Przejdź do zawartości

Jana Kochanowskiego Dzieła polskie (1919)/Psałterz Dawidów/Psalm CXIX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Psałterz Dawidów
Podtytuł Psalm CXIX
Pochodzenie Jana Kochanowskiego Dzieła polskie: wydanie kompletne, opracowane przez Jana Lorentowicza
Wydawca Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów
Data wyd. [1919]
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Kochanowski
Indeks stron
PSALM CXIX.

Beati immaculati in via.

Aleph.

Szczęśliwi, którzy się Pańskim zakonem sprawują,
Którzy Pana i wyroków Jego naśladują.

Niemasz grzechu, kiedy Pańskie prawo uważono;[1]
Wola Twoja, Panie, aby pilnie ich strzeżono.
Daj Boże, abych umiał strzedz Twego rozkazania,
Dobra moja, będęli żył wedle Twego zdania.
Naucz mię praw swoich, a ja niech Tobie dziękuję,
Wedla tych ja żyć chcę, tylko niech pomoc Twą czuję.

Beth.

Czem się młody człowiek lepszy, gdy strzeże słów Twoich?
Toć jest mój cel, nie daj, Panie, mijać ustaw swoich.
W sercu chowam Twe wyroki, bych był praw od złości,
Ucz mię, nieśmiertelny Panie, Twej sprawiedliwości.
Twoje sądy opowiadam zawżdy usty swemi,
Które u mnie miejsce mają przed skarby wszytkiemi.
W tych się ćwiczę ustawicznie, tym się przypatruję,
Tych nigdy nie przepamiętam, w tych sobie lubuję.

Gimel.

Użycz zdrowia, żebych przy Twem słowie stał statecznie,
Otwórz mi wzrok, niech na zakon patrzę Twój bezpiecznie.
Nie taj praw swych przychodniowi biednemu na ziemi,
Dusza moja wiecznie tęskni za sądami Twemi.
Przestępca Twoich porządków u Ciebie przeklęty,
Mnie uchowaj hańby, bo ja czczę Twój zakon święty.
Książęta przeciw mnie mówią, a ja słowa Twoje
Rozbieram, to są pociechy, to są rady moje.


Daleth.

Dusza moja mdleje, racz ją słowem swem ochłodzić;
Chęć moję widzisz, daj, bych mógł wolej Twej dogodzić.
Daj mi swój zakon znać, niech się cudów Twoich dowiem;
Taję w troskach, wedle słów swych opatruj mię zdrowiem.
Błąd odejmi, a okaż mi łaskawie swe prawa;
Cnota mój cel, w który patrzę, i Twoja ustawa.
Przy Twoich wyrokach stoję, nie gardzi mną, Panie!
Ścieżką prawdy Twej pobieżę, gdy mój frasunk stanie.

He.

Nawiedź mię na drogę praw swych, naucz mię ich chować,
A ja szczyrze chcę wedla nich żywot swój sprawować.
Prowadź mię ścieżką swych uchwał, do tegom ja chciwy,
Do tego mię wiedź, niech nie dbam o zysk niecnotliwy.
Odwróć wzrok mój od marności, niech przy Tobie stoję,
Pomni słowo swoje, oto ja Ciebie się boję.
Uchowaj mię hańby, boś Ty uznawca[2] prawdziwy,
Broń mię chętnego Twej prawdzie, jakoś sprawiedliwy.

Vau.

Okaż mi łaskę, jakoś rzekł, abych to mógł swoim
Obmowcom wywieść, że słusznie ufam słowom Twoim.
Nie bierz z ust mych słowa prawdy, czekam ja Twych sądów
I będę na wieki wieczne Twych przestrzegał rządów.

Prawdzie będąc przyjacielem, wolno chodzę, Panie!
Twe słowa królom powiadam, a nie wstyd mię za nie.
Kocham się w Twem rozkazaniu, to wielce miłuję,
To na ręku noszę, ale i W sercu piastuję.

Zain.

Pomni ślub swój, toć jest ufność i ochłoda moja,
Ślub Twoj mię wraca od śmierci ostatniej podwoja.
Niech się hardzi śmieją, ja twych praw nie odstępuję,
Ja Twe wieczne sądy pomnię, skąd pociechę czuję.
Tarnę[3] wszytek, na przestępcę patrząc ustaw Twoich,
Które u mnie są za pieśni, dokąd tu lat moich.
Imię Twe w nocy rozczytam i Twe przykazanie,
To jest praca, ustawiczne to moje staranie.

