Encyklopedja Kościelna/Bierzmowanie

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Encyklopedja Kościelna (tom II)
Redaktor Michał Nowodworski
Data wyd. 1873
Druk Czerwiński i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii

Bierzmowanie. Drugi z sakramentów kościoła katolickiego, przez który człowiek ochrzczony otrzymuje pomnożenie łaski poświęcającej i dary Ducha św., a w szczególności łaskę do wyznawania statecznie i mężnie wiary Chrystusowej. W pięciu następujących punktach wykażemy: 1) znaczenie i potrzebę tego sakramentu; 2) boskie jego ustanowienie; 3) skutki jego; 4) materję jego i formę, tudzież sposób, w jaki się udziela; nakoniec 5) Kto go udzielać i kto go przyjmować może.1. Bierzmowanie w rzędzie sakramentów zajmuje pierwsze miejsce po sakramencie Chrztu, jako dopełnienie onegoż. Jako Chrzest w życiu duchowném człowieka odpowiada narodzeniu, tak Bierzmowanie odpowiada dojściu do wzrostu i siły wieku męzkiego. Życie wiary i łaski poczęte na Chrzcie, w Bierzmowaniu się umacnia i doskonałém się staje, przez udzielenie bierzmowanemu Ducha św., który go utwierdza w wierze, daje mu męztwo wyznawania jej przed światem i gotowym go czyni cierpieć dla niej i bronić jej, chociażby kosztem życia samego. Dla tego też ten sakrament zowie się u Ojców Kościoła Consummatio, to jest dokonanie, albo Perfectio, to jest dopełnienie; ztąd także pospolita nazwa jego Confirmatio, Bierzmowanie [1], t. j. utwierdzenie, iż umacnia i dopełnia, i do doskonałości przywodzi te zarody świętości i zbawienia, które Chrzest złożył w duszy człowieka. Z powyższego określenia łatwy wniosek, czy i do jakiego stopnia sakrament Bierzmowania jest potrzebnym. Nie jest potrzebnym, jak Chrzest, necessitate medii, t. j. jako środek nieodzowny do zbawienia; ale potrzebnym jest necessitate praecepti, t. j. jako ustanowiona od Boga pomoc do zbawienia, którą zatém każdy, kto może, przyjąć powinien. Sakrament Bierzmowania ma dla duszy chrześcjańskiej ważność niewypowiedzianą; ponieważ udziela jej moc zachowania w sobie łaski poświęcającej, wytrwania w życiu prawdziwie chrześcjańskiém i zwyciężenia tych nieprzyjaciół, którzy i dziś, tak samo jak dawniej, choć nie pod tą samą postacią, wierze zagrażają. Dwojaki jest rodzaj prześladowców, powiada św. Augustyn: jeden tych, co jawnie się srożą, a drugi tych, co obłudnie i zdradziecko podchodzą. Choćbyśmy więc mieli tę pewność, której nie mamy, że nigdy już Kościołowi Chrystusowemu grozić nie będą więzienia, tortury, wygnania i okrucieństwa śmierci męczeńskiej, które w pierwszych wiekach wierni ponosić musieli, i dziś jeszcze w Japonji i Kochinchinie ponoszą, za wyznanie wiary swojej, i że nie może się z nowoczesną oświatą, czy indyfferentyzmem, pogodzić prześladowanie za wiarę, czy to na sposób Nerona, czy na sposób Juljana: zawsze rzecz pewna, że nie ustał i nigdy nie ustanie on drugi rodzaj prześladowania, ficte fraudulenterque blandientium, o którém powiada Apostoł, iż wszyscy, którzy pobożnie chcą żyć w Jezusie Chrystusie, prześladowanie cierpieć będą (2 Tymot. 