Encyklopedja Kościelna/Cecylja św.

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Encyklopedja Kościelna (tom III)
Redaktor Michał Nowodworski
Data wyd. 1874
Druk Czerwiński i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron

Cecylja św. (Caecilia; 22 Listop., al. 11 Sierp., al. 10 Wrześ.). Żywot jej przechował się w legendzie, którą z Metafrasta ma Surjusz, a która nie później jak w V w. opracowaną została, na podstawie aktów męczeńskich (ob.), współczesnych ś. Cecylji. Według tej legendy, ś. C. pochodziła ze znakomitej rodziny rzymskiej (ingenua, nobilis, clarissima) i zapewne z rodziców chrześcjan, skoro od kolebki (ab ipsis cunabulis) była wychowaną w wierze chrześcjańskiej. Dziewictwo swoje poświęciła Chrystusowi; jednak ulegając woli ojca i otrzymawszy od Anioła Stróża zapewnienie, że strzedz będzie jej czystości, zezwoliła na oddanie swej ręki pogańskiemu młodzieńcowi Walerjanowi. W dzień jednak wesela oświadczyła oblubieńcowi, że jest strzeżoną przez anioła. Walerjan nietylko pozwolił jej dotrzymywać ślubu, ale nadto sam przyrzekł zostać chrześcjaninem, gdyby ujrzał jej anioła. C. mu oznajmiła, że bez Chrztu nastąpić to nie może; a gdy Walerjan zgodził się na ten warunek, posłała go do Papieża Urbana, który podówczas w katakumbach przy drodze apijskiej ukrywał się przed prześladowaniem. Otrzymawszy Walerjan Chrzest z rąk Papieża, rzeczywiście ujrzał anioła przy C. Widokiem tym utwierdzony w wierze nawrócił brata swego Tyburcjusza, który także przez Urbana Pap. został ochrzczony. Wkrótce dwaj bracia ściągnęli na siebie uwagę pogan gorliwém grzebaniem śś. męczenników. Schwytani przeto i stawieni przed Almachjuszem, prefektem Rzymu, zostali skazani na ścięcie. Maksym oficer, który egzekucji przewodniczył, zachwycony ich stałością, nawrócił się i także był ścięty. Trzech tych męczenników pochowano na cmentarzu Pretextata. Almachjusz wkrótce wezwał Cecylję, aby majątek dwóch umęczonych braci oddała i ofiary bogom złożyła. C. oświadczyła, że majątek rozdany jest ubogim i że jako chrześcjanka ofiar bałwanom składać nie może. Nie chcąc Almachjusz czynić rozgłosu (zapewne dla tego, że C. była z senatorskiego rodu), posłał do jej domu siepaczy, żeby ją we własnej rozpalonej łaźni zamknęli. Pozostawała tam C. przez całą dobę, lecz nic się jej złego nie stało. Dowiedziawszy się o tém prefekt, posłał siepacza, aby jej ściął głowę. Trzy razy siepacz uderzył: za każdym razem pozostawił tylko głęboką ranę; a że według prawa rzymskiego nie wolno mu było więcej razy uderzyć, przeto odszedł, zostawiwszy ś. C. we krwi. Zbiegli się chrześcjanie z domów sąsiednich, otoczyli konającą, płótna swe we krwi maczali, aby mieć relikwję; a ona z nimi jeszcze rozmawiała. W tém zawieszeniu między życiem i śmiercią pozostawała przez dwie doby. Ranem dnia trzeciego przybył Urban; C. jeszcze odezwała się do niego w te słowa: „Modliłam się o oddalenie śmierci przez te trzy dni, żebym waszej świątobliwości mogła polecić ubogich, których zawsze żywiłam, i darować ten dom, aby się stał na zawsze kościołem. Gdy Urban przyjął te żądania i C. pobłogosławił, ona odwróciła głowę ku ziemi, ręce przed siebie wyciągnięte złączyła, podłożywszy je nieco pod bok prawy i zasnęła w Panu. Wieczorem złożono ją w tejże postawie do trumny cyprysowej; Papież zaś z duchowieństwem odniósł święte zwłoki na cmentarz Kaliksta i pochował obok śś. Papieży i męczenników (inter collegas suos episcopos). W tej legendzie są rzeczywiście niektóre okoliczności, trudne do pogodzenia. Rzecz miała się dziać za Aleksandra Sewera, tymczasem za tego cesarza prześladowania nie było. Mogło to być zatém prędzej za Marka Aureljusza i Kommoda, cesarzy. Za nich to bowiem wyszedł 177 edykt nakazujący: ut confitentes quidem gladio caederentur; hi vero, qui negarent dimitterentur incolumes (List chrześcjan lyońskich i wienneńskich, ap. Euseb. Hist. Eccl. V 1); i Almachjusz mówi w wyroku swoim: Domini nostri invictissimi principes jusserunt, ut qui se non negaverint esse christianos puniantur, qui vero negaverint dimittantur. Mówi więc Almachjusz o cesarzach w liczbie mnogiej i prawie słowami edyktu z r. 177. Lecz jeżeli ś. C. umęczoną była za Marka Aur. i Kommoda, w takim razie nie mógł się przy niej znajdować Urban I Pap. (223—230). Sprzeczność ta jednak da się pogodzić, gdy przypuścimy dwóch Urbanów, z których jeden był Papieżem i wyznawcą, a drugi biskupem i męczennikiem, mającym stolicę swoją w blizkości Rzymu, a pochowanym na cmentarzu Pretextata, przy drodze apijskiej (Northcote et Brownlow, Rome souterraine, trad. par. P. Allard, Paris. 