcy! pomiędzy wami znajdują się złodzieje.
71. Zwróciwszy się synowie Jakóba, zawołali: Czego szukacie czego od nas chcecie?
72. Szukamy czary królewskiej, kto ją wyjawi dostanie tyle zboża, ile wielbłąd jeden ponieść może, ręczymy za dotrzymanie téj obietnicy.
73. W Imie Boga! wiecie, że my nie przybyliśmy złe wam wyrządzać, i że nas o złodziejstwo nigdy nie skarżono.
74. A jaka kara, rzekli domownicy, powinna być wymierzona temu, kto okaże się winnym? Jeżeli tak utrzymujecie.
75. Niech ten, kto skradł czarę, odpowiedzieli, zostanie wam za nią oddany; tak występki karzemy[33].
76. Poczęto przetrząsać wory braci Benjamina, a potem jego, w tym znaleziono czarę. Podstęp ten podałem Józefowi, on nie mógł podług prawa królewskiego uczynić brata niewolnikiem, bo Bóg nie dozwalał mu przeciw prawu działać; Ja podwyższam tego który mi się podoba, lecz nad wszystkiemi mądrościami jest ten, który posiada mądrość najwyższą.
77. Jeżeli Benjamin popełnił złodziejstwo, rzekli oni, brat jego popełnił je jeszcze pierwéj[34]. Józef ukrył w głębi serca prawdę i nie dał się poznać, a w sercu pomyślał: więcéj warci jesteście pożałowania niż my dwaj, Bóg wie i rozumie, co wy opowiadacie.
78. Panie! dodali oni, ojciec jego bardzo jest stary; weź lepiej jednego z nas na miejsce Benjamina, wiemy bowiem, iż jesteś dobroczynny.
79. Niech mnie Bóg broni, odpowiedział Józef, żebym kogo innego, w miejsce winnego zatrzymywał, stałbym się sam niesprawiedliwym.
80. Nie mogąc go obronić odeszli, i złożyli między sobą radę. Czyż zapomnieliście, rzekł starszy, cośmy w obliczu nieba przysięgli Jakóbowi; ja nie wyjdę z Egiptu, aż mi Jakób nie dozwoli powrócić, albo Bóg, nie objawi woli swéj; On jest najsprawiedliwszy z sędziów.
81. Wracajcie do ojca waszego, i powiedzcie mu, syn twój popełnił kradzież, świadczymy o tem cośmy widzieli; nie mogliśmy dopełnić zobowiązania w tem, co nie mogło być przewidzianem.
82. Pytaj miast przez które jechaliśmy, i kupców którzy z nami jechali, oni powiedzą, że prawdę mówimy.
83. Wy to wynaleźliście to kłamstwo rzekł im Jakób; ale cierpliwość jest jedynem lekarstwem w moich nieszczęściach; może Bóg jedyny powróci mi wszystkie dzieci moje, On jest rozumny i mądry.
84. Odwrócił się od nich, wołając: Józefie! przedmiocie smutków moich! Blada boleść rozlała się po jego oczach, wzrok utracił, a serce jego napełniło się goryczą.
85. W Imie Boga! odpowiedzieli mu jego synowie, czyż do końca dni twoich nie przestaniesz nam mówić o Józefie?
86. Bogu powierzyłem boleści moje, On mi dał wiadomości, których wy nie macie.
87. Dzieci moje! idźcie dowiedzieć się o Józefie i bracie jego, nie rozpaczajcie o miłosierdziu Boskiem, tylko niewierni o niem powątpiewają.
88. Oni wrócili się do Józefa, i rzekli do Niego: Panie! nieszczęście spadło na nas i na rodzinę naszą, przychodzimy do ciebie z niewieloma pieniędzmi, napełnij nam nasze miary, okaż nam swoją dobroczynność. Bóg nagradza tych, którzy dobrze czynią.