3, 12). Nie ustały i nie ustaną aż z końcem świata namiętności i złe skłonności serca ludzkiego, ani powaby zwodnicze uciech doczesnych, ani zwłaszcza ta potęga, jaką tak zwana opinja publiczna, przy spaczonym, jak dziś, powszechnym kierunku pojęć religijnych, wywiera na zwiedzenie umysłów słabych i niebacznych. Samo już, że o tém jedném tylko wspomnimy, rozlane wszędy jak powódź piśmiennictwo antychrześcjańskie, ile ofiar Kościołowi wydziera i od wiary odwodzi, aż nadto wiadomo każdemu. Jawna więc i dziś może jawniejsza niż kiedybądź potrzeba tej mocy z wysokości, którą łaskawość Boga w sakramencie Bierzmowania podaje duszy chrześcjańskiej, aby się sprzeciwić mogła nieprzyjacielowi tém niebezpieczniejszemu, że nie wstępnym bojem, ale zdradą i podejściem walczy, i nieznacznie się wciskając, udanym pozorem prawdy i dobra oszukuje. Lubo więc, ściśle mówiąc, można być zbawionym bez Bierzmowania, wszakże dobrowolne zaniechanie przyjęcia tego sakramentu jest niewątpliwie grzechem śmiertelnym.2. Że Bierzmowanie, jako prawdziwy sakrament, ustanowiony jest przez samego Zbawiciela, tego mamy niewątpliwe dowody z Pisma św. i z tradycji. Nie czytamy wprawdzie w księgach Nowego Testam. wyraźnych słów Zbawiciela, ustanawiających formalnie ten sakrament, ani nam na pewno wiadomy czas tego ustanowienia, czy to miało miejsce, jak jedni utrzymują, na Ostatniej Wieczerzy, czy też, jak mniemają drudzy, po Zmartwychwstaniu Pańskiém, kiedy Chrystus Pan przez czterdzieści dni ukazując się Apostołom swoim, mówił z nimi o królestwie Bożém (Dz. Ap. 1, 2—4); ale mamy za to na wielu miejscach Ewangelji i Dziejów Apostolskich trojaką wskazówkę, świadczącą jawnie o boskiém ustanowieniu Bierzmowania, t. j. obietnicę Zbawiciela, rzeczywiste przez Apostołów udzielanie tego sakramentu, i duchowne onegoż skutki na wiernych. — Chrystus Pan obiecał Ducha swego wierzącym weń (Jan 7, 37—39), a przed Męką swoją oznajmiając Apostołom swoim, iż będzie prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da im, Ducha prawdy (Jan 14, 16), który ich nauczy wszelkiej prawdy i da im męztwo i moc ku wyznawaniu imienia jego przed światem (Jan 16, 7 nast.), dodaje wyraźnie, iż nie za nimi tylko prosi, ale i za tymi, którzy przez słowo ich uwierzą weń (Jan 17, 20), jako już w Starym Zakonie był zapowiedział przez Joela proroka, iż wyleje z Ducha swego na wszystko ciało (Dz. Ap. 2, 28). Obietnica ta spełniła się po Wniebowstąpieniu Pańskiém, najprzód na Apostołach, którzy wzięli Ducha św. w sposób nadzwyczajny i cudowny, pod postacią języków ognistych, a następnie przez nich i na wiernych, którzy tychże darów Ducha św. dostępowali za włożeniem rąk apostolskich. Z ustępów Dziejów Apost., w których jest mowa o tém włożeniu rąk, okazuje się niewątpliwie, że Apostołowie używali go jako znaku sakramentalnego, mającego na celu udzielenie łask duchownych przyjmującym go (Dz. Ap. 8, 14. 17; 19, 1—6). — Zawsze też, za użyciem tego znaku, następował skutek sakramentalny: Wkładali na nie ręce, mówi Księga św., i brali Ducha św. Indziej też Apostołowie jawnie oznajmują duchowną moc i skuteczność tego sakramentu, zowiąc go bądź odnowieniem Ducha Świętego, następującém po omyciu odrodzenia (Tyt. 3, 5.), bądź pomazaniem, które uczy wiernego o wszystkiém (1 Jan 2, 20. 27), bądź pieczęcią duchowną, którą wierny zapieczętowany (2 Kor. 1, 22; Efez 1, 13. 