1872 s. 186). W każdym razie, istnienie św. Cecylji jest pewném: przekonywają o tém najdawniejsze kalendarze i Martyrologia, wzmianka o niej w kanonie Mszy św. i odkrycia w katakumbach rzymskich. W w. V był w Rzymie pod wezwaniem św. Cecylji kościół, w którym Pap. Symmach odbył sobór r. 500; lecz później się zapadł i zwłoki ś. C. pozostały pod gruzami. W r. 817 Paschalis I do różnych kościołów rzymskich przeniósł relikwje mnóstwa męczenników. Pomiędzy niemi znajdowały się i te, które znaleziono pogrzebane w kaplicy cmentarza Kalikstowego. Liber Pontificalis (ob.) opowiada słowami współczesnego Paschalisowi autora, że tenże Papież chciał podnieść zwłoki ś. C., lecz gdy, pomimo poszukiwań, nie mógł ich znaleść, przyszedł do przekonania, że musieli je wziąść Longobardowie, za króla Astulfa (755 r.). Wkrótce jednak we śnie otrzymał objawienie, że już był blizkim grobu ś. C., gdy podnosił relikwje Papieży. Rozpoczął na nowo poszukiwania i znalazł szukany grób (inter collegas suos episcopos, uczyniony przez Urbana), w nim ciało ś. C. nieskażone, w postawie takiej, jak opisuje wspomniana legenda z V w., w sukni tkanej złotem (zapewne umyślnie przez ś. C. wziętej na chwilę męczeństwa), krwią zbroczonej; w nogach były chusty krwią nasiąknięte. Papież przeniósł to wszystko bez naruszenia do kościoła ś. Cecylji za Tybrem (Transtevere) i złożył pod wielkim ołtarzem, ciało okrywszy delikatną zasłoną, trumnę ozdobiwszy i zamknąwszy w sarkofagu z białego marmuru (może w tym samym znalezione były zwłoki ś.). R. 1579 Sfondrati, kardynał tytułu ś. Cecylji, restaurując ten kościół, znalazł dwa sarkofagi marmurowe pod wielkim ołtarzem. Otworzono je przy świadkach. W jednym była trumna „cyprysowa“, zdjęto z niej wieko i znaleziono wszystko, co opisuje Liber Pontificalis za Paschalisa I: tę samą suknię z bogatej materji, płótno z krwią w nogach ś., zasłonę, którą Paschalis I okrył zwłoki ś. C.; nawet ciało jej pozostało szczególniejszym cudem niezepsute i w postawie wyżej wspomnianej. W drugiej trumnie były zwłoki trzech mężczyzn: śś. Tyburcjusza, Walerjana i Maksyma. Dwaj pierwsi mieli głowy ścięte, trzeciego czaszka była potłuczona (plumbatis caesus, według dziejów ś. Cecylji). Przez 4—5 tygodni zwłoki te były wystawione ku czci publicznej, poczém w obec Papieża Klemensa VIII znów je zamknięto. Nad niemi kard. Sfondrati wzniósł dzisiejszy wielki ołtarz, a pod ołtarzem umieszczono z marmuru białego ś. C. w postawie takiej, w jakiej ją znaleziono. Ob. Bolland. Acta ss. 14 April. s. 208. Żywot ś. C. dokładnie opracował Dom Guéranger (Histoire de Ste Cécile, Paris 1853; z 2ej ed. skrócił po włosku B. Veratti, Notizie della vita di S. Cecilia. Modena 1867. Hist. de ste C. przez ks. Thiesson (Paris 1870 8-o) daleko niżej stoi. Cf. Northcote et B. op. c. s. 203... S. C. uważaną jest za patronkę muzyki, ponieważ nietylko wielbiąc Pana, głos swój łączyła z tonami muzyki, lecz często jeszcze słyszeć miała pienia anielskie. Dla tego też malują ją już to przysłuchującą się śpiewom anielskim, już grającą na organie (choć organy dopiero w IV w. wynalezione), na arfie, lub na skrzypcach. Na sławnym obrazie Rafaela w Bolonji, święta ma tylko mały wysuwający się jej z ręki organek, bo w zachwycie na głosy aniołów zapomniała o własnej muzyce. Obok niej stoi ś. Paweł z mieczem, oznaczając potęgę tonów, wznoszącą się zwycięzko po nad pospolitość wszelką; dalej Magdalena w promieniejącej piękności i w pokoju błogosławionym, oznacza czar harmonji, a zarazem oczyszczenie duszy w kąpieli tonów. Cały obraz ma przedstawiać najgłębsze znaczenie muzyki, a mianowicie jej przeznaczenie uświęcenia człowieka i podnoszenia go ku niebu. Nadto, malują jeszcze tę świętą z Aniołem Stróżem obok, uwieńczoną różami, albo w kotle czy wannie, z ranami na szyi, leżącą na ziemi twarzą, z rozciągniętemi rękami, z mieczem, jakim była umęczoną. Cf. Stadler, Heiligenlexicon.