I Sfinks przemówi.../Od wydawnictwa

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Od wydawnictwa
Podtytuł Wieczory teatralne
Pochodzenie I Sfinks przemówi...
Wydawca Instytut literacki „Lektor“
Wydanie pośmiertne
Data wyd. 1923
Druk Drukarnia Dziennika Polskiego we Lwowie
Miejsce wyd. Lwów — Warszawa — Poznań — Kraków — Lublin
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
OD WYDAWNICTWA

W lecie r. 1900 Gabrjela Zapolska, już jako wybitna artystka i autorka dramatyczna, zniechęcona chwilowo — jak sama wyznaje — do sceny i twórczości literackiej, postanawia poświęcić się dziennikarstwu i publicystyce i wstępuje do redakcji „Słowa Polskiego“. Pcha ją do tego nietyle może „złośliwość i niesprawiedliwość krytyki“, ile wrodzony, żywiołowy temperament witalny, nieukojona żądza poznania wszystkich dziedzin i zaułków życia, żywa ciekawość nowych wrażeń, przeżyć i obserwacyj, a wreszcie tkliwe, utajone głęboko w duszy, zainteresowania społeczne. Poruczono jej — zgodnie z jej temperamentem i aspiracjami publicystycznemi — prowadzenie kroniki i fejletonu.
Lato r. 1900 to moment, w którym Lwów gotował się właśnie — niezwykle uroczyście, wśrod powszechnego podniecenia i zaciekawienia — na otwarcie nowego, świeżo wykończonego gmachu teatralnego. Otwarcie i poświęcenie nowego teatru odbyło się z początkiem października nadzwyczaj uroczyście i stało się nietylko wielkiem świętem sztuki i kultury polskiej, ale zarazem wspaniałą manifestacją narodową. Bo istotnie: moment to był niezwykły, epokowy! Tak chlubnie wsławiona wiekową służbą dla kultury narodowej na kresach, czcigodna Scena Skarbkowska przeniosła się do nowego, wspaniałego gmachu, a na czele tej Sceny stanął, powołany przez miasto, człowiek i artysta niepospolity, Tadeusz Pawlikowski, poprzedzony już rozgłosem świetnej działalności inscenizacyjnej i niebywałych sukcesów artystycznych w teatrze krakowskim. Nie dziw, iż zaciekawienie i podniecenie było ogromne, że całe społeczeństwo Lwowa ożywiała nadzieja jakichś niezwykłych, fenomenalnych przeżyć artystycznych.
I Zapolska, tak bardzo zawsze wrażliwa i impulsywna — wbrew swemu zniechęceniu do teatru i literatury — uległa ogólnej fali nastrojów i nadziei, a wezwana przez redakcję do objęcia referatu teatralnego — w dziale dramatycznym — podjęła się go ochotnie i z zapałem. Nikt też inny nie był do tego bardziej powołany od niej, wybitnej aktorki, kształconej na najlepszej wówczas scenie europejskiej — u Antoine’a w Paryżu — świetnej znawczyni wszystkich spraw i tajemnic teatru, a przytem znakomitej autorki dramatycznej i essey'istki niezrównanej… I stało się, że Zapolska prowadziła w „Słowie Polskiem“ dział krytyki dramatycznej, prowadziła go przez cały pierwszy sezon Pawlikowskiego, od początku października 1900 do końca sierpnia 1901, w okresie, kiedy scena lwowska zdążała do najwyższego rozkwitu i świetności artystycznej.
A jakim krytykiem była Zapolska, z jakim zapałem, sumiennością i bezstronnością spełniała swą misję, z jakiem ukochaniem odnosiła się do sztuki i twórczości, z jaką życzliwością i serdecznem czuciem do autorów. artystów i publiczności — świadczą karty niniejszej książki.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.