4, 30), czyli utwierdzony jest. Z tego się okazuje, że wkładanie rąk w oczach Apostołów było prawdziwym sakramentem, łaski niebieskie oznaczającym, a zarazem one i udzielającym; gdy zaś Bóg sam mocen jest dać łaskę i przywiązać ją do znaku zmysłowego, niewątpliwy ztąd wniosek, że Apostołowie nie mogli używać znaku tego, jedno z rozkazu samegoż Zbawiciela, i sama już znaku tego skuteczność byłaby dostatecznym dowodem boskiego ustanowienia jego, choćby nas o niém zkądinąd nie upewniały przytoczone wyżej obietnice Pańskie. Podanie też Kościoła od początku stwierdza tę prawdę: ojcowie apostolscy, jak św. Klemens rzymski (Ep. 1 ad Cor. 2) i Hermas (Past. S. 2, m. 5), mówią o udzieleniu Ducha św. i utwierdzeniu przezeń w życiu duchowném, na Chrzcie otrzymaném, przez co widocznie rozumieją sakrament Bierzmowania. O tymże sakramencie, jako o „pomazaniu olejem Bożym,“ wspominają ojcowie drugiego wieku, jak św. Ireneusz (Adv. haer. l. 1 c. 21 n. 5) i św. Teofil antjocheński (L. 1 ad Autol. n. 12). W trzecim wieku Tertuljan (De Bapt. 7; de Resurr. Carn. 8) jawnie wykazuje sakramentalny charakter Bierzmowania, i stawia je jako osobny środek ku „poświęceniu i utwierdzeniu duszy i oświeceniu jej Duchem św. (De Praescr. 40),“ między Chrztem a Eucharystją; a św. Cyprjan świadczy (Ep. 73 ad Jubaian; Ep. 74 ad Pompej.), iż „jest zwyczajem w Kościele, aby którzy zostali ochrzczeni, byli przedstawieni biskupowi, za którego modlitwą i włożeniem rąk otrzymaliby Ducha św. i naznaczeni zostali znakiem Pańskim.“ Sobory: elwirski (roku 303) i laodycejski (r. 364), wyraźne stanowią przepisy, co do sposobu i czasu administrowania tego sakramentu. Ojcowie późniejsi, jak św. Ambroży, św. Jan Złotousty, św. Hieronim, św. Augustyn, nie poprzestając na krótkiej tylko wzmiance, obszernie wykładają znaczenie Bierzmowania w ekonomji zbawienia ludzkiego; jak również i wszystkie, przed tak zwaną reformacją, odłączone od Kościoła sekty Boskość tego Sakramentu uznają i wyznają. Z tego się okazuje jako nauka protestancka, odrzucająca sakramentalną godność Bierzmowania i twierdząca, na poparcie swoje, iż żadnej o niém nie masz wzmianki w tradycji pierwszych wieków Kościoła, jest ciężkim błędem, nietylko przeciwko wierze katolickiej, ale i przeciwko prawdzie historycznej. Błędy te ostatecznie Kościół potępił uroczystym wyrokiem na soborze trydenckim (ses. VII can. 1, 2, 3, de Confirm atione).3. Trojaki jest skutek tego Sakramentu:1) pomnaża łaskę poświęcającą otrzymaną na Chrzcie;2) daje szczególną łaskę ku wierzeniu mocno w naukę Chrystusową, i statecznemu onej wyznawaniu, i życiu zgodnemu z tą nauką;3) wyciska w duszy charakter niezatarty. Tak, co się poczęło na Chrzcie, przez Bierzmowanie się dopełnia i doskonałém się staje: wychodzi z niego chrześcjanin, uzbrojony w wszelką pomoc ku osiągnięciu wiecznego przeznaczenia swego; otrzymuje w szczególności mądrość, męztwo i moc ku obronieniu przeciw światu i pokusom jego otrzymanej na Chrzcie niewinności i wiary i nadziei, aby urósł w męża doskonałego, w miarę wieku zupełności Chrystusowej (Efez. 4, 13). I dla tego charakter niezatarty zostaje na duszy jego, jako znak nieodmienny żołnierza Chrystusowego, który raz na zawsze zaciągnął się pod sztandar Zbawiciela. Z tego też powodu sakrament Bierzmowania, podobnie jak sakrament Chrztu i Kapłaństwa, powtórzyć się nie może; bo jako raz tylko człowiek się odradza, i jako raz tylko może stać się ojcem dusz, tak też raz tylko staje się mężem dojrzałym, to jest doskonałym chrześcjaninem, i raz na zawsze poświęca siebie i wierności przysięgę składa