Ja — promień...
Wygląd
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Z ksiąg ducha |
Podtytuł | III. Ja — promień... |
Pochodzenie | Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom VI |
Wydawca | Nakład Gebethnera i Wolfa. |
Data wyd. | 1915 |
Druk | G. Gerbethner i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
III. JA — PROMIEŃ...
...Ja — promień — źródła światła nie ogarnę,
Lecz lecę...
Lecę przez noce czarne,
Przez gwiazdy, przez miesiące...
Blaski ulotne niecę,
Wytężam światło drżące
W nieskończoności wieczyste ogniska,
Z których wybłyska
Słońc słońce!
............
Zaś gasnę, mroczę się, chwieję,
Dech tracę i nadzieję,
Jak iskra — ledwo tleję...
I znów wzmagam promiona,
W ciemność rzucone,
Rozpalam je i płonę...
Wytężam się, wydłużam, jak ognista wstęga,
Z duchów wrzeciona...
Już lichy mój promyczek słońc słońca dosięga,
Już łuną wieczności pała...
Rzucam się w jasną drogę,
W oblaski zórz różane,
Jak mieniąca się w ogniach jutrzenkowych strzała.
............
Ja — promień — źródła światła ogarnąć nie mogę,
Niech więc ogarnion zostanę!
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.