Heth.

Panie, to dział i część moja — ustaw Twych pilnować;
Proszę, racz się wedle słów swych nade mną zmiłować.
Przypatrzyłem się swym myślom, błąd wszytki me sprawy,
Przetożem się wolał kwapić do Twojej ustawy.
Nosząc pęta niepobożnych, Twój zakon wyznawam,
Dla chwały Twych sądów wiernych o północy wstawam.
To przyjaciel mój, kto pilen Twego rozkazania.
Pełen świat Twej łaski, życz mi prawdy Twej uznania.

Thet.

Łaskawieś się ze mną obszedł wedle słów swych, Jowa,[4]
Daj mi rozum, który ważę wielce Twoje słowa.

Błądziłem, pókim trosk nie znał, dziś lepszy karany;
Objaw mi swój statut, Panie w dobroć nieprzebrany!
Hardzi na mię fałszem idą, ja Twych praw pilnuję,
Oni ciała tuczą, ja Twe uchwały lubuję.
Nauczyły mię strzedz Twoich wyroków kłopoty;
Pożyteczniejszy zakon Twych ust, niż kruszec złoty.

Jod.

Jestem czyn rąk Twych, daj mi znać swoje rozkazanie,
Dobrzy ze mnie radość mają, żeś Ty me ufanie.
Sprawiedliwe sądy Twoje, słusznie mię frasujesz,
Ufam, że się wedle słów swych nade mną zmiłujesz.
Z litości Twej jam żyw, zakon Twój moje kochanie
Pomści krzywdy mej, niech ja Twe czynię rozkazanie.
Kto Twoich wyroków strzeże, ze mną niech się znasza,
Myśl posłuszna Twych praw niechaj wstydu nie odnasza.

Caph.

Serce czekając ustawa, nadzieja nie stanie,
I oczy, patrząc, ustały na Twój ratunk, Panie!
Więdnę, jako skóra w dymie, wżdam strzegę praw Twoich;
Rychłoż nad nieprzyjacielem krzywd wetujesz moich?
Doły pode mną kopają, przeciw prawu Twemu,
Szczyra prawda Twe wyroki; wyrwi mię z rąk złemu:
Niszczy mię, gdzie może, a ja strzegę Twej ustawy,
Wedla której daj, bych umiał wieść wszytki swe sprawy.

Lamed.

Słowa Twoje, prawda Twoja na wieki zostanie.
Tyś niebo i ziemię stworzył, a też i dziś, Panie,

Twym porządkiem wszytko idzie, wszytko słucha Ciebie,
Krom praw Twoich, ja nie mam gdzie uciec się w potrzebie.
Tych ja nigdy nie zapomnię, to jest zdrowie moje;
Wiedz o mnie, słudze swym, który ważę prawa Twoje.
Źli mię trapią, że rozważam Twe słowa stateczne,
Wszytkich rzeczy koniec widzę — Twe ustawy wieczne.

Mem.

O Panie, jako mnie wdzięczne są ustawy Twoje!
Te mię nad nieprzyjacioły mędrszym czynią moje.
Tych słuchając, dowcipniejszym, niż moi mistrzowie
I lepiej rzeczy uważam, niż biegli starcowie.
Na te patrząc, mijam ścieżki daleko złośliwych,
A trzymam się, jakoś kazał, Twych praw świętobliwych.
Słodsze niż miód w uściech moich Twe Pańskie ustawy,
Z ich przestrogi z niepobożnym nie mam żadnej sprawy.

Nun.

Słowo Twoje jest pochodnia przed nogami memi,
Rzekłem (co zyszczę) rządzić się ustawami Twemi.
Posil mię utrapionego wedle swego słowa,
Bierz ofiarę ust mych, a mnie praw swych naucz, Jowa!
Po śmierciach stąpam, a przed się Twój zakon wyznawam,
Źli mię łowią, ja przedsię Twych ustaw nie zostawam.
To mój dział, to rozkosz moja, ku temu celowi
Zmierzać będę, póki wieku stawa człowiekowi.


Samech.

Jako zakon Twój miłuję, tak się brzydzę złemi;
Tyś nadzieja, Tyś jest moja obrona na ziemi.
Precz ode mnie źli, ja Pańskich ustaw niech pilnuję,
Posil mię, niech się za rzeczy płone nie ujmuję.
Opatrz mię zdrowiem, bych długo Twoje chował prawa.
Starłeś wszytki swe zmienniki, bo sprosna ich sprawa;
Zniszczyłeś przewrotne, skąd znam sprawiedliwość Twoję —
Twoim strachem ciało tarnie, sądów Twych się boję.

