Imieniny mamy (Bełza, 1897)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Bełza
Tytuł Imieniny mamy
Pochodzenie Dla dzieci, cykl Matka
Wydawca Księgarnia H. Altenberga
Data wyd. 1897
Druk Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Posłuchaj tej bajki
czyta Helena Chorzelska
Imieniny mamy

Gwarno, rojno... W cichym domu,
Od wesela aż drżą ściany;
Dziatwa sobie pokryjomu
Przepowiada wiersz zadany,
I gromadzi darów tyle,
Że aż moc ich oko łudzi!
Ciszej, ciszej, bo za chwilę
Mama pewnie się obudzi!

Czy to dzisiaj jakie święto?
Czy kalendarz się nie myli?
Że tak z twarzą uśmiechniętą,
Czekasz dziatwo owej chwili?
Coś ważnego snać się stanie?
Lecz mi trudno dojść przyczyny...
Więc powiedzcie! — »Cyt mój Panie!
Dziś są mamy imieniny!«

Cyt!... Już słychać kroki mamy,
Już skrzypnęły drzwi alkowy...
Ach! czy tylko też zdołamy,
Wszystkie wiersze dobyć z głowy?
Czy się które nie pomyli,
Nie zapomni, nie zalęknie?
Zmylić się w tak ważnej chwili,
Pięknieżby to było, — pięknie!

Cyt... Ach! czemuż tak serduszko
W piersiach naszych bijesz głośno?
Cyt... Ach! jakże jesteś muszko,
Z tem brzęczeniem swem nieznośną!

Cyt... Powtórzyć sobie warto
Jak to rym się z rymem godzi...
Wtem na rozcież drzwi otwarto,
O! radości! mama wchodzi!

Stoją dzieci zadyszane,
W kącik tuląc się nieśmiało...
Gdzież te wiersze tak umiane?
A z odwagą cóż się stało?!
O! nic z tego!... Wszystkie wiersze,
Majaczeją gdzieś przed okiem,
Aż życzenia się najszczersze,
Wysłowiły łez potokiem.

Żadne nic już nie pamięta...
Tylko jakoś rzewniej, czulej,
W tym dniu matczynego święta,
Do jej kolan dziś się tuli...
A twarz, co się szczęściem płoni,
I łezkami zaszłe oczy,
Świadczą, że im serce do niej,
Mało z piersi nie wyskoczy.

Więc i mama rozrzewniona,
O nic więcej się nie pyta...
Tylko garnie je do łona,
I w serduszkach wszystko czyta.
Tylko uśmiech, który gości
Na jej licu i łzy żywe,
Są świadectwem jej radości,
Że ma dzieci tak poczciwe!






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Bełza.