George Sand (Wotowski)/Sand — rewolucjonistka

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Antoni Wotowski
Tytuł George Sand
Podtytuł Aurora Dudevant. Kobieta nieposkromionych namiętności. Ostatnia miłość w życiu Chopina
Wydawca „Drukarnia Teatralna“ F. Syrewicza i S-ki
Data wyd. 1928
Druk „Drukarnia Teatralna“ F. Syrewicza i S-ki
Miejsce wyd. Warszawa
Ilustrator Julien-Léopold Boilly
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


SAND — REWOLUCJONISTKA.

George Sand stale bardzo głośno propagowała demokratyczne, socjalistyczne, ba, nawet komunistyczne przekonania.
Nienawidziła rządów królewskich i niejednokrotnie w słowie i piśmie dawała wyraz swym gniewom, „Kanalja rządzi“ — określała krótko panowanie Ludwika Filipa. Pod wpływem demagoga Piotra Leroux, później stale wokół niej kręcących się rzemieślników-poetów, w rodzaju Agricol’a Perdigier, nakoniec najnowszej „flamy“ Wiktora Borie, piekła swe światoburcze romanse: „Compagnion du Tour de France“, „Le Mennier d’Angibault“, „Péché de M. Antoine“, które nie mało przyczyniały się do podniecania umysłów.
Wszystko to jeszcze za czasów stosunku z Chopinem. Ten, będąc nastrojony zgoła inaczej, z przekonań arystokrata i monarchista, wcale nie zachwycał się działalnością George, określając ją, jako plebejuszowską a zamiłowanie do podejrzanych doradców nazywał kumaniem się z hołotą. Nie wiedział, oczywiście, jednego — że ci doradcy inne jeszcze spełniali funkcje i przekonania ich tem łatwiejszy w zapalnym mózgu Sand znajdowały refleks.
Gdy wybucha rewolucja 1848 r., gdy tłum zdobywa barykady, obala rząd, a król Ludwik Filip salwuje się ucieczką — Sand jest jak oszalała. Niema oficjalnego kochanka po Chopinie; Borie sprzykrzył się szybko, czy też ją sobie uprzykrzył — bowiem George ma już czterdzieści cztery latka — w braku tedy kochanka, któremuby dokuczać mogła, postanawia wszystkie swe wylewne uczucia ofiarować — nacji.
Pędzi pośpiesznie z Nohant do Paryża i odrazu staje przy boku nowego rządu. Jest w swoim żywiole. Krzyczy, agituje, przekonywuje, nawraca, wyrabia protekcje. Syn Maurycy, dzięki matce, zostaje merem w Nohant a ta posyła mu następującą instrukcję:
„Musisz pozyskać względy twej gwardji narodowej. Ponieważ w tym roku zbiory były dobre i wina nam nie brak, zaproś ich kiedy do kuchni i tam przy kieliszku postaraj się utwierdzić w nowych przekonaniach“.
Komunizująca towarzyszka Sand poleca przyjąć swych najdroższych współobywateli „w kuchni“ i tam ich upić — to niezrównane! Dalej wydaje wspólnie z Wiktorem Borie, pismo „Sprawę ludu“, w końcu otrzymuje coś na kształt oficjalnego stanowiska przy ministrze Ledru-Rollin.
Od tej chwili „Biuletyn Rzeczypospolitej“ pełny jest jej prozy. Rozczula się nad dolą dziewczyn z ludu, które z nędzy sprzedają swą cnotę, krzyczy o prawa „dziewczyny publicznej“, innym razem z czegoś niezadowolona burzy robotników, aby na barykadach uzyskali swe prawa. Jednem słowem robi takie zamieszanie w oficjalnym dzienniku, że nawet nowi przyjaciele patrzą na nią z niepokojem. Żąda niemal podziału dóbr i ziemi! A wszystko wśród okrzyków: „Teraz me cierpienia duchowe zapomniane, teraz jestem mocna, teraz żyję, teraz mam dwadzieścia lat!“
Lecz szybko nadchodzi rozczarowanie.
Członkowie rządu znaleźli się w pętach kapitału; sam Ledru-Rollin nie chce słuchać jej rad, uważają ją wszyscy za iskrę na beczce prochu, za niebezpieczną agitatorkę... dają do zrozumienia, żeby się uspokoiła...
„Reakcja nadciąga!“ oświadcza i zniechęcona, rozgoryczona nowym kochankiem — „ludowładztwem“ ucieka na wieś. Stamtąd prowadzi korespondencję z najzawziętszymi rewolucjonistami, ale sama działalność ogranicza się... do korespondencji.
Między innemi pisze list do Ludwika Napoleona, późniejszego Napoleona III, w którym oświadcza, że uważa go za bożka socjalizmu. Napoleon odpisuje uprzejmie i nadsyła swą książkę „l’Extinction du Pauperisme“.
Mimo, że Sand się rozczarowała, następnie w swych obliczeniach, co do przekonań przyszłego cesarza, dobry stosunek pozostał, bo ten uczynił jej prezent, już jako monarcha, z innego swego dzieła p. t. „Juljusz Cezar“. Wprawdzie w 1870 r. miał jakiś czas do niej żal za złośliwe opisanie, w jednej z powieści, cesarzowej Eugenji, ale i z tego udało się George jakoś wytłomaczyć.
Na tych występach kończy się rewolucyjna działalność świetnej pisarki.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Antoni Wotowski.