Ain.

Na mnie, człowiecze cnotliwym, nie daj złym przewodzić,
Ciesz mię łaską swą i racz mię z ich rąk oswobodzić.
Słów Twych patrząc i ratunku, oczu mi nie stanie,
Zmiłuj się, a daj mi poznać swe wyroki, Panie!
Daj mi poznać swe wyroki, Boże niestworzony!
A bierz się za krzywdę swoję: Twój zakon zgwałcony,
Który u mnie droższy pereł i świetnego złota;
Ten mnie mił sam, a zaś wszelka brzydka jest sromota.

Phe.

Dziwne są Twe tajemnice, których myśl pilnuje;
Słowo Twe światłem mądrości proste opatruje.
Tego pragnąc usta zieją; wejźrzy miłosiernym
Okiem na mię tak, jakoś zwykł czynić swoim wiernym.
Rządź mię słowem swem, niech nie ma złość nademną władze,
Zbaw mię trosk a Twe uchwały będą u mnie w wadze.
Rozświeć mię swą jasną twarzą, naucz mię praw swoich,
Których wzgarda ciężki z oczu płacz wyciska moich.


Zade.

O Panie, wszytki postępki Twoje sprawiedliwe,
Zakon Twój nienaganiony, świadectwa prawdziwe.
Gniew mię pali, że zły człowiek słowy gardzi Twemi,
Słowa Twe w ogniu pławione, ja się cieszę jemi.
Tych ja nie zapomnię, jakomkolwiek jest wzgardzony.
Wieczna Twoja sprawiedliwość, zakon niewzruszony.
W troskach nawiętszych zawżdym Twe uchwały miłował,
Ćwicz mię na swą myśl, jakobyś zdrowiem mię darował.

Coph.

Usłysz, Panie, (k'tobie wołam) narzekanie moje,
Usłysz, a ratuj, niech święte chowam prawa Twoje.
Uprzedzam świtanie, do Twych wyroków wzdychając,
Uprzedzam straż, w Twym zakonie świętym rozmyślając.
Usłysz głos mój, a potwierdź[5] mię wedle swego słowa.
Źli nademną tuż, ale praw Twych daleko, Jowa.
I Tyś jest bliski swym wiernym, wszytki są stateczne
Wyroki Twoje i muszą trwać na czasy wieczne.

Res.

Wybaw mię z ucisku, gdyż ja pomnię prawa Twoje,
Broń mej sprawy, a wyzwól mię, pomniąc słowo swoje.
Złych upadek czeka, bo Twych nie chcą praw pilnować,
Tyś Pan jest wielkiej litości, Ty mię racz zachować.
Zewsząd ucisk mam, a przedsię przy Twej prawdzie stoję,
Boleję, patrząc, że depcą źli naukę Twoję.

Zakon Twój miłuję, Ty też umiłuj mię, Jowa!
Prawdziwe są Twe powieści, nieprzetrwane słowa.

Sin.

Możni mię trapią, a ja Twych wyroków pilnuję,
Które drożej, niźli korzyść nawiętszą szacuję.
Fałsz mię mierzi, Twe ustawy ulubiłem sobie,
Siedmkroć na dzień, prze Twą prawdę, daję chwałę Tobie.
Pokój wielki miłośnikom praw Twych, a zgorszenie
Żadne, patrzę na Twój ratunk i na Twe rzeczenie.
Praw Twych strzegę, sądy pomnię, słowa chowam, bo me
Wszytki sprawy, wszytki myśli Tobie są wiadome.

Thau.

Niechaj ważna będzie moja modlitwa u Ciebie,
Rządź mię wedle swych obietnic i ratuj w potrzebie.
Chwalon z ust mych będziesz, gdy mi zjawisz prawa swoje,
Chwalon będziesz, sprawiedliwe są wyroki Twoje.
Broń mię ręką swą, u mnie Twe ważne rozkazanie,
Pragnę Twej pomocy, zakon Twój moje kochanie.
Żyw mię słowem swem ku swej czci; jam jak' owca zginął,
Szukaj mię, bo mnie Twój zakon z serca nie wypłynął.




  1. zachowywano.
  2. znawca, sędzia.
  3. drętwieję, cierpię.
  4. Jehowa.
  5. utwierdź, pokrzep.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Kochanowski.