Gdziebądź, gdziekolwiek...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Tytuł Gdziebądź, gdziekolwiek...
Pochodzenie Poezye I
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1905
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa, Kraków
Źródło skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Gdziebądź, gdziekolwiek...

»Gdziebądź, gdziekolwiek, byle z tego świata!«
Nazbyt tu wiele złego i cierpienia — —
Tak krucha tylko przedziela nas krata
Od wyzwolenia.

»Cokolwiek będzie, nie może być gorzej!«
Więc jeden tylko ruch, szarpnięcie jedno,
A krata pęknie — — i czegóż się trwoży
Duch, lica bledną?

Kto wypił wszystkie tej ziemi gorycze,
Czuł wszystkie ciernie życia wbite w skronie,
Czyż ma go trwożyć widmo tajemnicze
Świata po skonie?

Tam — — tam być może pustka za mogiłą,
Wszystkie cierpienia umilkną w niebycie,
A choćby samo tylko piekło było,
»Wszak niem jest życie«.


I czegóż trwoży się dusza i wzdraga?
Jeżeli w piekło — czyż z piekła iść trudno?...
Na czoło drżącą dłoń kładzie odwaga,
A lica chłódną.

Przymknąwszy oczy, dusza widmu śmierci
Niechce w twarz patrzeć, nędzna, wzgardy godna — —
Niech cię więc życie nawskróś bolem wierci!
Pij czarę do dna!

Pij czarę do dna i wij się w boleści,
Czuj, jak ci serce, mózg pęka na ćwierci,
I drżyj z obawy, czy już nie szeleści
Cichy krok śmierci?






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Przerwa-Tetmajer.