[401]
USTĘP Z „KOMEDYI BOSKIEJ“ DANTA.
(z pieśni V-tej „Piekła“).
O wieszczu[2] rzekłem... radbym dwa te cienie,
Nad powiew lżejsze i z sobą złączone,
Spytać... przez jakie zaszły tu zdarzenie?...
A on mi na to: «Uważaj gdy w stronę,
«Ku nam, wiatr swoim poniesie je tchnieniem,
«To zaklnij owej miłości imieniem,
«Która je wiedzie,... a one się zbliżą.»
Wiatr właśnie cienie pędził ku nam chyżo,
Ja głos podnosząc, rzekłem: „biedne duchy
Skazane cierpieć bez żadnej otuchy,
[402]
Jeśli wam mowy nie zbronne użycie,
Chodźcie, powiedzieć, za co tu cierpicie?“...
Jak dwa gołąbki, rozkoszą wiedzione,
Przez szlak powietrzny, nieruszając pióry,
Z podniesionemi skrzydłami do góry
Lecą, na gniazdo swoje ulubione,
Porywem wspólnej kierowane chęci,
Tak oni... z tłumem, gdzie był cień Didony,
Ku nam, przez wyziew stęchły i skłębiony
Sunęli... słów mych powabem zaklęci.
«O ty istoto! poważna i miła,
«Coś przez tumany piekielne zstąpiła
«Aby nas widzieć, cośmy w jednej chwili
«Wasz świat potokiem wspólnej krwi zbroczyli,
«Jeśli proźb naszych wysłucha Pan w niebie,
«Będziem go błagać o pokój dla ciebie,
«Boś ulitował się naszej niedoli.
«Chcesz mówić?... przemów, słuchać cię będziemy.
«Zapytasz?... wszystko chętnie opowiemy,
«Skoro wiatr ścichnie i mówić dozwoli.
«Kraj mój rodzinny jest przy morza brzegu,[3]
«W które Po, licznych rzek objąwszy wodę
[403]
«Zstępuje... spocząć po długim przebiegu.
«Miłość... co w serce szlachetne i młode
«Nagle porywa... płomieniem zawrzała
«W duszy młodzieńca, dla pięknych form ciała,
«Które mi zdjęto w sposób... co znieważa,
«Że przypomnienie jeszcze mnie obraża;
«Miłość... co nigdy nie przebaczy temu
«Kto silnie kocha, taką mnie wzajemną
«Potęgą uczuć niosła ku miłemu,
«Że... widzisz: nawet po śmierci jest ze mną;
«Miłość... zawiodła nas razem do grobu,
«A jego... który wydarł życie obu,
«Czeka Kaina.»[4]
To ich słowa były;...
Słuchając dusze tak ciężko zranione,
Schyliłem czoło i długom schylone
Trzymał, i podnieść nie miałem dość siły;
Aż wieszcz mnie wyrwał z więzów zamyślenia..
„O czem tak dumasz?“... ja podnosząc głowę:
„Ach! ileż słodkich marzeń i złudzenia,
Zgon tak bolesny, rozproszył im marnie!“
Po tem zwracając do dwóch cieniów mowę,
Rzekłem: „Francesco! mnie twoje męczarnie
Łzy wytrącają żalu i litości,
Lecz powiedz: w chwilach czułego westchnienia
W jakiście sposób ulegli miłości?...
Jak odgadliście skryte wasze chęci?“
[404]
A ona... «Niema sroższego cierpienia
«Jak dni szczęśliwe odnawiać w pamięci,
«W chwili nieszczęścia... twój mistrz zna słów wątek;
«Lecz gdy tak pragniesz odgadnąć początek
«Naszej miłości, choć to męki wznowi,
«Opowiem... — jak ten co płacze i mówi.
«Raz, czytaliśmy wspólnie dla zabawy
«O Lancillocie... kiedy nim zawładła
«Gwałtowna miłość... bez żadnej obawy
«O nas, choć sami... księga tak zajęła,
«Że nieraz z sobą spotkały się oczy,
«Twarz się mieniła, płonęła lub bladła;
«Ach! zgubą naszą był jeden wiersz dzieła,
«Gdyśmy czytali... jak w uśmiech uroczy
«Kochanek złożył rój całunków wrzących;
«Wtenczas... o wtenczas... mamże mówić o tem,
«Ten... co odemnie już się nieoddali,
«Przycisnął usta do moich ust drżących...
«Księga i autor... był nam Galleotem;[5]
«Dnia tego, myśmy więcej nie czytali.»
Gdy to duch jeden mówił... wówczas drugi
Tak rzewnie płakał, że wzruszony zbladłem,
W oczach mi zmierzchło i jak martwy padłem.
Piza. d. 14-go Grudnia 1850 r.
KONIEC TOMU DRUGIEGO I OSTATNIEGO.