Przejdź do zawartości

Jezuici w Polsce (Załęski)/Tom I/024

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Załęski
Tytuł Jezuici w Polsce
Podtytuł Walka z różnowierstwem 1555—1608
Wydawca Drukarnia Ludowa
Data wyd. 1900
Druk Drukarnia Ludowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały Tom I
Indeks stron


§. 24. Kolegium św. Jana w Jarosławiu (1568—1580).

Wspomniałem wyżej, że biskup przemyski Walenty Herburt, „mąż imieniem i powagą znamienity“, orator niegdyś 1561 r. od króla i rzpltj na soborze trydenckim, za namową snać Commendonego a przykładem Hozyusza i Noskowskiego, nosił się z myślą fundowania jezuickiego kolegium z szkołami i seminarium w Przemyślu; że prowincyał Magio wyprawił z Pułtuska O. Wujka na Ruś, aby się rozpatrzył, które stosowniejsze miejsce na kolegium, Lwów czy Przemyśl. Uprzedziła te piękne zamiary Zofia z Odrowążów, wdowa po Janie Tarnowskim, kasztelanie wojnickim († 1567 r.) pani na Jarosławiu[1].
Spowiednikiem jej był kanonik lwowski X. Piotr Skarga. W wrześniu 1568, złożywszy wszelkie godności, udał się do nowicyatu jezuickiego w Rzymie. Wstąpił do Jarosławia pożegnać Zofią. Ona przed nim otworzyła się z myślą wybudowania kościoła św. Zofii w dziedzicznym swym Jarosławiu, on zaś radził jej, aby raczej kolegium jezuickie ze szkołami, których Jarosław nie miał jeno elementarne, fundowała, dodając wszelako, aby zasięgła w tem zdania biskupa przemyskiego Herburta. Usłuchała, i po naradzie z biskupem napisali obydwoje listy do Skargi, który w swej ekspedycyi rzymskiej zatrzymał się w Wiedniu, prosząc go, aby u jenerała zakonu Borgiasza pozwolenie na fundacyą jarosławskiego kolegium i ludzi wyjednał. Jenerał oświadczył się przeciw fundacyi w Jarosławiu jako miastu, będącemu własnością prywatną, wolał mieć kolegium w królewskiem mieście Przemyślu, i prosił Zofią, aby na nie swą hojność obróciła. Zgodziła się nieboga, ale z wielką walką i serca żałością. Ona swym poddanym pragnęła nieść pomoc duchowną a rodzinnemu miastu zostawić pamiątkę i ozdobę, a tu jej w cudzem mieście dla obcych ludzi nakłady i ofiary czynić każą. Więc w onym duszy ucisku wzywa pomocy nuncyusza Commendonego i biskupa Herburta, którzy swemi listami jenerała obesłali. Sama też wystosowała list gorący do jenerała błagając o Jarosław. Przedstawiała, że sumienie nie pozwala postąpić inaczej, boć najpierwszy obowiązek niesienia pomocy religijnej ma dla własnych poddanych[2]. Prośbom świątobliwej matrony nie odmówił mąż święty, Borgiasz, i wydał dyplom na fundacyą jarosławskiego kolegium św. Jana.
Upłynął rok cały, Zofia widocznie czekała na powrót Skargi, do którego miała nieograniczone zaufanie. Jakoż wrócił, jak wiemy 1571 r. i w Pułtusku rozpoczął swe „kaznodziejskie rzemiosło“, jak sam je nazywał. Niebawem w jesieni t. r. wyprawił go wice-prowincyał Sunnier do Lwowa ze słowem bożem i poleceniem opatrzenia na Rusi miejsca pod kolegium. Skarga podróż tę, zwyczajem ówczesnym Jezuitów, odbywał pieszo. Dowie się Zofia i zaprosi do Radymna, aby fundacyą jarosławską ostatecznie ułożyć. Ułożono. W grudniu tegoż roku nadaje Zofia Pawłowe sioło (Pawłusiowo, własność dziś Siemińskich) pod miastem ze stawem, wolnem mlewem i wrąbem, a na wzgórzu miejskiem „Grodzisku“ obszerny plac pod kościół, kolegium i ogród. Akt fundacyjny oblatuje w grodzie przemyskim; potwierdza go później nowy jenerał zakonu Ewerard Mercuriani. Zanim kolegium otwarto, wydzierżawił Skarga dobra pawłusiowskie panu Karniewskiemu, dworzaninowi Zofii za 800 złp. rocznie[3].
Biskup Herburt osobnym listem 20. grudnia 1571 dziękował jenerałowi za łaskę wyświadczoną jego dyecezyi, dodając, że on sam z ks. Skargą wybrali plac pod kolegium i piękny kościół, że księżna wyznaczyła już pewne dobra gotowa dać więcej i błaga o przysłanie kilku Ojców, którzyby tę nową fundacyą w posiadanie objęli[4]. Ale morowe powietrze, śmierć króla i niepokoje bezkrólewia, a nadewszystko brak ludzi, przewlekało sprawę.
Dopiero w grudniu 1574 r. zjechali pierwsi Jezuici do Jarosławia, zamieszkali tymczasowo na sołtystwie. Właśnie podtenczas oddała swą rękę Zofia Janowi Kostce wojewodzie sandomirskiemu. Gody weselne odbyły się z niebywałą okazałością na zamku jarosławskim. Nowy współdziedzic, krewny świeżo zmarłego w Rzymie in odore sanctitatis Stanisława, dopomagał ukochanej małżonce w świadczeniu dobrze Jezuitom. Obydwoje upatrzyli im lepsze mieszkanie na probostwie, wystawili coprędzej dom mieszkalny tymczasowy i szkołę, powiększyli fundacyą, przeznaczając z myta jarosławskiego 500 złp. rocznie, słowem, otoczyli tę nową roślinę troskliwością niezrównaną. Ojcowie otwarli szkoły gramatykalne 1575 r., w rok potem humaniora i retorykę, a prace kapłańskie spełniali w kolegiacie[5].
W chwili przyjścia Jezuitów, Jarosław o drewnianych domach, obronny był „parkanem“, wałem i murowanym zamkiem, który rozszerzył, wzmocnił i ozdobił sadzawkami i zwierzyńcem nowy współdziedzic Jan Kostka, równie dobry gospodarz, jak mądry senator, a uczonych ludzi wielki miłośnik i protektor.
Wiadomo przecież, że po śmierci Zygmunta Augusta partya piastowska, katolicka, forytowała go na kandydata do tronu. Dźwignął pan Kostka i w mieście samym sporo budynków znacznych z muru i cegły, wraz z żoną nadał przywileje i przepisy dla handlu a bezpieczeństwa miasta arcyzbawienne, żydom pozwolił mieć tylko dwa domy w mieście, ale i w tych nie wolno im było handlu prowadzić.
Kościołów wówczas nie było wiele; kolegiata i fara zarazem, kościół i klasztor franciszkański, dwa drewniane kościółki. Zdaje się, że już za Zygmunta I. przy kolegiacie istniała szkoła parafialna, którą Anna kżna Ostrogska r. 1631 przeniosła za miasto przy kościółku św. Zofii. Nauczał w niej bakałarz-kleryk czytania, pisania, śpiewu kościelnego i początków łaciny. Na utrzymanie jego płacili mieszczanie i przedmieszczanie podatek zwany Clericale, a miejscy szynkarze po funcie szafranu i 4 funty pieprzu.[6] Z ogólnej ludności miasta, do 10.000 głów, większa część Rusini prawosławni, mieli kilka drewnianych cerkiewek i szkółkę, w której nauczał dziak. Instytucye cechowe były tu jedynem ogniskiem społecznego życia; mieszczaństwo wszelako, dzięki łaskawości dziedziców, liczne było i zamożne, bo płacili tylko po 20 grzywien czynszu rocznie od domostwa i roli, a w paniach swych, istnych siostrach miłosierdzia, znajdowali pomoc i opiekę w każdej doli. Szkoty jezuickie otwierały synom mieszczańskim wstęp do nauki i wiedzy, pan Kostka nietylko rad na to pozwalał, ale i zachęcał rodziców, a zdolniejszym i pilnym uczniom dawał wsparcie i pomoc.
Śmierć Zofii 19. lipca 1580, w kilka miesięcy potem 31. maja 1581 śmierć Jana Kostki, opóźniła rozpoczętą na wiosnę 1580 budowę kościoła św. Jana i kolegium, ale hojność nowej „pani na Jarosławiu“ Anny z Sternbergów księżnej Ostrogskiej, pozwoliła Jezuitom dokończyć jej wspaniale i uczynić kolegium jarosławskie rozsadnikiem misyonarzy na Ruś, Podole, Wołyń, a szkoły prawdziwem atheneum Rusi; r. 1599 liczyły one sześciuset uczniów, chociaż wyższe kursa filozofii, matematyki i fizyki otwarte zostały dopiero z początkiem XVII. wieku[7].