boskiemu Panu i Wodzowi. Grubego i w tym punkcie błędu dopuścili się protestanci, twierdząc, że jedynym skutkiem włożenia rąk apostolskich były cudowne one i nadzwyczajne łaski, o których mówią księgi św., jako to: dar czynienia cudów, proroctwa, języków i t. p. Zaczém utrzymują, że jako te dary cudowne, potrzebne tylko w pierwszych początkach religji Chrystusowej, dla okazania jej boskości w obec żydów i pogan, po śmierci Apostołów ustały, tak też i samo włożenie rąk, skoro więcej skutku tego nie sprawuje, żadnego już nie ma znaczenia. Nie przeczymy, że wielu ochrzczonych otrzymywało, jak świadczą Dzieje Apost., za włożeniem rąk apostolskich, cudowne one łaski, które Kościół zowie gratiae gratis datae, łaski nadwzwyż dodane; nie potrzebujemy też wdawać się tutaj w dłuższe dowodzenie, jako łaski te nigdy i po dziś dzień nie ustały w Kościele, lubo w pierwszych czasach, jako potrzebniejsze, były też częstsze i jawniejsze; ale w tém się mylą różnowiercy, że za jedyny skutek wkładania rąk, czyli Bierzmowania, poczytują to, co było tylko skutkiem dodatkowym, łaską nadzwyczajną, dodaną do łask zwyczajnych, z sakramentu tego płynących; tamte były dane niektórym dla drugich, to jest, dla przekonania niewiernych o prawdziwości nauki Chrystusowej, — te, przeciwnie dawały się wszystkim dla nich samych, to jest dla własnego ich uświęcenia i utwierdzenia w wierze; tamte były skutkiem przypadkowym i przemijającym włożenia rąk, — te, przeciwnie, skutkiem stałym i trwającym; tamte były darem wyjątkowym dla niektórych, a i ci nie wszystkie razem, ale różni różne otrzymywali (I Kor. 12, 4—11), — te, przeciwnie, były łaską wspólną dla wszystkich bez wyjątku, a zatém też same tylko były i są właściwym skutkiem sakramentu. Niewątpliwie to się okazuje z nauki św. Pawła, który, ogólnie o wszystkich wiernych mówiąc, powiada, iż Bóg zapieczętował nas, i dał zadatek Ducha w sercach naszych (II Kor. 1, 22); a jednak nadzwyczajne one dary Ducha św. niektórym tylko przyznaje: Izali wszyscy, mówi, prorokami? izali wszyscy nauczycielami? izali wszyscy mocami? izali wszyscy łaskę mają uzdrowienia? izali wszyscy języki mówią? (I Kor. 12, 29. 30). Jakie zaś rzeczywiste i wspólne wszystkim są dary Ducha św., to oznajmia na inném miejscu mówiąc: A owoc Ducha jest miłość, wesele, pokój, cierpliwość, dobrotliwość, dobroć, nieskwapliwość, cichość, wiara, skromność, wstrzemięźliwość, czystość (Gal. 5, 22. 23).4. Dwojaka jest czynność symboliczna w administrowaniu tego sakramentu: włożenie rąk i namaszczenie krzyżmem świętém. Ztąd powstała różność zdań między teologami, które z tych dwu czynności stanowi niezbędną do ważności sakramentu materję. Według jednych, materją Bierzmowania jest włożenie rąk, bądź pierwsze i ogólne, któremu towarzyszy wezwanie siedmiu darów Ducha Świętego na bierzmujących, bądź drugie po osobno udzielające się każdemu, wraz z namaszczeniem czoła; drudzy poczytują krzyżmo, to jest olej święty z balsamem zmieszany i przez biskupa poświęcony, za materję dalszą, a pomazanie niém czoła za materję bliższą. Inni nakoniec, łącząc w jedno powyższe dwa zdania, materją bierzmowania mienią być pomazanie krzyżmem, wraz z towarzyszącém onemuż włożeniem rąk. Ostatnie to zdanie najpowszechniejsze, rzec można, że jest jedynie prawdziwe, jako zgodniejsze od tamtych i z Pismem św. i z podaniem. Dzieje i Listy apostolskie, choć najczęściej zowią Bierzmowanie włożeniem rąk, nieraz jednak zowią je także pomazaniem (Jan. 2, 27. 