Gdy za powietrza zasłoną...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Krzysztof Kamil Baczyński
Tytuł Gdy za powietrza zasłoną...
Pochodzenie 1942-1943-1944
z rękopisu autora
Data wyd. 1942-1944
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Gdy za powietrza zasłoną dłoń pocznie kształty fałdować
I czuje się wielkie ptaki rosnące za chmur kwiatami
Zmierzch schodzi lekko. A ona świeci u okna głową
jasną jak listek światła i śpiewa piosenkę ciszy.

Długą wijącą się wstęgą głos ciepły w powietrzu stygnie
aż jego dosięgnie w zmroku i szept przy ustach usłyszy
— „Kochany“ szumi piosenka i głowę owija mu, dzwoni
jak włosów miękkich smuga, lilje z niej pachną tak mocno,
że on pochylony nad śmiercią zaciska palce na broni
wstaje i jeszcze czarny od pyłu bitwy — czuje
że skrzypce grają w nim cicho więc idzie ostrożnie, powoli
jakby po nici światła przez morze szumiące zmroku
i coraz bliższa jest miękkość podobna do białych obłoków,
aż się dopełnia przestrzeń i czuje jej głosik miękki
stojący w ciszy olbrzymiej na wyciągnięcie ręki.
„Kochany“ szumi piosenka — więc wtedy obejmą ramiona
więcej niż objąć można kochając jedno ciało.
Dłoń wielka kształty fałduje za nieba czarną zasłoną
i kreśli na niej zwierzęta linią drżącą i białą.
A potem świt się rozlewa. Broń w kącie ostygła i czeka
Pnie się wąż biały milczenia przeciągły wydaje syk
I wtedy budzą się płacząc, bo strzały pękają zdaleka,
bo śnili, że dziecko poczęli całe czerwone od krwi.

13 VII 44r.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Krzysztof Kamil Baczyński.