89. Czyż zapomnieliście, odpowiedział on, coście zrobili Józefowi i bratu jego, gdyście w obłąkaniu byli.
90. Tyż to jesteś Józef? zawołali[35]. Tak, ja jestem Józef, odpowiedział, to mój brat; Bóg na was obrócił miłosierne oko, kto się boi Pana i trwa w cierpliwości, doświadczy iż On cnoty bez nagrody nie zostawi.
91. Pan, rzekli do niego, wywyższył cię nad nas, ponieważ zgrzeszyliśmy.
92. Nie lękajcie się, żadnych wyrzutów wam czynić nie będę, dodał Józef, Bóg wam przebaczy, dobroć Jego nieskończona.
93. Idźcie i zanieście tę tunikę ojcowi mojemu, potrzyjcie nią oczy jego, a odzyszcze wzrok[36], potem przyprowadźcie mi całą moją rodzinę.
94. Gdy karawana z Egiptu wyszła, Jakób rzekł do otaczających go, słyszę zapach Józefa, czuję go; nie myślcie jednak, abym nie był przy zdrowych zmysłach.
95. Jesteś jeszcze, odpowiedzieli mu, w twojem dawnem uprzedzeniu.
96. Skoro przybyli z szczęśliwą nowiną, potarli tuniką oczy starca, i odzyskał wzrok.
97. Czyż nie dałem znać o tem naprzód, rzekł do otaczających, Bóg mi objawił, wy o tem nie wiedzieliście.
98. Proś u Boga przebaczenia dla nas, powiedzieli synowie, zgrzeszyliśmy.
99. Będę prosił za wami Boga, On jest pobłażający i miłosierny.
100. Gdy rodzina Józefa przybyła, on wyszedł przyjąć ojca i matkę swoję, i rzekł do nich, wnijdźcie do Egiptu, oby niebo sprawiło, żebyście tu spokojnie życie wasze przepędzali[37].
101. Posadził potem ojca swojego i matkę na tronie, i wszyscy im pokłonili się; oto rzekł, tłumaczenie widzenia mojego, ono mnie uwolniło z więzienia i osypało łaskami swojemi; potem, jak szatan zasiał między mną i braćmi mymi niezgodę, ono ich wywiodło z pustyni, aby tu przyprowadzić; łatwo jest Bogu przyprowadzić do skutku swoje zamiary, On jest rozumny i mądry.
102. Panie! Ty mi nadałeś moc, i nauczyłeś tłumaczenia snów; Stworzycielu nieba i ziemi! w tem i przyszłem życiu Ty jesteś mojem wsparciem, spraw żebym wytrwał w wierze mojéj, i pomieść mnie między sprawiedliwymi.
103. Objawiłem ci tę historję, ona jest wyjętą z księgi tajemnic. Ty nie byłeś z nimi, kiedy oni spiknęli się na zgubę brata swojego i zasadzki na niego czynili; większa część ludzi jednak, mimo twoich starań, nie wierzy temu.
104. Strzeż się od nich za Koran nagrody wymagać: On został zesłany z nieba, iżby ludzie spełniali swe powinności.
105. Niebo i ziemia okazują im niezliczoną ilość dziwów; oni przechodzą, i nie chcą na nie oczu otworzyć.
106. Niektórzy, nie chcą inaczéj wierzyć w Boga, tylko mieszając cześć Jemu należną z czcią bałwanom.
107. Mogąż oni wierzyć, że kara nieba nie spadnie na nich; a godzina ostatnia, nie wybije dla nich wprzódy, nim się będą mogli nad temi prawdami zastanowić.
108. Mów: Oto nauka moja; powołuję ludzi do Boga, okazuję prawdę tym którzy idą ze mną, i oddaję dzięki Najwyższemu, że nie jestem bałwochwalcą.
109. Przed tobą, posyłałem ludzi natchnionych z miast wybranych. Czyż bałwochwalcy podróżując po różnych krajach, nie widzieli jaki był los tych, którzy ich poprzedzili. Życie przyszłe jest najlepsze, a ci którzy boją się Pana, wybrali je, czyż nie rozumiecie?