2 Kor. 1, 21. 23). Podanie zaś świadczy o niepamiętnie dawném użyciu tegoż pomazania; niektórzy z Ojców, powołując się na przywiedzione dopiero co miejsce Pisma św., przypisują mu początek apostolski i zowią je wozem i pośrednikiem darów Ducha św. (Cyrill. Catech. XXII 3; Greg. Nyss. orat. catech. 37). W kościele wschodnim, tak wiernie przechowującym formy starożytności chrześcjańskiej, Bierzmowanie zowie się Pomazaniem, po sławiańsku Miropomazaniem; ztąd i Eugenjusz IV w dekrecie do Ormjan stanowi, iż krzyżmo jest materją Bierzmowania, rozumiejąc przez nie bez wątpienia i włożenie rąk, jako nieodłączne od pomazania. Sobór też trydencki, lubo w sposób pośredni, pomazanie jako niezbędną materję uznaje, zapowiadając klątwę temu, ktoby twierdził, iż „krzywdę czynią Duchowi św., którzy świętemu krzyżmu Bierzmowania moc jaką przypisują.“ (sess. VII c. 2 de Confirm.). Z powyższego opisania materji Bierzmowania okazuje się samo przez się, że formą tego sakramentu są słowa, które biskup wymawia przy włożeniu rąk na bierzmującego się i namaszczeniu krzyżmem czoła jego. Są to słowa następujące: Znaczę cię znakiem krzyża, i bierzmuję cię krzyżmem zbawienia, w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Forma ta, wedle brzmienia słów, jest ustanowienia nie bezpośrednio boskiego, jedno kościelnego; ale wedle znaczenia swego odpowiada modlitwie, która z ustanowienia boskiego, jak świadczy o tem przykład Apostołów (Dz. Ap. 8, 15), towarzyszyć powinna aktowi Bierzmowania. W kościele greckim forma brzmi krócej: Znak daru Ducha Świętego. Inne kościoły wschodnie, innych słów używają. Sposób udzielania tego sakramentu jest następujący: Najprzód biskup wyciąga ręce nad wszystkimi w obec bierzmującymi się i odmawia modlitwę, wzywając na nich siedm darów Ducha Świętego; następnie, przystępując do każdego z osobna, wkłada na głowę jego rękę, czyniąc jednocześnie krzyżmem znak krzyża na czole jego, i wymawiając przytém przywiedzione wyżej słowa formy sakramentalnéj. Potém lekko uderza go w policzek, co równie, jak poprzednie naznaczenie krzyżem czoła, jako miejsca wstydu, oznacza skutek, jaki Bierzmowanie ma sprawić w przyjmującym ten sakrament: iżby się nie wstydził nauki Chrystusowej i, dla miłości Zbawiciela, gotów był ponieść ochotnie wszelkie krzywdy i zniewagi. Modlitwa o zachowanie w bierzmowanych, użyczonych im łask Ducha św., i uroczyste błogosławieństwo biskupa zamykają obrządek.5. Władza udzielania tego sakramentu z prawa służy samym tylko biskupom, jako następcom Apostołów, którzy, jak to czytamy w Dziejach Apostolskich (Dz. Ap. 8, 14. 15. 16), choć w szafowaniu sakramentu Chrztu wyręczali się djakonami, sami jednak wyłącznie sprawowali na ochrzczonych wkładanie rąk, to jest Bierzmowanie. Ztąd i sobór trydencki (sess. VII c. 3 de Confirm.) uroczystym wyrokiem orzekł, że zwyczajnym tego sakramentu ministrem (minister ordinarius) jest sam biskup, klątwę zapowiadając temu, ktoby twierdził, że każdy kapłan może ten urząd sprawować. Bo jako, wedle słów Katechizmu rzymskiego (P. II c. 3 § 11), w budowie domu niżsi robotnicy przygotowują i układają materjał, ale wykonanie i dokończenie dzieła do kierującego robotą mistrza należy, tak