Hatha-Joga/Rozdział IX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jogi Rama-Czaraka
Tytuł Hatha-Joga
Podtytuł Nauka jogów o zdrowiu fizycznem i o sztuce oddychania
Wydawca Trzaska, Evert i Michalski
Data wyd. 1922
Druk Drukarnia Narodowa
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Antoni Lange
Tytuł orygin. Hatha Yoga or the Yogi Philosophy of Physical Well-Being
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Rozdział IX.
GŁÓD I APETYT.


Jak to już było powiedziane, w końcu rozdziału poprzedniego, głód i apetyt są to zupełnie odmienne przejawy organizmu ludzkiego. Głód jest potrzebą normalną organizmu, apetyt zaś — nienaturalnym pożądaniem pokarmu. Głód można porównać do rumianych policzków zdrowego dziecka, apetyt do umalowanej twarzy modnisi. Większość ludzi używa obu tych słów w przeświadczeniu, że mają one to samo znaczenie. Rozważmy, na czem polega różnica.
Nadzwyczaj trudno jest objaśnić różnicę uczucia i symptomatów głodu i apetytu zwykłemu przeciętnemu człowiekowi dojrzałemu, ponieważ u większości ludzi w tym wieku apetyt już zagłuszył naturalny głód instynktowny, ile że w przeciągu wielu lat nie odczuwali głodu i zapominali wogóle, co to za uczucie. Można opisać dźwięk człowiekowi, posiadającemu normalny słuch zapomocą innego dźwięku, który ten już słyszał, lecz jakaż trudność leży w objaśnieniu dźwięków głuchoniememu, lub opisywanie kolorów ślepemu od urodzenia, lub dawanie wyczerpujących objaśnień o zapachu temu, który jest absolutnie pozbawiony zmysłu powonienia!
Temu jednak, kto się wyzwolił od apetytu, wrażenie głodu i apetytu — wydają się cale odmienne i w jego umyśle na wspomnienie głodu czy apetytu powstają pojęcia zupełnie odrębne.
Lecz dla współczesnego (cywilizowanego) człowieka głód oznacza źródło apetytu, apetyt zaś wynik głodu. Wskutek tego oba te słowa są używane zupełnie nieprawidłowo. Postaramy się wnet objaśnić to dowodzenie przykładem.
Weźmy pragnienie. Każdemu z nas nie obcą jest zdrowa naturalna chęć wypicia pewnej ilości zimnej wody. Pragnienie odczuwają usta i przełyk, i zaspokoić je może tylko to, co natura przygotowała w tym celu — zimną wodą. To pragnienie naturalne pod każdym względem podobne jest do głodu.
Jakże odmiennem jest to pragnienie naturalne od określonej chęci wypicia herbaty lub kawy, albo whisky z wodą sodową i innych rozmaitych napojów, któremi gaszą pragnienie w restauracjach. Jak różni się pragnienie od chęci wypicia kufla piwa, kieliszka wódki

Serce i płuca.
a) Krtań, b) tchawica, c) wierzchołek płaca prawego, d) wierzchołek płuca lewego, e) czcza żyła górna, f) arterja górna, g) aorta, h) wierz­chołek lewego przedsionka i żyły płucne, i) prawa komora serca, k) lewa komora serca z jej naczyniami krwionośnemi, m—n) podstawa płuc, p) prawe uszko serca.
Z prawej komory serca krew idzie arterją płucną do płuc, gdzie napełnia się tlenem — i przez żyły płucne powraca do serca, do ko­ mory lewej, która zapomocą swych skurczeń wylewa tę krew arterjalną do aorty; ta zaś ją rozlewa po całem ciele. Przy każdem skur­czeniu serce wypycha do aorty 180 gr. krwi (koło ½ funta). W ciągu doby serce wykonywa pracę równą podniesieniu 121.875 kilogramów na wysokość 1 metra.

Rozgałęzienia dróg oddechowych (oskrzeli) w płucach.


A. Gruczoły ślinowe
B. Przełyk
C. Gruczoł tarczowaty
D. Gruczoł podgardlany
E. Płuca
F. Kanał pokarmowy
G. Przepona brzuszna
H. Żołądek
I. Gruczoł żołądkowy
J. Wątroba
K. Kiszki cienkie
L. Punkt przejścia kiszek cienkich do ślepej
M. Wyrostek robaczkowy kiszki ślepej
N-P-R. Kiszka gruba
S. Kiszka prosta


