Encyklopedja Kościelna/Communio naturarum

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Encyklopedja Kościelna (tom III)
Redaktor Michał Nowodworski
Data wyd. 1874
Druk Czerwiński i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
Communio naturarum (połączenie natur). Przyjąwszy jako dogmat, że w jednej osobie Chrystusa złączone zostały dwie natury (ob. Jezus Chrystus), pozostaje nam objaśnić, w jaki sposób te dwie natury połączone zostały. W tym względzie nasze rozumienie rzeczy jest bardzo ograniczone: dokładniej określić możemy, czém nie jest owo połączenie, niż czém jest. Związek ten dwóch natur nie jest ani przypadkowy (accidentalis), jaki zachodzi między suknią a człowiekiem, koniem i jeżdcem, ani moralny, jaki mamy w zbiorowych pojęciach miast, narodów; lecz jestto potężny, silny, niczém nierozerwalny związek, z którym nic porównać nie możemy. Silne jest połączenie pojedyńczych części ciała w człowieku, jeszcze ściślejszy związek między jego ciałem a duszą; jednak mogą zajść warunki, w których rozdziałowi ulegają. Tymczasem pomiędzy Bóstwem a człowieczeństwem w Chrystusie rozłączenie jest rzeczą niemożliwą, tylko myślą te dwa oddzielne pierwiastki rozdzielić można. Ponieważ dwie natury w jednej osobie są złączone, ztąd też ów związek nazywa się osobisty (hypostaticus). Nazwany jest także fizycznym, istotowym, wewnętrznym (physicus, essentionalis, internus), gdyż te wyrażenia najlepiej nam jego trwałość opisują. Owo przedziwne połączenie, na którém, jako na niewzruszonej podstawie, opiera się wielka tajemnica Wcielenia, jest nieprzystępne dla rozumu naszego. Lecz inaczej być nie może. Jeśli bowiem trudno nam wytłumaczyć, jakim sposobem w człowieku dusza i ciało, dwa różne elementy wzajemnie na siebie oddziaływają, lubo o tém najsilniej, bo z wewnętrznego przeświadczenia, przekonani jesteśmy, to w kwestji związku natury boskiej z ludzką pojęcia muszą być jeszcze niedokładniejsze. Związek ten nie jest ani łaską, ani harmonją i zgodą, w skutek której dwie osoby ożywia jedno uczucie; ani upodobaniem Bóstwa w naturze ludzkiej, ani stosunkiem, który zawisł na ciągłém, wzajemném znoszeniu się; lecz jest to związek istotowy, synteza, której skutkiem jest jedna niepodzielna osobistość. Związek ten rozrywał Nestorjusz, nazywając go moralnym, albo zewnętrznym, a przypuszczając dwie osoby w Chrystusie, wcielenie nazywał zamieszkaniem Boga w człowieku (habitatio ένοίκησις). O Chrystusie wyrażał się: θεόφορος, possesor divinitatis, a nie chciał nazwać go Bogiem prawdziwym. Z tego powodu sobór efezki 431 r. jasno i dokładnie opisuje prawdę katolicką: „Unio filii Dei cum homine, non est pura gratia, neque influentia, neque elevatio ad similem dignitatem; non est quoque simplex relatio, neque harmonia, quasi Deo placeret in homine; adhuc minus est simplex transmissio nominum... sed unio, cujus effectus unica personalitas“. Pomimo tego złączenia obiedwie natury nie poniosły żadnego uszczerbku, pozostały nietknięte, nienaruszone, doskonałe, zatrzymały wszystkie przymioty. Natura ludzka nie była pochłonięta, zniszczona (conversa, extincta: jak kropelka płynu, np. wina, balsamu, rzucona w morze, traci swe naturalne przymioty i moc działania); w takim bowiem razie Chrystus, działający wyłącznie wedle natchnień i wymagań natury Bożej, nie mógłby cierpieć, umrzeć. Chrystus działał pod wpływem natury ludzkiej, gdyż płakał, smucił się, doznawał głodu, obawiał się, prosił Ojca niebieskiego, aby odwrócił od niego kielich goryczy. Obiedwie natury, jak wyrażają się teologowie, były zasadami działania (principia activitatis), lubo natura ludzka, nie tracąc swych głównych przymiotów, przez połączenie udoskonaloną została. Również nie nastąpiło zmieszanie (commixtio), z któregoby powstała jakaś trzecia, odrębna natura, a która nie będąc ani boską ani ludzką, posiadałaby przymioty wprost sobie przeciwne. O takiej nie wspomina nam ani Pismo św., ani tradycja, które Chrystusa doskonałym Bogiem i człowiekiem nazywają. Eutyches, walcząc przeciw Nestorjuszowi, wpadł w błąd przeciwny, gdy dwie natury połączył w jedną, której dobrze określić nie umiał. Potępiony na sob. chalcedońskim r. 451, na którym dogmat w ten sposób opisany został: „Duae naturae non sunt mixtae, neque mutatae, tamen sunt indivisae et inseparabiles; differentia nequaquam cessat per unionem, sed duae naturae in plenitudine suarum proprietatum constituunt unicam personam Domini Jesu Christi, verum Deum, verum hominem, hominem perfectum, compositum ex anima rationali et corpore; non quod natura divina sumat locum rationis; ille est essentialiter similis Patri per divinitatem; essentialiter similis nobis per humanitatem, absolute similis, excepto peccato“. Ojcowie św., walcząc przeciw błędom Nestorjusza i Arjusza, czasém używają wyrażeń niedokładnych. Nie pochodziło to ztąd, że błądzili w wierze nawet przed orzeczeniem dogmatu, lub nie rozumieli rzeczy; lecz że wyrażenia najwłaściwsze, później przez Kościół przyjęte, nie były jeszcze utarte, a nawet znane. Tak św. Grzegorz nisseński ów stosunek i złączenie natur nazywa pomieszaniem (mixtio), które to wyrażenie, choć jest niedokładne, lecz inne ma znaczenie w ustach św. Grzegorza, jak Eutychesa. Że doktor św. w niczém nie zboczył od prawdy, przekonywają dalsze słowa w kontekście: „carnis tamen et divinitatis proprietatum inconfusa permanet contemplatio“ (Oratio IV contra Eunomium). X. A. E.