podobnież niegodzi się, aby ten sakrament, przez który dokonywa się nie niejako duchowna budowa uświęcenia duszy wiernej, przez kogo innego był udzielany jak przez najwyższego kapłana i naczelnego pasterza. Wyjątkowo jednak, jak na przykład w missjach odległych, nie mających jeszcze Biskupa, może być udzielona i kapłanowi władza bierzmowania. W takim razie kapłan jest nadzwyczajnym sakramentu tego ministrem (minister extraordinarius); wszakże takowa władza udziela się tylko do czasu i tylko przez Stolicę Apostolską, a nadto kapłan, tę władzę mający, nie może używać do Bierzmowania innego krzyżma, jedno konsekrowanego przez biskupa. Zwyczaj istniejący w kościele wschodnim, na mocy którego kapłan wraz z sakramentem Chrztu, udziela i Bierzmowania, tłumaczyć się może i winien ogólną i stałą władzy biskupiej delegacją; tak to tłumaczyil[2] i sami grecy na soborze florenckim, na którym, jako świadczą akta soborowe, gdy przyszło do roztrząsania tego punktu, wyrazili się canonice et legitime (Schmid, Liturg. t. 1 p. 202), to jest zgodnie z zasadami i z przepisami prawa kościelnego. I dla tego ksiądz unicki bierzmować może tylko unitów, bo do łacinników nie ma papiezkiej delegacji. Co się tyczy subjektu tego sakramentu, to jest osoby, mającej prawo do przyjęcia onegoż: ponieważ Bierzmowanie jest, jak powiedziano wyżej, dopełnieniem Chrztu; ponieważ nadto Chrzest jest jakoby bramą przez którą jedynie służy przystęp do innych sakramentów, wypada zatém że nie może przyjąć ważnie Bierzmowania, jedno człowiek ochrzczony. Nie może go także przyjąć jedno ten, kto nie jest jeszcze bierzmowany; ponieważ sakrament ten, jako wyciskający na duszy charakter niezatarty, powtarzać się nie może; a zatém powtórne onegoż przyjęcie byłoby nietylko ciężko grzeszném, ale i nieważném. Ze względu zaś na to, że Bierzmowanie jest sakramentem żyjących, ustanowionym nie na to, aby duchownie umarłemu życie łaski i sprawiedliwości przywracał, ale na to, aby to życie już istniejące pomnożył i utwierdził, okazuje się, że godziwie i skutecznie przyjąć go nie może, jedno kto jest w stanie łaski, i że nie tylko łask tego sakramentu siebie pozbawia, ale i nowego grzechu staje się winnym, kto go w stanie grzechu przyjmuje. Nakoniec, co do czasu, w jakim należy przyjąć ten sakrament, choć może być udzielonym ważnie i dziecięciu, jak to się praktykuje w Kościele wschodnim, gdy jednak nie jest, jak Chrzest, niezbędnie potrzebnym do zbawienia, a przeto odwłoka mniejszém grozi niebezpieczeństwem, gdy nadto, głównym jego celem i skutkiem jest utwierdzenie w wierze i umocnienie do walki ze światem i namiętnościami, właściwsza zatém, jak uczy Katechizm rzymski (P. II c. 3 § 15), wtedy dopiero go udzielać, kiedy człowiek przyszedłszy do lat rozumu i poznania, i w wierze będzie dostatecznie oświecony, i walki onej potrzebę i doniosłość pozna, i ważność łaski ku temu ofiarowanej mu ocenić, i z usilniejszą żądzą, a zatém i z obfitszym skutkiem przyjąć go zdoła; ztąd powszechna w Kościele praktyka nie udzielania tego sakramentu wcześniej jak między 7 a 12 rokiem życia.H. K.





  1. Od starodawnego wyrazu bierwiono, bierzwiono, bierzmo-belka, tram, podtrzymujący w podłuż poprzeczne belki domu; bierzmo też znaczy principium probationis, zasadę pewności.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – tłumaczyli.