  1. Młoda ta pani i cudnej urody, wpadła w oko Zygmuntowi Augustowi, który ją po śmierci Katarzyny 1571 r. pragnął poślubić. Odmówiła, ustępując jednak naleganiom krewnych, wyszła powtórnie za mąż 1574 r. za Jana Sternberg Kostkę, wdę sandomirskiego, stryja św. Stanisława Kostki. Wielkiej fortuny i większej jeszcze pobożności ta pani, rozpoczęła fundacyą kolegium jarosławskiego św. Jana, jako wdowa, dokończyła jej, jako małżonka Jana Kostki, z którym miała dwie córki: Annę, wydaną za księcia Aleksandra Ostrogskiego, wdę wołyńskiego i Katarzynę, żonę Hieronima Sieniawskiego wdy ruskiego — obydwie one, jak zobaczymy, fundatorki kolegiów. Umarła 1580 r. w 40 roku życia, zaraziwszy się tyfusem od pasierbicy swej Kostkównej, którą jak matka w chorobie pielęgnowała. Pochowana w grobach św. Jana. (Niesiecki, VII. 40).
  2. Archiv. Prov. Pol. Epistolae Principum ad Generales t. II. 1565—75.
  3. Ówczesny złoty pol. wynosił 2 złr. 33 ct. w. a.
  4. Tamże. Jezuitom nie podobało się miejsce, obrane na kolegium i miasto samo, jako jedno z mniejszych i własność prywatna, więc się ociągali z przyjęciem fundacyi. Dopiero Jan Kostka nakłonił ich do tego i przyrzekł im pomoc i opiekę, obrał plac pod kolegium na Grodzisku, a pierwotną fundacyą oblatował w grodzie sandomirskim.
  5. Archiv. Prov. Pol. Fundationes III. Karta 177—187.
  6. Siarczyński, Wiadomość o mieście Jarosławiu, str. 125.
  7. Szczegóły fundacyi i dzieje kolegium św. Jana w Jarosławiu, patrz w tomie IV.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Załęski.