i t. p., tak samo się różni apetyt od głodu. Teraz, prawdopodobnie, czytelnik poczyna wyjaśniać sobie tę różnicę.
Niekiedy słyszy się, jak ktoś mówi, że ogromnie chce mu się wypić szklankę wody sodowej lub kieliszek koniaku. Gdyby ci ludzie rzeczywiście czuli pragnienie, to przedewszystkiem staraliby się dostać zimnej wody, gdyż tylko woda mogłaby to pragnienie ugasić. Lecz woda nie ugasi pragnienia temu, który chce whisky z wodą sodową. Dlaczego? Poprostu dlatego, że odczuwa on nie pragnienie, lecz apetyt, wynik smaku skażonego. Skoro posiada apetyt, to znaczy, wytworzył się w nim pewien nawyk, który trzeba zaspokoić. O ile obserwować takich ludzi, można zauważyć, że skoro rzeczywiście odczuwają pragnienie, to zażądają nie wody sodowej, lecz zwykłej zimnej wody. Każdy, co się nad tem zastanowi, spostrzeże to samo u siebie. Nie zamierzamy tu mówić o szkodliwości napojów wyskokowych, ani zachwalać wstrzemięźliwość, jeno chcemy poprostu wskazać różnice miedzy instynktem naturalnym i apetytem nabytym. Apetyt jestto nawyk nabyty jedzenia lub picia i niema nic wspólnego z głodem.
Człowiek wpada w nałogi: palenie tytuniu, opium, picie alkoholu, zażywanie kokainy, morfiny i t. p. Raz nabyty nałóg staje się silniejszym od innych instynktów i człowiek nieraz umiera z wyniszczenia, gdyż traci swe pieniądze na trunki lub inne narkotyki. Ludzie sprzedają odzież swych dzieci, by kupić sobie wódki, popełniają kradzieże i zabójstwa, by otrzymać pieniądze na nabycie narkotyków. Kto nazwie to głodem? A my tymczasem nazywamy głodem apetyt, który mamy na tę lub inną potrawę, chociaż jest to nic innego, jak chęć zapalenia papierosa lub napicia się wódki.
Zwierzęta odczuwają głód, dopóki człowiek ich nie zepsuje, karmiąc je różnymi smakołykami, mylnie nazywanemi pożywieniem. Dziecko także odczuwa głód naturalny, dopóki rodzice nie popsują go w ten sposób. Wówczas miejsce głodu zastępuje u dziecka apetyt nabyty; stopień zepsucia zależny jest od tego, jak bogaci są rodzice dziecka; im są bogatsi, tym prędzej dziecko nabywa fałszywego apetytu.
Z wiekiem stopniowo zatraca ono pojęcie głodu istotnego i wspomnienie o nim. Niesłusznie ludzie uważają głód za uczucie nieprzyjemne, nie zaś za instynkt naturalny. Czasem ćwiczenia fizyczne na świeżem powietrzu, życie wśród natury daje ludziom uczucie głodu naturalnego, i wówczas jedzą oni, jak dzieci, z taką rozkoszą, jakiej niezaznali od dawna. Czują głód i jedzą nie dlatego, że tak przywykli, lecz dlatego, że chce się im jeść.
Było kiedyś w gazetach umieszczone zawiadomienie, o rozbiciu się jachtu, który wiózł towarzystwo ludzi bogatych. Rozbitki zmuszeni byli do życia o głodzie w ciągu dziesięciu dni na pustej wysepce kamienistej.
Gdy ich odnaleziono, okazało się, że są teraz znacznie zdrowsi, niż przedtem: na policzkach mieli silny rumieniec, oczy ich błyszczały i wszystkim powrócił drogocenny dar odczuwania głodu zdrowego i naturalnego. Niektórzy z nich cierpieli po kilka lat na niestrawność, lecz te dziesięć dni postu wyleczyło ich zupełnie, tak z tej, jak i z innych, podobnych chorób. Ponieważ w ciągu owych dziesięciu dni głodzili się, więc z ich organów zostały wydalone wszystkie produkty trujące. O ile pozostali zdrowymi nadal, to zależy oczywiście tylko od tego, czy nie zmienili z powrotem głodu na apetyt.
Głód naturalny, jak i naturalne pragnienie, dają znać o sobie za pomocą mięśni ust i przełyku. Gdy człowiek odczuwa głód, to myśl, lub wspomnienie jadła wywołuje charakterystyczne uczucie w ustach, przełyku i gruczołach ślinowych. Nerwy tych części ciała doznają charakterystycznych uczuć: ślina poczyna wydzielać się z gruczołów i cała ta cześć organizmu wyraża chęć do pracy. Żołądek nie ujawnia żadnych symptomatów i wogóle nie daje znać o sobie. Człowiek uczuwa poprostu chęć zjedzenia czegoś pożywnego. Żadnego uczucia pustki w żołądku w tym czasie nie bywa. Jest to symptomat charakterystyczny dla apetytu, który żąda, aby ustanowiony raz na zawsze nawyk był zaspokojony. To samo odczuwa człowiek, który przywykł do palenia lub żucia tytoniu.
Często słyszymy, jak ktoś dziwi się, że nikt nie może zgotować mu takiego objadu, jaki przyrządzała mu w dzieciństwie matka. Dlaczego? Tylko dlatego, że zamiast odczuwanego w dzieciństwie głodu, uczuwa teraz nienaturalny apetyt i przestał już rozkoszować się jedzeniem od chwili, kiedy zaczął jeść pod wpływem apetytu t. j. raz ustanowionego nawyku. Jeżeli człowiek zacznie kultywować w sobie głód i odtrąci apetyt, znów pocznie uczuwać przyjemność w jedzeniu, jak za młodych lat i znowu wszyscy kucharze będą gotować tak, jak gotowała mu matka, kiedy był chłopcem.
Czytelnika dziwi zapewne to wszystko i napewno za daje on sobie pytanie, co ma z tym wspólnego Hatha-joga? Jogowie zwyciężyli w sobie apetyt i dopuszczają tylko, aby głód upominał się w nich o swoje prawa; wskutek tego rozkoszują się drobną porcją najprostszego jadła, nawet smak czerstwego chleba dostarcza im sytości i zadowolenia. Jogi jada, tak jak nie umieją jadać inni ludzie, o czem będzie powiedziane niżej i nie będąc anachoretą i ascetą, jogi jest jednocześnie wytrawnym smakoszem, bo wszystkie jego potrawy przyprawia najlepszy kucharz — głód.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: William Walker Atkinson i tłumacza: Antoni Lange.