110. Gdy słudzy wiary stracili już nadzieję, a ludzie ich poczytali za kłamców, doświadczyli skutków mojéj opieki; wybrani moi zostali wybawieni, lecz to nie potrafiło odwrócić mojéj kary od bezbożnych.
111. Historja Proroków pełną jest przykładów, które powinny być przestrogą ludziom rozsądnym; księga ta nie jest wynalezioną bajką dla zabawy; ona potwierdza księgi które ją poprzedziły, ona wyjaśnia wszystkie rzeczy, ona jest świadkiem i łaską dla wiernych.






  1. Jakób wróżył z opowiedzianego snu przez Józefa, że bracia staną się wrogami jego.
  2. Równie jak Bóg wybrał ciebie ażeby ci ukazał we śnie objawienie, tak również uczyni ciebie swoim wybranym.
  3. Tak należy tłómaczyć wyraz Salkni, ponieważ historję tę opowiadał Korejszytom, którzy dla wprowadzenia go w kłopot pytali go o historję Józefa.
  4. Tym, który radził nie zabijać, był Juda, inni sądzą że Ruben czyli jak go arabscy pisarze zowią Rubil, który doradzał by Józefa wsadzić do poblizkiéj studni która była suchą.
  5. Według innego wykładu: będziemy paść trzodę i grać.
  6. Niektórzy utrzymują, że Jakób na dni kilka przed tem widział we śnie ogromnego wilka rzucającego się na Józefa, a że okolica w któréj przebywali napełniona była drapieżnemi zwierzętami, miał więc słuszny powód być w obawie.
  7. Napotykamy w Komentarzach rozmaite zdania o tej studni i o spuszczeniu do niej Józefa. Najwiarogodniejsi utrzymują: że gdy bracia wzięli z sobą Józefa w pole, obchodzili się z nim najgorzéj, z postanowieniem zabicia, od czego jednak odwiódł ich najszlachetniejszy imieniem Juda, radząc wrzucić go do studni. Zdjęli więc odzież z Józefa i spuszczali go po sznurze, który był nadzwyczaj krótki, gdyż sięgał zaledwie trzeciéj części studni, zmuszony więc był chwytać się zrębu by ujść kalectwa lub niechybnéj śmierci. Studnia ta miała się znajdować blisko Jordanu i nie była suchą, lecz Józef stanął na kamieniu który mu przyniósł Archanioł Gabryel i odział go w szaty z rajskiego jedwabiu, napuszczone ambrozją.
  8. Pisarze wschodni utrzymują: że Józef w 17 roku życia miał objawienie od Boga, i porównywają go w tym względzie z Janem Chrzcicielem i Jezusem, którzy również w młodości uważani byli za proroków i mieli objawienia od Boga.
  9. W Egipcie, gdy bracia jego udali się za żywnością.
  10. Dosłownie: krwią kłamliwą, t. j. która nie była krwią Józefa.
  11. Jakób bowiem widział, że odzież Józefa chociaż pokrwawiona lecz nie była podartą.
  12. Posłańcem tym podług Arabów miał być Melek-Ibn-Dhore.
  13. Powiadają, że gdy w parę godzin potem przyniósł Juda jeść Józefowi i nie znalazł go w studni, zawiadomił braci, i wówczas wszyscy razem poszli do Karawany domagając się swojego niewolnika. Kupcy zrazu zataili go, lecz po długich sporach zapłacili za Józefa 25 Dirgemów srebrnych starą monetą, ważącą jedną uncję srebra.
  14. Józef uważany jest u Mahometan za wzór piękności. Ztąd też wyrażenie, sprzedać Józefa za lichą cenę, stało się przysłowiem i uważane jest za jednobrzmiące z następującem: sprzedać skarb nieoceniony za przedmiot niemający żadnéj wartości.
  15. Arabowie i w ogóle wszystkie narody wschodnie utrzymują, że Józef był dwa razy sprzedanym, raz przez braci, a drugi raz przez kupców Kitfirowi czyli Itfirowi podskarbiemu króla Egiptu, za 26 Denarów złotych, parę trzewików i dwie białe tuniki (płaszcze) sukienne.
  16. Imie Egipcjanina podskarbiego królewskiego według komentatorów jest Kitfir albo Itfir; przemiana imienia Putyfara wskutku pomieszania głosek kif różniących się jedynie punktacją, gdyż głoska p nie mieści się w narzeczu arabskiem; imie kobiety według Mahometan jest Zulejka.
  17. Kitfir czyli Itfir który odkupił Józefa, był bezdzietnym; prosił więc swéj żony nadobnéj Zulejki, by przyznać chciała Józefa za syna, gdyż wyczytywał z fizjonomji jego, że z niego będzie szlachetny człowiek.
  18. Komentatorowie dodają: było ich siedm.
  19. W komentarzach Arabskich czytamy: że Józef miał zamiar spełnić żądanie Zulejki, i odpiąwszy swój pas usiadł grzecznym sposobem na jéj kolanach. Kateda i z nim wielu innych utrzymują: że gdy nieprzyzwoicie usiadł, spostrzegł przed sobą postać Ojca swego Jakóba, który mu rzekł: „O Józefie, postępujesz jak zły, a zapisany jesteś do rzędu Proroków.“ Niektórzy dodają, że postać Jakóba uderzyła Józefa tak silnie w piersi, iż w oka mgnieniu ostygły gwałtowne żądze. Uczony Geiger słusznie utrzymuje, że cała ta historja przedstawiająca w złem świetle charakter Józefa, wyjęta z pism żydowskich.
  20. Dosłownie: odwróć się tyłem od tego interesu, pozostaw go.
  21. Azis w Arabskiém znaczy potężnego albo drogiego. W pierwszém znaczeniu ten wyraz stosuje się do Boga, używany wyjątkowo tutaj dla zarządcy skarbu Egipskiego; ten tytuł długo się zachowywał pomiędzy ludami wschodu, jako właściwy wielkorządcom Egiptu i namiestnikom kalifów tego kraju.
  22. Zulejka zaprosiła do siebie niektóre damy na podwieczorek, i kazała położyć przy podawanych owocach ostre noże, by zapatrzywszy się na Józefa pokaleczyły sobie ręce. Elpherar powiada: „porznęły rzeczywiście sobie ręce nożami, które trzymały w ręku, sądząc że krają pomarańcze, lecz nieczuły najmniejszego bolu, z powodu zapatrzenia się na wdzięki Józefa.“ W uczonéj rozprawie (uwieńczonéj nagrodą) P. Abrahama Geigera, Rabina w Wisbaden, pod napisem: „Was hat Mahommed aus dem Judenthume aufgenomen? Bon 1833.“ St. 143, znajdujemy wzmiankę, że podobna historja o porznięciu palców przez damy dworu króla Egipskiego, jest pomieszczoną w nader starożytnem dziele Hebrajskiem: םכּר חרשך Sepher Haijachar, które on w swoim księgo-zbiorze posiada.
  23. Podczaszy, Piekarz, podejrzewani o szkaradny zamiar podania trucizny Królowi.
  24. Gdyż tylko ludzie cnotliwi mogą sny wykładać.
  25. Niektórzy utrzymują, że zostawał w więzieniu lat siedm, inni że lat dwanaście.
  26. Miał to być podług zdania wschodnich pisarzy król Rian, syn króla Al-Walida-Amalekita, który późniéj z namowy Józefa porzucił bałwochwalstwo i przyjął wiarę w jedynego Boga.
  27. Wyraz tekstu wiązka, pęk, odpowiada dostatecznie znaczeniu pospolitemu tutaj wziętemu jako mieszanina.
  28. To jest, w waszych składach (stodołach) bez młócenia go.
  29. W tekście Arabskim wyrazy: ja sam, moja osoba, oraz wyrazy, krew, namiętność, są oznaczone przez nafs w obu razach, i zauważymy tutaj z téj okoliczności, że jeżeli w ogólności tłumaczy się nafs przez wyraz dusza, to należy raczéj odnieść to do zasady życia, krwi, skłonności, jak do duszy niematerjalnéj, ducha (rouh). Komentatorowie, opierając się na tym wierszu Koranu, równie jak na wierszu 24, a bardziéj jeszcze na powieściach żydowskich, opowiadają, że Józef pomimo objawienia się anioła Gabrjela, gotów był uledz naleganiom kobiety i dopiero wtedy przemógł namiętność swoją, gdy mu się ukazał cień Jakóba, który uderzywszy go w koniec palcy, zniweczył żądzę która go dręczyła.
  30. Gdy panował wielki głód w Chanaan, Jakób posłał 10 synów do Egiptu po zboże, zostawiwszy przy sobie najmłodszego Benjamina, który był z Józefem z jednéj matki. Chociaż Józef od razu poznał braci, lecz nazwał ich szpiegami i żądał rękojmi, a gdy ci oświadczyli mu, że nie mają nikogo w Egipcie ktoby za ich uczciwość mógł poręczyć, Józef rzekł: wybierzcie zpomiędzy siebie jednego i zostawcie przy mnie jako zakładnika; a sami jedźcie do domu i przywieźcie najmłodszego brata, a gdy się przekonam o prawości słów waszych, uwolnię zakładnika. Uczyniwszy więc między sobą poradę, zostawili Symeona.
  31. To może oznaczać, że ładunek wielbłąda wzięty dla wielbląda Benjamina, będzie małą rzeczą dla króla Egiptu, albo też stosując te wyrazy do Jakóba, oznaczałoby: to by było małą rzeczą, ażebym miał narażać mego syna.
  32. Powiadają, że Józef zaprosił braci na ucztę i kazał im usiąść parami, co gdy uczynili, jedynasty z nich Benjamin pozostał bez pary, natenczas Józef miał go posadzić przy sobie i zapytać, czyby go nie chciał przyjąć na miejsca brata Józefa którego utracił. Benjamin zmieszany tem zapytaniem, odpowiedział: tak znakomity pan, nie może być synem biednego Jakóba, a moim bratem. Józef rozczulony tą odpowiedzią, po skończonéj uczcie przyznał mu się że jest jego bratem rodzonym, to jest synem Racheli.
  33. Dawne prawo Hebrajczyków mieć chciało, by pojmany na uczynku złodziejstwa, został niewolnikiem tego komu skradł własność.
  34. Powiadają, że Józef będąc dzieckiem, wziął potajemnie u dziadka swego Labana bożka glinianego i potłukł go w kawałki.
  35. Bracia nie mogli poznać Józefa, aż zdjął z siebie tunikę i zawój z głowy: poznali go w ówczas po pięknéj kibici i światłym kolorze włosów.
  36. Jakób od ciągłego płaczu po stracie Józefa utracił wzrok. Tunika którą Józef kazał przykryć twarz ojcu, miała być ta sama którą Archanioł Gabrjel przyniósł z nieba i odział go w studni.
  37. Al-Beidawi powiada: „Józef posłał powozy i zapasy żywności dla Jakóba, a gdy się zbliżał do miasta, wyjechał z królem na jego spotkanie. Jakób przywiózł z sobą 72 osoby synów Izraela, lecz te się tak rozmnożyły w Egipcie, że Mojżesz wyprowadził ich 600,570, nielicząc w to niemowląt i starców.“ Jakób miał żyć w Egipcie lat 24.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Władysław Kościuszko, Mahomet i tłumacza: Jan Murza Tarak Buczacki.